Rozdział X
Jednakże to wszystko nie mogło zakończyć się happy end'em. A to dlatego, że nie odbyła się jeszcze rozmowa Dataliona z ojcem na temat jego wyboru życiowego. Nie było problemu z zapoznaniem Dataliona z rodzicami ukochanej. Bo jej rodzice nie żyli i na dodatek nie miała rodzeństwa. Tak jak było to wspomniane wcześniej. Jednak to nie wszystko, gdyż jej dalsza rodzina nie utrzymywała z nią żadnego kontaktu. Nie miał strachu z poznaniem jej z matką. Bo już ją poznała. Ale... większy problem miał z ojcem. Który, miał szczerze powiedziawszy inne plany co do jego zamążpójścia.
Jak wracał czasem na Sylenie próbował zacząć jakoś rozmowę, ale Dęgry zawsze odpowiadał ,,Nie mam czasu, przyjdź później!". Więc nie miał rzeczywistej okazji porozmawiać z nim o swoim życiu. Aż w końcu skończyło się na tym, że Datalion nie dał rady porozmawiać o tym z ojcem. Ale postanowił, że zapozna Marię z jej przyszłym teściem. Lecz najpierw musiał to przedyskutować z ukochaną. Maria początkowo nie wiedziała co powiedzieć gdy usłyszała o pomyśle narzeczonego. Ale zebrała się w sobie (bo nie ukrywam była trochę przestraszona) i zgodziła się na jego pomysł. Wyruszyli po 4 miesiącach, bo wtedy akurat kończył się czas przebywania na ludzkiej ziemi. Maria zabrała wtedy najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyli. Tymczasem jednak pasowało ich powiadomić zawczasu, że przyjedzie z dziewczyną.
Przeszli przez portal i znaleźli się w Syleni, rodzinnej krainie Dataliona. Jednakże nie spodziewała się takiego widoku...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top