Czasem mały konflikt ma poważne konsekwencje

     Zaczęło się od zwykłej kłótni niby zwyczajnej, a teraz co... Leże w tym szpitalnym łóżku z wenflonem przypiętym do ręki. Przynajmniej tak myślę, że jest to szpital, bo nie pamiętam, jak się tu znalazłam. Codziennie patrze w lustro, widze tę samą twarz całą w rysach i ze szwami na policzku i dekolcie. Pewnie się zastanawiacie, kim jestem co ? Nazywam się Emily i mam 17 lat a oto moja historia:

     Wstałam dzień jak co dzień, musiałam się wyszykować, bo dojeżdżam do liceum. Dlatego wstaje wcześniej, żeby zdążyć na autobus. Tamtego dnia byl piątek i miałam mało lekcji a w większości wychowawczą. Było bardzo gorąco jak, to często bywa na początku września. Więc nie ubierałam się w dżinsy, bo bym się ugotowała. Włożyłam pierwsza lepszą sukienkę i wyszłam z domu na ten autobus. Oczywiście było w nim straszne gorąco i myślałam, że się uduszę. Kiedy dotarłam pod moje liceum, powolnym krokiem udałam się do środka. Na całe szczęście w korytarzach było chłodno i można było normalnie oddychać. Siedziała w tej cholernej ławce i zastanawiałam się, czy jak ojciec wróci z pracy, tez będzie dzisiaj awantura, ale moje rozmyślania przezwał mój chłopak Alex, który pomacham mi, przed oczami biletami ma film, który już dawno chciałam obejrzeć. Byłam bardzo szczęśliwa, ale musieliśmy, poczekać aż skończą się lekcje. Kiedy zabrzmiał ten wyczekiwany dzwonek kończący lekcje, ruszyliśmy razem do kina. Było w nim równie chłodno co na korytarzach w szkole. Po skończonym seansie Alex odprowadził mnie na przystanek i czekał ze mną aż, nie przyjechał po mnie autobus. Po przyjeździe do domu zaraz dobiegł mnie głos ojca z salonu.Niechętnie do niego podeszłam i zaczęło się, kłóciliśmy się o szkołę o to, że ją już na początku zaniedbuje i że nie powinnam tak robić, bo w tym roku czeka mnie matura. I że zachowuje się jak mało dziecko, a nie osoba, która za 2 miesiące będzie już miała 18 lat. Mówił mi, że nigdy nie wydorośleje, ale nie przejmowałam się tym bo mówił tak za każdym razem. Jednak ostatnie zdanie mnie zamurowało. Powiedział, że jeżeli się nie uspokoję i nie zostawię Alexsa to nie przepisze mi rodzinnej firmy i że dopilnuje, żebym wylądowała na ulicy. Byłam tak zszokowana, że pobiegłam do swojego pokoju cała w łzach. I wtedy już postanowiłam, wyjęłam z biurka kartkę i napisałam na mniej list pożegnalny oraz napisałam do Alexsa ze się z nim żegnam, po czym nie czekając, na odpowiedz, wyłączyłam telefon i wyjęłam baterie. Wyskoczyłam przez okno i uciekłam jak najdalej od domu.Pewnie teraz myślicie, że pójdę skoczyć z mostu skończyć ze sobą, ale nie ja chciałam tylko uciec od wszystkich, żeby nie dokonać złego wyboru co ja mowie, żeby w ogóle go nie wykonywać. Kiedy dobiegłam do mojego ulubionego parku, oparłam się o drzewo. Nagle zaczepili, mnie jakieś podejrzane chłopaki widziałam, że są naćpani, więc chciałam szybko uciec, ale jeden z nich chwycił mnie za nadgarstek. Oczywiście wyrywałam się i wtedy dostałam w twarz rozwaloną butelką po jakimś alkoholu. Cała roztrzęsiona zostałam popchnięta na odłamki szkła, które dodatkowo mnie pokaleczyły i do tego ci goście mnie skopali. 

       Nie pamiętam już nic więcej z tamtego wieczory poza przebłyskami niebieskiego i czerwonego światła. A obudziłam się właśnie tu w szpitalu obok, nie siedział a właściwe spał Alex. Gdy zobaczył, że otworzyłam oczy od razu, mnie przytulił. Tego przeżycia nigdy nie zapomnę. Jedyne co ściąga mnie w dół to to, że pomimo to, że żyje, straciłam ojca jedyną rodzinę, bo on nie chce mnie widzieć. I tak oto kończy się moja historia mała, sprzeczka z ojcem kosztowała mnie prawie utratę życia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: