Rozdział 38 'Baby don't worry you are my only...'
Patrzyliśmy na siebie nie wiedząc jak powinniśmy się teraz zachować.Po chwili blondyn..
Po chwili blondyn bez słowa podszedł i mnie przytulił.W pierwszej chwili oniemiałam,nie wiedziałam co mam zrobić.Nawet się nie ruszyłam nie chcąc,by ta chwila kończyła się kiedykolwiek.Po chwili jednak opamiętałam się i odsunęłam od niego -Tęskniłem za tobą-stwierdził z lekkim zawstydzeniem -Charlie,przecież ty..-westchnęłam -Wiem,że myślisz,że Cię nienawidzę,ale to nieprawda-uśmiechnął się delikatnie -Ale,przecież ja popełniłam tak wielki.. -Tak,ale każdy popełnia błędy,ja też...I chyba musimy i tak o tym porozmawiać.Rozmowa nas nie ominie i oboje o tym wiemy-stwierdził,a ja przygryzłam wargę powstrzymując płacz -Charlie,nie chce rozmawiać,nie mam siły.Wiem,że wszystko zepsułam,ale -Edyta,ale mieszkamy w jednym domu i nie możemy się nawzajem unikać,prawda?Myślisz,że Cię nienawidzę,ale to nieprawda,jednak jeśli to ty nienawidzisz mnie i chcesz,żebym dał ci spokój,to oki-chciał odejść -Nie,Charlie-chwyciłam go za rękę...Blondyn odwrócił się i spojrzał na nasze splecione palce.Momentalnie go puściłam i potrząsnęłam głową-Nie mam Cię za co nienawidzić,bo to ja zawiniła,więc nie mam nawet prawa kazać Ci dać mi spokój.Po prostu mam wrażenie,że jeśli będę z tobą rozmawiać to znowu coś zrobię-wytłumaczyłam -Edi,jestem dużym chłopcem i wiem co robię.Nie chce się z tobą kłócić i unikać siebie nawzajem,bo to nie ma sensu,wiesz?To normalne,że nie wrócimy do tego co było,ale no może nawet uda nam się zaprzyjaźnić?-'nie wrócimy do tego co było'...Zabolało -Jasne-wymusiłam uśmiech,a on mnie przytulił -Chodź na obiad-uśmiechnął się,a ja z uśmiechem na siłę przyklejonym do twarzy zeszłam po schodach
Po drodze spotkaliśmy Majkę i Leo. Uśmiechnęłam się do nich i razem weszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole. Panowała cisza. -Jak wrażenia po trasie?-zaczęła mama -Było, niesamowicie-zaczął Leo- Inne kraje, kultury, no i piękne bambino..-Spojrzał na Maje na co ta przekręciła oczami. -A tobie Charlie podobało się?-zwróciła się do blondyna -Tak, tak-odpowiedział zamyślony -Tylko tyle?-zaśmiała się rodzicielka -Jestem trochę zmęczony.. -Rozumiem, to w takim razie jemy dalej. Po chwili każdy miał pusty talerz. Zestawiliśmy wszystko ze stołu, Charls poszedł na górę, a Maję porwał Leo. -To ja pozmywam-uśmiechnęłam się w kierunku mamy -Edyta? -Wiem, mamuś to do mnie nie podobne, ale ludzie się zmieniają -Okej, jedziemy potem z panią Karen na zakupy, przywieść ci coś? -Nie.. Ale może jak mi się coś przypomni to ci powiem. -Dobrze, będę w salonie -Okej-odpowiedziałam i zabrałam się za naczynia. ~Charlie~ Zaraz po obiedzie, poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżko, wziąłem słuchawki i telefon. Włączyłem piosenki. Sprawa z Edi nie daje mi spokoju.. Dlaczego