1. Naszyjnik

Zawsze różniłam się od innych w moim wieku, byłam wiecznie pełna energii i łatwo mi było poznawać nowych ludzi. Miałam cudowną rodzinę a w szczególności babcie która codziennie wieczorem opowiadała mi bajki o fantastycznych stworzeniach. Ale nie wiedziałam wtedy jeszcze jak ważne się dla mnie okażą.

Wszystko zaczęło się w dniu moich piątych urodzin. Był już wieczór a ja stałam w salonie miętoląc rękawy mojej różowej sukni. Zaprosiłam całą klasę ale większość postanowiła że nie przyjdzie bo rodzice im nie pozwolili. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc pobiegłam jak torpeda otworzyć je.
- Cześć Róża!!! - Przytuliłam moją najlepszą przyjaciółkę na powitanie.
- Hej, wszystkiego najlepszego. - Wręczyła mi sporej wielkości torebkę z prezentem. Była ciężka i coś w niej grzechotało, tym bardziej nie mogłam się doczekać żeby zobaczyć co jest w środku.
- Dzięki. Chodź, zaczynamy zabawę.
- To w co się pobawimy?
- Nie wiem.
- To twoje urodziny więc ty wybierasz.
- Może w berka?
- Dobra.

Czas mijał ale nikt się nie pojawiał. Czyżby wszyscy o mnie zapomnieli? Ta myśl bolała ale w końcu nie mają obowiązku przychodzić na moje urodziny. Była już 21 a my siedziałyśmy na kanapie rysując nasze zwierzęta kiedy nagle zgasło światło. Przytuliłam się do przyjaciółki w panice, w pewnym momencie poczułam jakby z moich rąk wydobywało się ciepło. Byłam tym bardzo zaskoczona ale zobaczyłam jak z kuchni wychodzi mama trzymając piękny tort z podpalonymi świeczkami i w tym momencie cały strach zniknął.
- Wygląda na to że nikt już więcej nie przyjdzie. - Zmartwiona mama postawiła tort na stole
- Więcej dla mnie! - Zażartowała moja przyjaciółka widząc że atmosfera robi się gęsta, podziałało i wszyscy roześmialiśmy się.
- Wszystkiego najlepszego!!! - Wszyscy krzyknęli jednocześnie. Nabrałam jak najwięcej powietrza w pułca i zdmuchnęłam wszystkie 5 świeczek na raz, pomyślałam wtedy życzenie żeby pojechać do parku trampolin. W tym momencie do pokoju weszła moja babcia. Najukochańsza osoba na ziemi, wyjechała na kilka tygodni nad morze i szczerze mówiąc zdążyłam się już za nią stęsknić. Podbiegłam do niej odrazu się przytulając.
- Cześć babciu.
- Cześć promyczku, a już myślałam że nie zdążę na twoje urodziny. - Od zawsze mnie tak nazywała a kiedy pytałam dlaczego odpowiadała że to ma związek z moim pochodzeniem. Myślałam że w mojej dalszej rodzinie był ktoś kto miał na nazwisko promyczek ale mama nigdy tego nie potwierdziła.
- No, to teraz pora na prezenty. - Mama klasnęła w dłonie wyrywając mnie tym samym z letargu. Zobaczyłam że rodzicielka trzyma coś za plecami.
- To prezent ode mnie, jest bezcenny bo przekazujemy go sobie od 15 pokoleń zawsze na 5 urodziny dziecka. - Otworzyłam woreczek i oniemiałam. Był tam przepiękny naszyjnik w kształcie złotej sowy z diamentami jako oczy. Wyglądał jakby dopiero co go kupili, żadnej ryski ani uszczerbku ale na dowód że babcia też go miała mama pokazała mi jej stare zdjęcie. Faktycznie miała na sobie ten naszyjnik.
- Chroni go przedziwna moc przez co nawet jak go zgubisz pojawi się na twojej szyi.
- Jak to?
- Sama nie mam pojęcia ale kiedyś wypadł mi za burtę statku a następnego ranka miałam go na szyji.
- A teraz otwórz mój prezent. - Róża najwidoczniej nie mogła się już doczekać.
- Ok. - Otworzyłam torbę, był tam zestaw lego z campingiem i pieskami oraz trochę słodyczy. Kąciki ust automatycznie poszybowały w górę, uwielbiałam te klocki bo budowałam z nich później piękne zamki i układałam różne historie. Było z nimi mnóstwo zabawy. - Dzięki. - Rzuciłam się przyjaciółce na szyję o mało jej nie dusząc.
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnęła się do mnie szeroko. - Ale teraz już mnie puść bo nie mogę oddychać.

