38
Pov Nina
Siedziałam z tato czekając na Austina. Byłam przerażona, nie miałam pojęcia co zrobię jak naprawdę będę z nim w ciąży, przecież ja sobie nie poradzę mam tylko siedemnaście lat i nienawidzę tego, który mi prawdopodobnie zrobił to dziecko.
- Nie martw się, jakoś sobie poradzimy - objął mnie ramieniem, ja oparłam swoją głowę o jego tors.
- A jak okaże się, że jednak jestem w ciąży?
- Wielka tragedia to się nie stanie, tylko pozostaje kwestia czy będziesz chciała urodzić? - I to właśnie było najtrudniejsze pytanie to dziecko przypominało by mi Nialla, ale z drugiej strony to będzie cześć mnie. I nie mogę go zabić, bo to nie wina dziecka, że to on jest jego ojcem.
- Pomyślę nad tym jak będę już miała pewność.
- Dobrze, ale pamietaj, że ja lubię dzieci, a takie małe to już w ogóle. We wszystkim ci pomogę - dobrze, że tata jest taki jak wtedy gdy byłam mała. Znowu jest dla mnie oparciem.
- Już jestem - usłyszałam głos mojego brata, który wszedł do pomieszczenia - wziąłem cztery tak na wszelki wypadek.
Podał mi cztery opakowania testów, ja drżącą ręką je wzięłam.
- Teraz musisz iść do łazienki - powiedział Austin. Wolnym krokiem poszłam do toalety. Tam zrobiłam wszystko według instrukcji. A następnie zostawiłam na pięć minut do odczekania.
- I co? - Spytał tata jak wyszłam z łazienki.
- Nie wiem, za pięć minut się okaże - zajęłam swoje dotychczasowe miejsce.
Po upływie tego czasu mój brat poszedł sprawdzić wynik. A jak wrócił to jego wyraz twarzy niczego nie zdradzał.
- No mów! - byłam bardzo zniecierpliwiona.
- Wszystkie testy pokazały ten sam wynik, niestety jesteś w ciąży - miałam ochotę się rozpłakać, do końca miałam nadzieję, że to nie prawda.
- Nie przejmuj się, będziemy mieli ślicznego maluszka - tata udawał radość, lecz ja widziałam, że jest zły.
- Ide do siebie - zakomunikowałam, wstałam i wyszłam. Oni coś tam do mnie mówili, ale ja i tak nich nie słuchałam. Chciałam pobyć trochę sama.
Pov Niall
Już tyle dni nie miałem kontaktu z Nino, bardzo za nią tęskniłem. Nie miałem pojęcia, że aż tak się do niej przywiązałem. Zdawałe sobie sprawę z tego, że ją kocham, ale teraz szaleje za nią.
Zacząłem pić i przyjmować coraz mniej zleceń. I tak na koncie mam dużo kasy, a jedyne czego teraz potrzebuje to Nina.
Poszedłem do lodówki i wyciagnałem z niej cztery puszki piwa. Po co mam kilka razy latać w kółko. A następnie usiadłem sobie na kanapie w salonie. Prawie każdy mój dzień wygląda tak samo. I narazie nie mam zamiaru tego zmieniać.
Usłyszałem dzwonek do drzwi, nie chciałem nikogo oglądać no może poza Louis'em, a temu sam dałem klucze. Po chwili usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi i byłem już pewny, że to Tomlinson.
- Mam dla ciebie ważną wiadomość - oznajmił i usiadł na przeciwko mnie.
Podałem mu puszkę piwa.
- No to gadaj.
- Austin dziś był w aptece i kupił test ciążowy - no co za debil kazałem mu zdobywać informacje na temat Niny, a nie tego jej głupiego brata.
- A co mnie obchodzi, że ten skończony debil wpadł, jego problem niech się trochę po martwi - otworzyłem kolejną puszkę.
- Rusz tym swoim łbem, jeśli jakaś laska wpadła z Austinem to wątpliwe żeby to on latał po test ciążowy.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - Upiłem kilka łyków piwa.
- Tobie już chyba ten alkohol wyżarł mózg. Spałeś ty ostatnio ze swoją ślicznotką? - O kurwa, przecież specjalnie się nie zabezpieczyłem, ale nie podejrzewałem, że odrazu mi się uda.
- Będę ojcem - uśmiechnąłem się sam do siebie. Nina teraz będzie musiała dać mi szansę.
- Nie ciesz się tak jeszcze, bo to nic pewnego. A poza tym to szczerze wątpię by Styles pozwolił ci się zbliżyć do swojej córki.
- Myślisz, że będę go pytał o zdanie, Nina i dziecko teraz należą do mnie.
Ten rozdział niezbyt mi wyszedł, następny jutro lub w niedzielę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top