ona myślała że jej nienawidzę..? Koniecznie muszę z nią pogadać, ale to później.. ~Maja~ Od razu jak zjedliśmy, Leo chwycił mnie za rękę i pociągnął do ogrodu. Usiedliśmy na bujaczkę. -W końcu razem-uśmiechnął się -Tęskniłam za tym-wtuliłam się w niego -Ja tak samo, kiedy jestem przy tobie czuje się naprawdę szczęśliwy -Słodki jesteś- Pocałowałam go w policzek -Majka? -Tak? -Wszystko okej? -Tak czemu pytasz? -Bo jesteś strasznie blada -Wydaje ci się- uspokoiłam go. Wyrzuty sumienia wracają. Muszę mu powiedzieć, ale jak.. -Jesteś pewna, może pójdziesz się położyć? -W sumie to dobry pomysł- brunet pocałował mnie, a ja skierowałam się w stronę domu. Dość szybkim tempem wbiegłam po schodach, już chciałam wejść do pokoju kiedy, coś mnie zatrzymało, ciekawe jak się czuje Edi. Podeszłam do jej pokoju i zapukałam. Nikt nie otworzył po czym sama postanowiłam wejść. Było pusto. Zeszłam na dół i zastałam ją w kuchni. -Hejka -O Maja -Co robisz? -Kończę ogarniać naczynia, a co? -Możemy pogadać? -Okej, ale nie tu, idź do mojego pokoju, ja zaraz przyjdę -Okej-posłuchałam siostry i poszłam do jej pokoju. Po chwili przyszła. -Pewnie domyślasz się dlaczego chce pogadać?-zaczęłam -Charlie? -Tak on -Maja.. -Słuchaj Edi, ja wiem że to trudne-przerwałam jej- Ale musicie pogadać, nie mogę znieść tego że oboje cierpicie. -Ja to zawaliłam Maja.. -Miś, to nie jest wytłumaczenie.. To co było zostawmy, ważne jest to że teraz można to naprawić, nie mówię że będzie świetnie, ale powoli małymi krokami.. Wszystko się jakoś naprawi. -Majka ja wiem, tylko nie mogę.. -Nie możesz czy nie chcesz? -Ugh.. Maja -Spokojnie, pomogę ci, jestem i zawsze będę.. Always be together, pamiętasz? -Pamiętam, cieszę się że cie mam wiesz? -Wiem, ja też się cieszę -Maja? -No? -Rozmawiałaś już z Leo? -Noo.. -Maja.. -Nie miałam okazji -Jak nie miałaś? -Po prostu ja nie chce go zranić -Ranisz go bardziej, okłamując go -Ale.. -Nie ma 'ale' Leo to twój chłopak i on musi znać prawdę -Dobrze powiem mu -Obiecujesz? -Nienawidzę obietnic -Maja! -Obiecuje-uśmiechnęłam się ~Leo~ Po tym jak Maja poszła się położyć, postanowiłem pójść do Charlsa. Zapukałem i wszedłem Blondyn miał słuchawki. Podszedłem do niego i złapałem za ramie. -Aaaa!!-krzyknął -Spokojnie to tylko ja-wybuchnąłem śmiechem -Leo deklu przestraszyłeś mnie -Sorry stary-dalej nie mogłem się opanować- przyszedłem pogadać -Widać -No sorry no- powstrzymywałem śmiech -No okej-sam się uśmiechnął- To o czym chcesz gadać? -O Edi..
-Leo..-uciekał wzrokiem -Nie,Charls..Musisz z nią pogadać.Wiem,że nie jestem od prawienia Ci morałów,ale -Ja z nią gadałem-przerwał mi -Tak?Jakoś nie widać,żeby była zadowolona-pokręciłem głową -Leo,ale co ja mogę?-westchnąłem -Wiem,że to nie ty zawiniłeś,ale w przeszłości też nie b yłeś święty,nie oszukujmy się,więc może pokaż jej,że jej nie nienawidzisz? -Niby jak?
