#163

Idę sobie z moim psem po polu, miał zamiar w ogóle pójść do lasu, ale no musze przez niego przejść.

I nagle zobaczyłam małe, ruszające się punkciki. Z początku myślałam, że to kurwa pingwiny. Ale tak sobie patrzę i patrzę, to biednie w moim kierunku i nagle widzę kły.

Ja: O KURWA

To była wataha dzików.

Biegły w moją stronę, a ja za przeproszeniem spierdalałam.

Moje myśli: O CHUJ, O CHUJ, O CHUJ

Potem się zatrzymałam, a one były coraz bliżej więc biegłam dalej.

Biegłam w sumie pół kilometra.

Gdy nagle zauważyłam górkę, więc postanowiłam się na nią wspiąć.

Obserwowałam je i na szczęście pobiegły przy tej górce gdzie indziej. Wtedy wyjęłam telefon i zaczęłam je nagrywać, aby mieć dowód.




Kiedy się uspokoiłam poszłam do domu, rzucając wiązanką przekleństw.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top