15
Pov Nina
Na szczęście Niall załatwił mi to zwolnienie i przez kolejne trzy tygodnie mam wolne od szkoły, a potem będą wakacje. Czyli kolejne osiem tygodni. Może przez ten czas uda mi się pokonać mój strach przed obcymi ludźmi, i nie będę już się bała zwykłego wyjścia do sklepu.
Zeszłam po schodach skierowałam się w stronę kuchni. Nikogo tam nie było, co akurat nie było jakoś dziwną sprawą bo zegar wskazywał pierwszą w nocy. Wyciągnęłam z lodówki dwie puszki energetyków o smaku żurawiny.
Wiem, że nie powinnam ich pić jednak po pierwsze je lubię, a po drugie to nie chce mi się spać, bo mam już dość tych koszmarów.
Najciszej jak tylko potrafiłam pobiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam tablet, podłączyłam do niego słuchawki i włożyłam je sobie do uszu, a potem włączyłam sobie kolejny odcinek ''Gry o tron".
Po obejrzeniu czterech odcinków byłam już tak zmęczona, że pomimo wypicia tych energetyków zdecydowałam się iść spać.
***
Obudziłam się grubo po dziewiątej. Pierwsze co zrobiłam to zeszłam na śniadanie, bo chciałam porozmawiać z tato. Robiło się coraz cieplej, a ja miałam ochotę na kupno kilku nowych rzeczy.
- Tato - powiedziałam żeby mnie zauważył, bo już od kilku minut siedzę przy stole, a on jest tak pochłonięty tą swoją jajecznicą, że nawet nie dostrzegł iż jestem.
- O hej córeczko - uśmiechnął się do mnie.
- Mam do ciebie pytanie.
- No to pytaj kochanie.
- Podwiózłbyś mnie dziś do galerii, to poszłabym na zakupy.
- Dobrze, ale nie dziś, ja jestem zajęty tak samo jak Austin, więc żaden z nas nie będzie ci mógł towarzyszyć.
- Tato, ja chce tylko iść na zakupy. W dzień, nic mi się nie stanie - dziwiło mnie zachowanie taty, rozumiem, że się martwi jednak nie musi być tak nadopiekuńczy.
- Słoneczko, ja bym umierał z niepokoju gdybyś sama gdzieś poszła.
- A do kina to mnie jakoś puściłeś - powiedziałam z pretensją.
- Tak, ale wtedy nie byłaś sama tylko z Niall'em. Przy nim nie stała by ci się żadna krzywda - przewróciłam oczami.
- Czyli jeśli jak on by ze mną poszedł to wtedy mogę wyjść z domu?
- Tak, z nim możesz iść gdzie tylko sobie chcesz - no tak sama to sobie nie mogę wyjść, ale z prawie obcym mi mężczyzną mogę. To jest właśnie logika mojego kochanego tatusia.
- Dobra - wstałam i poszłam do swojego pokoju, tam wzięłam swój telefon i wybrałam numer do Nialla. Odebrał po drugim sygnale.
- Cześć ślicznotko - powiedział.
- Hej, nadal chcesz gdzieś ze mną wyjść? - od razu przeszłam do rzeczy. Nigdy nie lubiłam owijać w bawełnę.
- Oczywiście, i miałem ci już o tym przypomnieć. To co dziś wieczorem?
- Tak dziś, ale nie wieczorem tylko za dwie godziny - na raz załatwię dwie sprawy, zrobię zakupy i będę mieć z głowy wyjście z Niall'em.
- Gdzie ty chcesz iść o tej porze? - w jego głosie można było wyczuć zdziwienie.
- Do galerii. W sumie to nigdy nie określiłeś miejsca, do którego mamy się wybrać.
- Okej, za dwie godziny będę - oznajmił i się rozłączył.
No przyznaję, że nie spodziewałam się, że tak łatwo pójdzie.
***
Niall przyjechał po mnie równo o jedenastej, potem sprawnie przekonał mojego tatę bym mogła z nim wyjść.
- Mogę nosić za ciebie torby i doradzać ci jednak nie za darmo - zakomunikował jak już dojeżdżaliśmy.
- To co chcesz w zamian?
- Randkę, tylko taką prawdziwą. I to ja chcą tym razem wybrać miejsce.
- A mogę odmówić?
- Niestety, nie ma nawet takiej opcji. I tak pójdziemy na randkę - ale on jest nieznośny. I jak tu go polubić.
- Okej, ale będziemy teraz chodzić po sklepach kilka godzin i lepiej żebyś nie narzekał.
- Dobra, i tak nie miałem lepszych planów na dziś. A poza tym to spędzanie z tobą czasu jest przyjemne, w każdej formie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top