-Jakkolwiek,Charls.Przecież widzę,ze nadal Ci na niej bardzo zależy,więc o czym my w ogóle rozmawiamy?-spytał
-Oki,Leo.W takim razie postaw się w mojej sytuacji.Wyobraź sobie,że Majka Cię zdradza.Albo nie no nie mówmy już o tym.Wyobraź sobie,że Cię z czymś okłamuje.Kochasz ją nadal,ale czy łatwo Ci to wszystko zapomnieć?-spytał podnosząc głos
-Charls,spokojnie,nie o to mi chodzi.Tylko..No ja widzę,że Ci zależy i męczysz się z tym,a na to już nie pozwolę -Dzięki,Leo.Masz racje,ale dam radę.A teraz leć do Majki-zaśmiał się,a ja z uśmiechem wyszedłem z pokoju.Skierowałem się do Majki,ale jej tam nie było,więc doszedłem do wniosku,że jest pewnie z Edi.Zapukałem do pokoju i po usłyszeniu krótkiej odpowiedzi wszedłem do środka -Hejka.Edi czy mogę porwać Ci na jakiś czas księżniczkę?-spytałem z uśmiechem -A bierz ją,cieszcie się sobą,tylko bez szaleństw-wybuchnęła śmiechem -Edyta-Maja ze śmiechem walnęła ją w ramię -Co?-zaśmiała się jej siostra-Leć już,bo chłopak czeka-dodała,a Majka pokręciła głową i podeszła do mnie dając
mi buziaka
(piosenka)
-Co powiesz na spacer?-spytałem
-Z tobą zawsze,ale muszę się przebrać w coś cieplejszego-złapała mnie za rękę i pociągnęła do swojego pokoju.Podeszła do szafy,a ja usiadłem na jej łóżku i obserwowałem każdy jej ruch.Wyciągnęła bejsbolówkę i odwróciła się w moją stronę.
-Co tak patrzysz?-zaśmiała się -Idealna-odpowiedziałem bez namysłu -Lizus-podeszła do mnie -Twój lizus-przyciągnąłem ją go siebie -Leo! -Tak skarbie? -Już ty wiesz co-wierciła się -Jestem silniejszy -Nie no co ty serio? -Sarkazm? -A jak myślisz?-zacząłem ją łaskotać-Leo! Przestań! -Nie! -Leo proszę!-krzyknęła -No okej- puściłem ją-Wiesz co? -Co? -Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, kiedy wróciłaś do Anglii, ja każdego dnia myślałem tylko o tobie, jesteś częścią mnie i w momentach kiedy się kłóciliśmy, nie mogłem tego znieść, jesteś moim małym promyczkiem który budzi mnie każdego dnia i daje siły
~Majka~ -Jeju, Leo kocham cie mocno-przytuliłam się do niego -To co idziemy? -Jasne Wstaliśmy i zeszliśmy do salonu. -Mamo wychodzimy-krzyknęłam -Okej Założyłam kurtkę i wyszliśmy. -To gdzie idziemy?-spytał -Park? -Oki-Objął mnie w pasie i poszliśmy w stronę parku. Po chwili byliśmy na miejscu i usiedliśmy na ławkę. -Leo jak z Charliem? -Jest okej -Na pewno? -Tak -On i Edi, muszą pogadać-uśmiechnęłam się -Wiem to Majka, ale nie chce żebyś się nimi przejmowała -Leo, Edyta to moja siostra ja.. -Wiem to, ale Edi i Charlie są już duzi i potrafią sami rozwiązać swoje problemy -Wiem to, no ale -Maja dadzą rade-spojrzał mi prosto w oczy. W tym momencie poczułam wyrzuty, że muszę go okłamywać. Łezka spłynęła po moim policzku -Maja ty płaczesz? -Nie -Przecież widzę, co się stało? -Nic Leo, to ze wzruszenia że jesteś -Majka..
