SPECJAL #2

Sabrina zaciągnęła Maxa do garażu gdzie czekały na nich legendarne rowery z napędem na 4 koła. Sabrina miała różowy a Max fioletowy.

-Czemu ja mam fioletowy- Powiedział chłopak wymachując rękami.

-Miał być dla kogo innego a nie chce mi się popierdalać 5 kilometrów pieszo.

Max tylko parsknął i wsiadł na rower.

-Tylko uważaj bo te rowery mają 900 koni mecha...

Nawet nie zdążyła dokończyć a Max był już 50 metrów dalej na ulicy.

-Ile? - Krzyknął chłopak śmiejąc się cicho.

-Baka... - Powiedziała Sabrina sama do siebie, wsiadła na swój rower i ruszyła w drogę.

Jechali około 3 minut aż Wkoncu dojechali. Sabrina zatrzymała się 50 metrów od wejścia to pizzeri a zaraz koło niej Max.

-Może wejdziemy dzisiaj dziko? - uśmiechnęła się dziewczyna

-W jakim sensie.

-Zrób to co ja - zaśmiała się i zaczęła z prędkością 250 km/H jechać w szklane drzwi pizzeri. 2 metry od nich nacisnęła ona coś na rowerze a wokół tego pojazdu pojawiła się jakaś magiczna tarcza która przebiła ścianę. Po wjechaniu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top