62

Pov Nina

Gdy tylko Niall przekroczył próg mojego pokoju to odrazu znalazł się obok łóżeczka Laury. Nie wziął ją na ręce tylko dlatego, że spała.

- Ona niedługo przestanie mnie kojarzyć. Musi spędzać ze mną więcej czasu.

- Nadal się zastanawiam czy dobrze zrobiłam pozwalając ci się z nią spotykać - mruknęłam.

- Nina, o czym ty do cholery mówisz? To jest też moje dziecko - w jego głosie można było dostrzec rozpacz, ale on dużo bardziej mnie skrzywdził.

- Niestety tak - chyba zbyt głośno mówiliśmy, bo mała się obudziła i zaczęła głośno płakać. Niall odrazu wziął ją na ręce, ku mojemu ogromnemu niezadowoleniu ona momentalnie się uspokoiła.

- Widzisz ona też mnie kocha. Dla jej dobra powinniśmy być razem. Nie chcesz chyba by wychowywała się w rozbitej rodzinie - specjalnie wybrał akurat ten argument, bo doskonale wiedział jak wcześniej bolał mnie fakt, że mama ze mną nie mieszka.

- Lepsze to niż taki ojciec.

- Już Harry zdążył nastawić cię przeciwko mnie. Chce ci przypomnieć słoneczko, że to właśnie twój ojciec to wymyślił.

- Ale ty wykonałeś to i jeszcze potem mnie pocieszałeś.

- Nie miałem wyjścia. Nie mogłem ryzykować, że cię stracę. Twój ojciec postawił sprawę jasno albo mu pomogę albo nie pozwoli mi już więcej się z tobą spotykać.

Odłożył dziecko do łóżeczka, szybkim krokiem do mnie podszedł i położył ręce na moich biodrach.

- Nina zrozum ja cię kocham i nie potrafię bez ciebie żyć. Wróć do mnie, przysięgam, że będę traktował cię jak najlepiej tylko będę umiał. A ty też mnie kochasz, wiem to - nim zdążyłam mu coś powiedzieć to zaczął mnie całować. Nie mogłam się od niego odsunąć, bo trzymał mnie za tył głowy.

No i znowu zaczęłam podświadomie porównywać pocałunki Harry'ego i Nialla. I nadal nie potrafiłam zdecydować, który bardziej mi się podobał.

Jak skończył mnie całować to w pierwszej chwili miałam ochotę przyłożyć mu w twarz.

- Nigdy więcej tego nie rób - wycedziłam przez zęby.

- Jestem pewien, że ci się podobało i nie mam zamiaru odpuścić - popchnął mnie na łóżku. Jak chciałam krzyknąć i zawołać mojego tatę to on zakrył mi usta ręką.

- Nie bój się skarbie, nic ci nie zrobię, chcę tylko byś mnie wysłuchała. Zgadzasz się? - pokiwałam głową na tak. Chciałam jak najszybciej mieć to z głowy. - Wiem, że wiele razy już cię skrzywdziłem, ale ja naprawdę robiłem to wszystko byś była szczęśliwa. Nawet wtedy gdy zabiłem tą twoją koleżankę to miałem nadzieję, że cię tym ucieszę. Możesz kłamać, ale jestem przekonany, że ją lubiłaś. A jeśli chodzi o twoją matkę to ona i tak w końcu by cię zostawiła. Tylko byś jeszcze bardziej przez to cierpiała. Ona nawet cię nie kochała, chciała cię zabrać tylko po to by zrobić Harry'emu na złość.

Może i to wszystko co on powiedział miało jakiś sens, lecz nie zmienia to faktu, że przez wszystkie te zdarzenia czułam się źle. A teraz jeszcze pozostawała kwestia Harry'ego

- Porozmawiasz ze mną na spokojnie?

 Pokiwałam głową i gdy Niall miał zabrać dłoń z moich ust to usłyszałam głos Harry'ego.

- W tej chwili odsuń się od Niny.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top