-Tak?-spojrzałam na niego z uśmiechem -Nie rozumiem tego co się teraz dzieje,czemu płaczesz?-uniósł mój podbródek,a ja mocno się w niego wtuliłam i rozpłakałam do reszty.Wiedziałam,że go to zdziwiło,ale bez słowa przyciągnął mnie do siebie bardziej i zaczął kołysać w ramionach -Nigdzie nie czuje się tak bezpiecznie jak przy tobie,w twoich ramionach,rozumiesz?-spytałam -Majka.. -Nie zostawisz mnie?Bez względu na to co się będzie działo?Bez względu na wszystko?-spojrzałam mu prosto w oczy -Księżniczko...Wiesz o tym,że jesteś dla mnie strasznie ważna-chwycił moje dłonie i jedną z nich przyłożył do swojej klatki piersiowej-Ono bije dla ciebie i zrobię wszystko,by zawsze tak było,bez względu na innych,na świat,na to co się będzie działo...Zawsze jestem z tobą,może nie przy tobie,ale z tobą.I nie pytaj więcej o to czy Cię nie zostawię,bo to boli.Czuję się tak,jakbym starał się za mało...-ponownie bez słowa przylgnęłam do niego-Nie płacz już-szepnął i pocałował mnie w czoło-Gdziekolwiek będziesz,nie pozwolę Ci cierpieć.Oddałbym za ciebie życie... ~Charlie~ Siedziałem w pokoju rozmyślając nad słowami Leo.Może on ma racje?Przecież wieczne unikanie się mimo pozornej 'zgody' nic nie da... -Raz się żyje-westchnąłem i wstałem z łóżka kierując się w stronę jej pokoju ~Leo~ Nie rozumiem zachowania Majki,ale muszę zrobić wszystko,żeby w końcu zaczęła się uśmiechać bez względu na wszystko...Zrobię to i sprawie,że zrozumie jak bardzo ją kocham i jak bardzo zależy mi na jej szczęściu -O czym tak myślisz?-spytała blondynka -O tobie,kochanie-szepnąłem i starłem łzy z jej policzków-Bardzo mi cię brakowało-dodałem i złączyłem nasze usta
Kiedy się od siebie odsunęliśmy, spojrzałem jej prosto w oczy z poważną miną. -Maja, mogę się o coś zapytać? -Tak -Ale musisz być ze mną w stu procentach szczera -Leo nie strasz mnie-znowu spojrzałem jej w oczy -Maja.. Wolisz gofry czy lody?-wybuchnąłem śmiechem -Co?! Leo przestraszyłeś mnie- zaczęła się śmiać -Nie tylko ciebie- zaśmiałem się -Co? -Nie nic,nic, to co gofry czy lody? -Hmm gofry? -Okej Poszliśmy do pobliskiej kawiarni. ~Maja~ Leo naprawdę potrafi poprawić mi humor uwielbiam go. Usiedliśmy przy stoliku. Wzięłam do ręki menu,a po chwili spojrzałam na niego poważnym wzrokiem. -Leo? -Tak? -Z polewą czy bez? -Hahaha Maja ja to robię lepiej- spojrzał na mnie -Nie prawda- odpyskowałam -No dobra, dobra, a wracając z polewą -Okej to idę zamówić -Poczekaj, tu nie jest jak w Polsce-zaśmiał się- Kelner!-krzyknął -Leo nie drzyj się -No okej, pójdę zamówić-wstał z grymasem -Kocham cię -Ja ciebie też Po chwili przyszedł z zamówieniem. Po 15 minutach wyszliśmy. -Na co masz teraz ochotę?-zapytał -Kino? -Jasne -Bierzemy Edi i Charlsa? -Okej ~Edyta~ Siedziałam na łóżku kiedy po chwili ktoś zapukał do drzwi. -Proszę-krzyknęłam -Mogę?-do pokoju wszedł blondyn -Charlie? Wejdź-Chłopak zamknął za sobą drzwi i usiadł na przeciwko mnie na łóżku. -Myślałem nad tym wszystkim -I -Edyta ja nie chcę się z tobą kłócić -Ja też tego nie chce Charlie, wiem że to zniszczyłam, przepraszam-łza spłynęła mi po policzku -Ej, nie płacz księżniczko
'Księżniczko'...Zawsze tak mówił...Zawsze. -Charlie...Jesteś zbyt dobry wiesz? -Dlaczego? -Każdy inny człowiek znienawidziłby mnie za to co zrobiłam-westchnęłam -Nie jestem jak inni-zaśmiał się -Czyli? -Przyjaźń?-spytał -Małymi kroczkami-dodałam i uśmiechnęłam się -Może w ramach świętowania kino?-spytał -No jasne-zgodziłam się-Tylko.. -Musisz się przebrać-przerwał mi-Typowe-dodał -Dzięki,Charls,dzięki-przewróciłam oczami i weszłam do pokoju.Przebrałam się i wzięłam ze sobą torebkę,a w niej pieniądze,telefon i swoje klucze.
