8

Pov Niall

Byłem spokojny, mialem stuprocentową pewność, że Nina nie jest w ciąży, a powodem spóźniania się jej miesiączki jest to, że mocno w nią wchodziłem i najprawdopodobniej jest tam jeszcze odrobinę spuchnięta, ale ja nie miałem nawet najmniejszego zamiaru jej o tym mówić. Nie mógłbym przecież zrezygnować z nadarzającej się właśnie okazji by ją po dotykać, bo na lepszą okazję to się na razie nie zapowiada.

W duchu także modliłem się by Harry'ego nie było przy nas, bo będąc z nią sam na sam mam lepsze możliwości się do niej zbliżyć, a o to mi właśnie chodzi.

Ubrałem się i wziąłem ze sobą swoją małą walizkę, w której to znajdowały się różne leki, strzykawki i takie tam inne. Oczywiście nie będę korzystał z niczego co się tam znajduję, jednak jakieś pozory trzeba zachować.

***
Jak tylko podjechałem pod dom Stylesa to od razu zauważyłem Nine. Siedziała na huśtawce. Chyba musi lubić to miejsce, bo już drugi raz ją tu widzę. Nie miała na sobie tego szalika, więc pewnie siniaki zniknęły.

- Może tak zostanę twoim prywatnym lekarzem. Pod moją opieką na pewno nic ci by się nie stało - usiadłem obok niej.

- Nie mam ochoty na żarty. Nie wiem co zrobię jak się okaże, że naprawdę jestem w ciąży.

- Nie jesteś - zebrałem w sobie odwagę i delikatnie poklaskałem ją po policzku. Ku mojemu zdziwieniu Nina nie nakrzyczała ma mnie ani nawet nie poprosiła bym ją zabrał.

- Obyś miał rację, nie chce nosić dziecka tego potwora.

Wstała i skierowała się w stronę domu, ja oczywiście podążyłem za nią, mając doskonały widok na jej śliczną kształtną pupcię. Miałem już okazję ją odrobinę po dotykać, lecz wolałbym mieć na to jej przyzwolenie.

- Teraz mam cię zbadać.

- Tak, chyba, że wolisz poczekać z tym na mojego tatę - teraz to już byłem pewny, że los się do mnie uśmiechnął.

- Nie ma na co. A i ty pewnie chcesz jak najszybciej dowiedzieć się prawdy.

Nic nie odpowiedziała, tylko szła dalej, a ja już wiedziałem, że się na to zgadza. Po chwili byliśmy już w jej pokoju.

- To co dasz mi jakiś test ciążowy?

- Nie, bo i tak by nic nie wykazał. Jest za wcześnie. Zbadam cię i wtedy się okaże co jest przyczyną twoich zaburzeń z miesiączko.

- To co będę musiała się rozebrać - spytała niepewnie.

- Tak, ale narazie ściągnij bluzkę i stanik. Sprawdzę twoje piersi.

- Po co! - odsunęła się kilka kroków ode mnie, ale ja i tak nie miałem zamiaru rezygnować z pougniataniu jej ślicznych cycuszków.

- By sprawdzić czy są nabrzmiałem, bo jeśli tak to oznacza, że niedługo powinnaś dostać okresu.

- Tylko piersi, nic więcej? - zbliżyłem się do niej.

- Dobrze wiesz, że nie. Muszę cię dokładnie zbadać, a jak już będziesz się mocno upierać to poczekamy na twojego tatę on mnie na pewno poprze - usiadłem w fotel - ja mam dużo czasu.

Po jej minie można było wywnioskować, że się zgodzi.

- Dobra, rób to byle szybko i nie mam zamiaru zdejmować bluzki tylko zdejmę stanik, a ty będziesz musiał sobie poradzić - no trudno nie na to liczyłem, lecz i tak nie jest źle przynajmniej ją sobie po dotykam.

- Okej - poszła do łazienki i po chwili wróciła.

- Rób co masz robić. - Powoli do niej podszedłem. Włożyłem obie dłonie za jej koszulkę, niby to przypadkiem dotykając jej brzucha. Potem objąłem jej piersi rękami i zacząłem ugniatać - To tak mam to wyglądać? - powiedziała wyraźnie zirytowana.

- Spokojnie już kończę, wszystko jest w porządku - prawą ręką niby to przypadkiem zahaczyłem o jej sutek.

- Dasz mi już spokój?

- Nie, grzecznie się teraz położysz i ściągniesz spodenki.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top