Pov Nina

Siedziałam na kanapie w salonie i jadłam małe rogaliki z dżemem truskawkowym. Tata zajmował fotel na przeciwko mnie pijąc to swoją ochydną whiskey.

- Nie powinnaś być na mnie zła, ta suka w pełni zasłużyła na to co ją spotkało - oznajmił z przekonanym tonem.

- Wątpię.

- Powinenem sam ją zamordować i to już kilka lat temu.

- Sam się przyznałeś, że także ją zdradzałeś - kompletnie nie rozumiałam toku takiego myślenia. Skoro tata nie był wierny mamie to jak mógł od niej tego oczekiwać.

- To co innego słońce - przewróciłam oczami na te słowa.

- Ja tam nie widzę różnicy.

- Mylisz się, bo Jennifer nie wiedziała jednej ważnej sprawy. Ja nie mogę mieć dzieci - nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.

- Ale jak to?

- Przebadałem się po tym jak zacząłem podejrzewać, że Austin nie jest moim dzieckiem. A co do ciebie to od początku miałem pewność.

Znowu poczułam się strasznie. Byłam przez osiemnaście lat oszukiwana w tak istotnej sprawie. Po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.

Tata wstał i podszedł do mnie. Następnie zajął obok mnie miejsce.

- Nie płacz kochanie - otarł moje łzy. - Chyba niepotrzebnie ci to powiedziałem. - objął mnie ramieniem. - I tak cię bardzo kocham.

- Po co to wszystko, nie masz względem mnie żadnych obowiązków - powiedziałam płaczliwym głosem.

- Nigdy więcej tak nie mów. Jesteś moja i nic tego nie zmieni. Więzy krwi nie są najważniejsze - pocałował mnie w policzek, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

- Czemu Austina traktujesz inaczej niż mnie? - Spytałam.

- Nie mam pojęcia, ale proszę nie mów o tym Austinowi. I najlepiej zapomnij o wszystkim co przed chwilą usłyszałaś. - Po chwili jednak dodał - ale Laura to mogłaby do mnie mówić tato. Czułbym się młodszy.

Wcale nie podobał mi się ten pomysł, to Niall był ojcem mojej córki i nic tego nie zmieni.

Nagle poczułam jak dłoń taty zbliża się do mojej piersi, a następnie ją ugniata.

Szybko się zerwałam.

- Co ty robisz?

- Zawsze podobały mi się twoje cycki, a teraz chyba nie masz żadnych obiekcji co do tego