"Im bardziej nie chce,tym bardziej Cię trace.." cz.2


Usiadłam na jednej z ramp i rozpłakałam się jak mała dziewczynka

Czemu nie może być dobrze przez cały czas?

-Zawsze się cos spieprzy-krzyknęłam wstając z ramp.Ustałam na desce i odepchnęłam się delikatnie.Niestety trafiłam na jakiś kamień i upadłam.odruchowo złapałam się za kostke

-Proszę tylko nie to-powiedziałam do siebie przez łzy.Kostka strasznie boli i nie wiem co robić.Szybko wybrałam numer do mamy

-Halo?

-Mamo proszę przyjedź do skateparku-poprosiłam

-Coś się stało?-przestraszyła się

-Przewróciłam się i nie mogę stać.Coś z kostką-wytłumaczyłam

-Zaraz jestem-powiedziała tylko i się rozłączyła.Uniosłam spojrzałam w dół na kostke.Była strasznie spuchnięta.To już 5 raz w tym roku,a jest dopiero sierpień.Mam nadzieje,że to tylko skręcenie...

-Tu jesteś-mama do mnie podbiegła-Możesz wstać?-spytała,a ja pokręciłam głową

-Mamo nie chce kolejny raz gipsu

-Ty miej nadzieje,ze to tylko kolejne skręcenie,a nie naderwanie-stwierdziła pomagając mi się podnieść.Utykając doszłam do samochodu i usiadłam n miejscu pasażera.Po chwili byłyśmy w szpitalu.Z pomocą mamy wyszłam z samochodu i kuśtykając dostałam się do budynku.Mama poprosiła jedną z pielęgniarek o wózek.Ta przyszła z nim do nas i pomogła mi usiąść.Po tym jak mama opowiedziała jej o stanie mojej kostki kobieta bez zawahania zawiozła mnie prosto do gabinetu lekarza.Pani doktor kazała mi pokazać kostke i zaczęła ją dokładnie oglądać

-Który to raz w tym roku?-spytała

-5-powiedziałam

-Miejmy nadzieje,że to tylko skręcenie-westchnęła

-Gips?-spytałam z grymasem

-Jeżeli to skręcenie to możemy założyć stabilizator

-Oki,dziękuje-próbowała się uśmiechnąć,ale niestety kostka boli jak cholera

-Nie ma za co.Katrin abierz pacjentke na prześwietlenie-poleciła pielęgniarce

-Już ją zabieram-pielęgniarka podeszła do mnie i pomogła mi usiąść na wózku.Po chwili zatrzymała się pod wielkimi drzwiami.Pomogła mi tam wejść.Prześwietlenie poszło sprawnie.Z pomocą mamy wróciłam na poczekalnie.Po 15 minutach lekarz zawołał nas do gabinetu

-I co z nogą?-spytałą mama

-Na szczęście nie jest naderwany.To dość mocne skręcenie,więc musimy założyć stabilizator i przez 3 tygodnie musisz chodzić o kulach-wytłuamczyła.W sumie to standard.3-4 tygodnie zawsze tak jest

-Zwolnienie do szkoły masz?-spytała

-Tak,tak-potwierdziłam

-W takim razie zapisze leki,założe stabilizator i możecie jechać-uśmiechnęła się wyciągając stabilizator z szafki.Podeszła do mnie i sprawnie go założyła,co trochę bolało,ale w sumie w tym momencie każdy ruch stopy sprawia mi ból.Założyłam delikatnie buta,a w tym czasie lekarka podałą mamie receptę.Z pomocą rodzicielki opuściłam szpital i wsiadła do samochodu

-Trzeba będzie jechać kupić jakieś kule,bo tamte zostały u babci w Polsce-stwierdziła

-No trzeba-przyznałam jej racje.W ciszy znalazłyśmy sklep medyczny.Obok była apteka.Zostałam w samochodzie,a po chwili mama wróciła z kulami i lekami.Włożył je do tyłu i usiadła obok mnie

-Dzwoniłaś do Leo?-spytała-Pewnie się martwi

-Nie wydaje mi się-przewróciłam oczami

-Pokłóciliście się?-spytała

-Tak jakby.Nie chce o tym rozmawiać-westchnęłam

-No okej jak wolisz-odpuściła

-A co z tą ich fanką?-zagadnęła jak nie Loe to kurde mać Adria

-O niej też nie mam ochoty gadać

-Nie unoś się.Rozumiem-stwierdziła

-Przepraszam-opuściłm bezradnie ramiona

-Nic się nie stało-stwierdziła podjeżdżając koło domu.Wyszła z samochodu i podała mi kule.Powoli pokuśtykałam pod drzwi i je otworzyłam

-Oo he..Co Ci się stało?-Leo szybko do mnie podbiegł aha,czyli jednak cię obchodzę tak?

