8


Per. Tamary

Dziś postanowiłam pobawić się trochę w Matildę i założyłam koszule do szkoły mimo iż wolę bluzy. Koszula była na mnie trochę za duża więc nie miałam ograniczonego pola ruchu. Tej koszuli nawet nie zapięłam, po prostu sobie na mnie wisiała, pod spodem była biała bluzka na W-f i do tego miałam leginsy we wzorki, które przypominały jeansy. Już raz się na to nauczycielka nabrała. Właśnie weszliśmy na salę gimnastyczną. Tak właśnie teraz odbywało się wychowanie fizyczne. Facetka sprawdziła obecność i mogliśmy brać się za ćwiczenia. Ustawiliśmy się w dwóch rzędach i zaczęliśmy rozgrzewkę. Specialnie ustawiłam się w drugim aby lepiej patrzeć na Tori. Biegaliśmy z jednego końca sali na drugi wykonując ćwiczenia.

W końcu się nad nami zlitowała i rozłożyła nam Tord do ćwiczenia piłki ręcznej.

-Dziś tylko ćwiczymy, jutro na ocenę.

No to ok, staje w rzędzie i czekam na swoją kolej, Tori w drugim rzędzie po drugiej stronie sali. Właśnie dostałam piłkę i zaczęłam z nią biec między pachołkami, odbijając ją po podłodze. Wykonałam dobrze ćwiczenie a był to tor ze zmianą ręki i oddaniem strzału poprzez wyskok. Koszula mi w cale nie przeszkadzała była wygodna. Aż nagle faceta mówi.

-Tamara zdejmij koszule to nie jest strój sportowy!

No popierdoliło babe i to ostro. Zaczęłam się nią kłucić ale ostatecznie zdięłam mój pancerz ochronny. Od razu zrobiło mi się dziwnie i nieswojo. Zakryłam rękami swoje atuty i stałam w kolejce do ćwiczeń. Gdy dostałam piłkę i zaczęłam ją kozłować, automatycznie zakrywałam drugą ręką klatkę piersiową przez co piłka co chwilę uciekała mi na boki. Byłam wkurwiona a facetka kazała mi powtarzać ćwiczenie do momentu aż mi nie wyjdzie. Na oczach wszystkich robiłam z siebie pośmiewisko. W końcu cisnęłam piłką o dach. Nie miałam ani grama cierpliwości.

-Tordi mogę bluuuuze?-zapytałam.

-No ok, możesz-uśmiechnęła się.

Tori miała dziś pomarańczowy top z rękawami trzy czwarte, jednak na mnie był za duży więc rękawy były za długie i nie tylko one. Przynajmniej znów czułam cię dobrze. Znów ćwiczyliśmy i zaczęło mi powoli wychodzić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top