Wróciłam do blondyna,który zniecierpliwiony stał pod moim drzwiami
-No co?-spytałam
-Zupełnie nic-pokręcił głową,ale po chwili uśmiech ponownie pojawił się na jego twarzy
-Nie wierze w to-powiedziałam bez namysłu
-Ale w co?
-W to,że znowu się razem śmiejemy
-Oboje popełniliśmy jakieś błędy,ale to nie znaczy,że mamy się teraz do końca życia nienawidzić,prawda?
-Prawda-zgodziłam się z nim
-To idziemy?
-Idziemy-poszedł przodem,a ja ruszyłam za nim.Założyłam kurtkę i wyszliśmy z domu napotykając Leo i Maje,którzy właśnie mieli do niego wchodzić
-A wy gdzie?-spytałam
-Chcieliśmy iść po was i razem wybrać się do kina-wytłumaczył Leo
-A my właśnie do kina idziemy-zaśmiał się Lenehan
-Chwila,wy?-Majka spojrzała na nas badawczo
-Tak,pogodziliśmy się
-Mówiłem,że sami sobie poradzą-Leo pocałował moją siostrę w policzek
-To co miśki idziemy? -zapytał blondyn
-Jasne- Maja złapała Leo za rękę i ruszyli. Spojrzałam na Charlsa a on się uśmiechnął.
-Idziemy Edi?
-Tak-odwzajemniłam uśmiech
~Majka~
Edi i Charls się pogodzili, tak strasznie się ciesze. Będzie dobrze wiem to, gorzej ze mną i Leo..
~Leo~
Po chwili byliśmy pod kinem.
-To jaki film wybieramy?
-Głupi i Głupszy-zaśmiała się Maja Spojrzałem na Charliego, chyba pomyśleliśmy to samo i też zaczęliśmy się śmiać.
-Tylko ja nie wiem o co chodzi? - zapytała Edyta
-Nic nic - posłałem jej uśmiech na co ona przewróciła oczami. Poszedłem do kasy i kupiłem cztery bilety na "Impossible" Weszliśmy do sali i zajęliśmy miejsca.
~*~
Po seansie wyszliśmy z kina.
-Wracamy do domu? - zapytałem
-No oki-odpowiedziała Edi.Po paru minutach byliśmy w domu. Poszliśmy do salonu, po chwili pani Karen zawołała nas na kolacje.Weszliśmy do kuchni i zajęliśmy miejsca.
~Majka~
-Maja, po kolacji chciałabym z Tobą porozmawiać - powiedziała pani Karen
-Dobrze
-Jak skończysz idź do pokoju, przyjdę do ciebie-uśmiechnęła się.Zjadłam kolacje i ruszyłam na górę. Usiadłam na łóżko i czekałam.Po chwili przyszła mama Charlsa.Zajęła miejsce na przeciwko mnie bez słowa.
-No więc o czym chce pani rozmawiać?-spytałam
-O Leo...Wiem,że ja jestem ostatnia na liście tych,które powinny ci to mówić,ale twoja mama już nie wie jak...Victoria sama by mu najchętniej powiedziała,ale też nie wie co zrobić,więc zostałam ja
-On nie może się dowiedzieć-przerwałam jej
-Czego i kto nie ma się dowiedzieć?-Leo wszedł do pokoju,a ja z przerażeniem spojrzałam na panią Lenehan-No?Dowiem się?
~*~
<3 Oddaje w wasze ręce kolejny rozdział xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top