Mimo że z zaproszonych osób przyszła tylko Róża te urodziny były jednymi z moich najlepszych (pomijając 18 na której odwalały się szalone rzeczy). Ale kiedy następnego dnia poszłam do szkoły wszyscy z klasy omijali mnie szerokim łukiem, najwyraźniej nie akceptowali mojej odmienności i przez te urodziny chcieli mi to dobitnie pokazać. W taki oto sposób przez całą podstawówkę w szkole miałam piekło. Jedynym co dawało mi oparcie były opowieści babci które zawsze opowiadała mi na dobranoc, zawsze powtarzała że jestem wojowniczką i kiedy świat spadnie mi na głowę ja muszę go złapać na ramiona a potem ponieść do przodu. Jej bajki były o herosach którzy walczyli z potworami albo Bogami, zawsze kończyły się jednym zdaniem: Półbogowie nigdy się nie poddają, ty też nie możesz. Kiedy byłam mała wierzyłam że te historie wydarzyły się naprawdę ale z biegiem lat przestałam zwracać uwagę na jej opowiastki, za to zaczęłam coraz bardziej interesować się światem rzeczywistym.

W wieku 95 lat babcia odeszła a jedyne co mi po niej pozostało to ten złoty wisiorek i zdjęcia. Nie było już jej ale patrząc w gwiazdy czułam że tam jest i patrzy z góry dlatego nie płakałam na pogrzebie ani później jak rodzice. Przez bajki które mi opowiadała nauczyłam się że nawet w najgorszych sytuacjach nie można odpuszczać więc przez to wybierając szkołę po 8 klasie zdecydowałam się na liceum zamiast wybrać łatwiejszą drogę i uczyć się zawodu. Na szczęście Róża wybrała tą samą klasę więc nawet nie musiałam zrywać z nią kontaktu jak to się często dzieje po zmianie szkoły. Życie mijało mi spokojnie do czasu, bo pewnego słonecznego dnia w mojej skrzynce pocztowej pojawił się tajemniczy list. Koperta była inna niż normalne bo miała kolor pomarańczowy z trzema literami na środku. CHB. Tylko to było na niej napisane. Jeszcze dziwniej zrobiło się kiedy w domu otworzyłam go, papier był lekko pożókły jakby już kilka lat tam na mnie czekał a same litery były złote pisane kaligraficznie cienkim piórem.

Witaj Auroro. Sama pewnie zauważyłaś że nawet jako dziecko byłaś inna niż wszyscy. Mimo że to może być teraz dla ciebie zaskoczenie ale prawda jest taka że nie bez powodu nie pasujesz do rówieśników, jesteś heroską i masz specjalne moce które niedługo się ukarzą ale jako że mogą być one bardzo niebezpieczne musisz przylecieć do Aten za tydzień. Tam dowiesz się jak kontrolować swoje moce i dostaniesz trenera który będzie cię wspierał w twojej drodze.

Pozdrawiam
Dyrekcja obozu herosów (CHB)

Siedziałam na kanapie dobre pół godziny czytając raz za razem treść listu. Czyli tak naprawdę jestem dzieckiem jednego z Bogów?! To było totalnie porąbane ale czułam że muszę się dowiedzieć o co w tym chodzi.

⋅ ∙ ∘ ☽ ༓ ☾ ∘ ⋅ ⋅ ────── ⋅ ∙ ∘ ☽ ༓ ☾ ∘ ⋅ ⋅

Ahoj czytelniku, chcesz przeżyć kolejną przygodę pełną fantastycznych stworzeń, potworów i przede wszystkim miłości? Przygotuj:
- Ciepły kocyk
- Herbatkę z miodem
- Popcorn do pogryzania (to przedewszystkim bo będzie się działo 😉)
Gotowe? No to ruszamy.

No dobra, może najpierw trochę o mnie. Jestem zwykłą nastolatką która jara się książkami i ma crasha który jest z jednej z nich (serii Persi Jackson). To jest już moje drugie podejście do pisania tej historii, pierwsze możecie przeczytać na moim starym koncie do którego nie mam już dostępu 123wiki17. Pisałam je dwa lata temu więc będziesz mógł zobaczyć jak zmieniło się moje pisanie przez ten okres. Moją pierwszą historią była krótka bajka (którą planuje napisać w tej książce) na 6 z polskiego w 3 klasie ale pani jej nie przeczytała, tak zaczęło się moje pisanie. Potem jeszcze kilka trochę większych projektów do szuflady a potem odkryłam Wattpada.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top