9
Grałam z dziadkiem w bagmintona, serwował, ale poleciało trosze w lewo, biegłam najszybciej mogła i ODBIŁAM, ale do góry to poprawiłam i tak se odbiojałam usiłując rzucić w kierunku przeciwnika i wkońcu przywaliłam tej lotce tak że... Trafiła do sąsiada ;-;
Moja reakcja:
- Nie!!! No kurdę!!! *opada na kolana * Dlaczego?!?!? (ಥ_ಥ) *kładzie się na ziemi * NIEEE!!!!!!
- Emmm, Patrycja, wyciągniłem tą lotke możemy grać dalej -,-
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top