Rozdział XX
Wyspa Sylenia jest nazywana Królestwem Syleni a też Królestwem Sylenijskim. Ale nie składa się on z jednolitej ludności. W ręcz przeciwnie składa się z dwóch grup.
Zwolennicy władzy usilnie próbowali utrzymać porządek polityczny zapoczątkowany jeszcze przez wcześniejszego władcę Munegera. Za jego czasów, tak około stu tysięcy lat temu stwory miały jako taki szacunek do władcy. Dzięki jasnym i pewnym rozkazom umiał sprawić, że stwory małe i te duże czuły do niego respekt. Jednakże gdy do władzy doszedł Dęgry ten szacunek jakby znikł. Nie było już takiego szacunku jak wcześniej.
Nie którym nie podobał się sposób rządzenia Dęgrego i chcieli zmienić władzę lub przynajmniej władcę. Królowa im nie przeszkadzała. Lubili ją, jedynym problemem były sposoby Dęgrego. I tym właśnie zajmowała się druga grupa. Przez niektórych nazywana grupą rewolucjonistów.
************
I nadszedł ten dzień, 14 luty. Dzisiaj miało nastąpić okazanie przyszłej królowej i długo oczekiwane przemówienie Dataliona. W świecie ludzi były wtedy walentynki, dzień zakochanych. Od razu po okazaniu przyszłej królowej ma minąć cztery miesiące i Maria miała zostać nową władczynią. Jednakże w jej przypadku ten czas może się skrócić nawet do trzech miesięcy albo dwóch.
Wybiła godzina dwunasta. To była ta chwila, w której Datalion rozpoczął swą przemowę. Każdy przysłuchiwał się jej z zapartym tchem. Obiecywał w niej wiele wspaniałych rzeczy. Które zamierzał dotrzymać. Po skończonym przemówieniu ludność wznosiła okrzyki radości. Tyle, że bardziej spodobała im się Maria. Przy której okrzyki ludu stały się jeszcze głośniejsze. Dziewczyna była ubrana w złotą suknię z srebrzysto-białymi zdobieniami. Włosy były spięte w elegancki kok. Na głowie miała złotą koronę z czerwonymi diamentami.
Wszyscy posiadali co raz większą nadzieję, że człowiek jako władczyni będzie znakomitą odmianą dla całej krainy. Datalion o nie miał z wrażenia gdy zobaczył ją w tak gustownym odzieniu. Ale zachował powagę i spokój.
Po upływie dwóch tygodni Lumina postanowiła, że Maria spróbuje pogodzić cztery skłócone rody. Dlaczego ona? Nikt tego nie wie. Może dlatego, że była już prawie koronowaną władczynią? A może bo ludność ją polubiła? Jedno jest pewne, to wiedzieć mogła tylko sama Lumina.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top