Miś
Derek nadal nie mógł uwierzyć w to, że będzie miał dziecko. Dziecko z najważniejsza osobą w jego życiu.
Z początku myślał, że Stiles tego nie chce. Przecież, gdy chłopak zajmował się Jeff'em, Derek wspomniał o dzieciach i wtedy powiedział, że nigdy nie będą mieli dziecka.
Jednak teraz, gdy widział jaki Stiles jest szczęśliwy zniknęły wszelkie wątpliwości. Wiedział, że chłopak będzie wspaniałym ojcem (raczej matką). Kiedy Stilinski myślał, że Hale nie patrzy głaskał się po swoim (jeszcze) płaskim brzuchu. Derek nie mógł się doczekać kiedy urośnie ich maleństwo. Chciał już poczuć jak kopie.
Cieszył się, że zamieszkali razem. Nie wyobrażał sobie mieszkać w innym miejscu, gdy jego chłopak był w ciąży. To byłoby okropne zarówno dla jednego jak i drugiego.
Tego dnia, gdy wracał do domu wstąpił do sklepu i zrobił zakupy, ponieważ Stiles napisał mu listę czego koniecznie potrzebuje.
Wszedł do mieszkania z zakupami i skierował się w stronę kuchni. W mieszkaniu było bardzo cicho co zdziwiło mężczyznę. Stilinski zawsze był o tej porze w domu i oglądał jakiś serial bądź telenowele, a teraz w budynku panowała kompletna cisza.
Poszedł w stronę salonu, zatrzymał się przed kanapą i na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Na kanapie leżał Stiles owinięty dużym niebieskim kocem i przyczepiony był do ogromnego misia. Jego serce zabiło mocniej, gdy to zobaczył.
Wiedział, że Stiles narzeka na plecy, gdy śpi na kanapie więc wziął chłopaka na ręce co było nie lada zadaniem, bo gdy chłopak poczuł jak Hale próbuje go zabrać, mocno przytulił się do misia giganta i tak oto Derek szedł do ich wspólnego pokoju, z chłopakiem na rękach i misiem, który całkowicie zasłaniał mu widoczność.
Jakimś cudem dotarł do pokoju bez szwanku i położył chłopaka delikatnie na łóżku. Wyglądał z tym misiem, jak koala przyczepiony do drzewa. Zrobił mu zdjęcie i ustawił jako tapetę na telefonie. Położył się obok niego i przytulił od tyłu kładąc rękę na brzuchu nastolatka. W tej chwili miś znajdował się miedzy nogami chłopaka. Po paru minutach sam także zasnął.
Gdy się obudził Stiles już nie spał. Był obrócony przodem do niego i wpatrywał się w Dereka z uśmiechem na twarzy.
-Skąd masz tego misia, kochanie? -zapytał wilkołak i lekko pocałował Stilinskiego.
-Tata ze Scottem dzisiaj byli i dali go naszemu małemu dzieciakowi.- odpowiedział młodszy z wielkim uśmiechem na ustach.
-Czyli ten miś jest dla ciebie? -zapytał unosząc brwi wilkołak i po chwili się zaśmiał.
-Ha ha ha, śmieszne Hale.- odpowiedział niby urażony nastolatek.
-No co? Wiesz jak słodko się do niego przytulałeś? Ten miś będzie twój, bo coś tak czuje, że gdy dziecko się urodzi to go nie oddasz. - powiedział i po chwili widział, jak na twarz Stilińskiego znowu wrócił uśmiech.
-Na razie mogę go sobie przywłaszczyć, bo na co temu małemu szkrabowi będzie taki ogromny miś? Mi się przyda. -powiedział szczęśliwy Stiles.
-Wiem, że Ci się przyda kochaniutki. -uśmiechnął się Hale i musnął delikatnie ustami usta Stilinskiego.
***
Już siódmy rodział co prawda trochę krótszy, ale jest. Mam nadzieje, że się spodobał. Dajcie znać. Dziękuję. xx
SZEWII
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top