10
Pov Nina
- Nina, a poszłabyś ze mną jutro do kina? - byłam mu wdzięczna, że mnie trzymał, bo po tym pytaniu to chyba bym upadła. Nawet go lubiłam, ale nie byłam pewna czy jestem gotowa na taki ruch.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - chciałam coś powiedzieć jednak mi przerwał.
- No weź się zgódź. Mam ochotę gdzieś wyjść, a samemu to tak głupio, a i tobie takie wyjście dobrze zrobi - już chciałam mu jakoś delikatnie odmówić gdy nagle drzwi się otworzyły i wszedł przez nie tata.
- I co córeczko jesteś w ciąży? - spytał. Tak jakby nie zauważył, że siedzę na kolanach Nialla.
- Nie jest, za kilka dni dostanie miesiączki i wszystko wróci do normy - powiedział Niall. A ja w tym samym czasie zmywałam mu krew z nosa.
- A tobie co się stało?
- Austinowi odbiło i go uderzył - przycisnęłam mu do rany wacik nasączony wodą utleniono cicho syknął z bólu.
- Przepraszam za mojego syna, postaram ci się to wynagrodzić.
- Wystarczy, że namówisz Nine by poszła ze mną do kina. Takie wyjście bardzo dobrze jej zrobi. A ze mną będzie się czuła pewnie - doskonale widział, że się nie zgodzę z nim iść to pyta mojego tatę. Znowu go nie lubię.
- Masz rację, Nina powinna zacząć wychodzić z domu, a z tobą będzie całkowicie bezpieczna - no super nawet mnie o zdanie nie zapytają.
- Ja jednak nie mam na to ochoty na żadne kino - chciałam zejść z jego kolana, ale on specjalnie jeszcze bardziej owinął swoje ramię wokół moich bioder.
-Zgódź się, obiecuję, że to ty będziesz mogła wybrać film, a poza tym to cię odwiozę.
Przez chwilę zastanawiałam się jak to mu taktownie odmówić i gdy już miałam pomysł to oczywiście mój tatuś musiał wciąć.
- Nina z tobą pójdzie - po tych słowach miałam ogromną ochotę zamordować mojego własnego ojca, no i Nialla też, bo gdyby on uznał moją odpowiedź i nie pytał mojego taty to wtedy nie musiałabym nigdzie iść.
Mocniej przycisnęłam mu ten wacik. Jakaś kara musi być.
- Już skończyłam - jak najszybciej tylko mogłam ześlizgnęłam się z jego kolan.
- To ja już pójdę - powiedział i wstał.
- Poczekaj, muszę ci najpierw zapłacić za zbadanie Niny.
- Nie trzeba, wcześniej przez to, że Nina była obolała zbadałem ją tylko powierzchownie. Dziś tylko dokończyłem zadanie - uśmiechnął się do mnie i wyszedł. A ja odczekałam chwilę, aż będę mieć pewność, że mnie nie usłyszy.
- Jak mogłeś mi to zrobić? - powiedziałam z wyczuwalnym wyrzutem.
- O co ci chodzi córeczko? - mój kochany tatuś, albo kompletnie mnie nie rozumiał, albo po prostu udawał, bo tak było prościej.
- Ja nie jestem jeszcze gotowa na żadne wyjście do kina. I to jeszcze wieczorem, będę umierać ze strachu, że ktoś mnie znowu napadnie - usiadłam na swoim łóżku. Łzy mimowolnie zaczęły spływać po moich policzkach.
Pomimo tego, że naprawdę bardzo starałam się wyznać z pamięci to okropne zdarzenie to, to nic nie dawało. Bałam się nawet zasypiać przy zgaszonym świetle. A teraz miałam iść do kina z obcymi mi facetem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top