-Nie ważne,gdzie masz adrie?-spytałam

-Charlie oprowadza ją po okolicy-wytłumaczył

-Świetnie-odparłam bez emocji-Może do nich dołącz?-zaproponowałam omijając go i kierując się na góre

-Maja?O co chodzi?-spytał

-O nic...Serio leć do nich-powiedziałam i weszłam do pokoju.Wyjełam z szafy luźniejsze ubrania i weszłam do łazienki.Przebrałam się

Związałam włosy w kitke,wzięłam kule i wyszłam z łazienki.Leo siedział na łóżku

-Pomóc Ci?-spytał

-Jeszcze nie poszedłeś?-uniosłam brwi

-Maja co się stało?-spojrzał na mnie smutnym wzrokiem Jeszcze się pytasz?!

-Nic się nie stało.Wszystko jest okej.Idź do Adrii na pewno Cię potrzebuje-wkurzyłam się

-Maja przepraszam za tamto..Poniosło mnie-spuścił wzrok

-To wszystko?W taki razie wyjdź-poprosiłam

-Maja

-Wyjdź-wykrzyczałam

-Okej.Adria jest moją fanką powinnaś to zro

-Wyjdź do jasnej cholery-wypchnełam go za drzwi na chwile tracąc równowagę.Chwyciłam się ściany,by się nie przerwrócić i wciagnełam głęboko powietrze.Jeszcze pytam co mi jest.Świetnie,cudownie po prostu.Dlaczego wszystko się piepszy?Jeszcze ta noga.Jestem pieprzoną nieudaczniczką,której nic nie wychodzi.Dokuśtykałam do łóżka i wtuliłam się w poduszke

~Leondre~

Zawaliłe wiem,ale chciałem,zeby Adria poczuła się wyjątkowa..Raniąc przy tym Maje..ehh nie wiem co mam zrobić.Jest strasznie zła i smutna.Nie chce tego.Nienawidze jej smutku.Musze cos wymyślić,bo zwariuje.Postanowiłem jeszcze raz spróbować z nią pogadać.Zapukałem do pokoju,ale nie odpowiedziała,więc wszedłem.Spała.Zauważyłem,że płakała

-Jesteś dla mnie najważniejsza,kochanie-pocałowałem ją  czoło i wyszedłem.Usiadłem w salonie i włączyłem telewizje.Po chwili wrócił Charlie z Adrią

-Hej Leo,tęskniłeś-spytała

-No jasne,ze tak-uśmiechnąłem się,a ona podeszła i mnie przytuliła.W tej chwili Maja zeszła po schodach

-Nie przeszkadzajcie sobie-powiedziała i pokuśtykała na górę.W połowie drogi ją dogoniłem

-Maja to nie tak

-Daj sobie spokój-mówiła bez żadnych emocji-Idź do niej.Po co ci taka kaleka jak ja?-przygryzła warge i poszła dalej

-Majka nie jesteś

-Przestań-przerwała mi i weszła do pokoju zamykając go na klucz

~Maja~

Zamknełam drzwi na klucz i rozpłakałam się po raz kolejny dzisiejszego dnia Jestem do niczego.Adria jest lepsza.Adria nie jest kaleką.Adria jest piękna.Adria przewyższa mnie we wszystkim

Ehh nie daje rady.Musze coś zrobić.Postanowiłam zadzwonić do Edyty

-Hej Miśka-przywitała się

-Hej-odpowiedziałam-Co ty na to,żebym za chwiledo ciebie przyjechała?-spytałam

-Jasne,ale co z Leo?-spytała

-Da sobie rade-odpowiedziałam siląc się na normalny ton

-Uhuhu to przychodź,bo coś czuje,ze czeka nas długa rozmowa-stwierdziła

-Masz racje-przyznałam-Niedługo będę-dodałam jeszcze i się rozłączyłam.Jest już wieczór,więc znowu musze się przebrać..Ehh..Wyjełam ubrania z szafy i weszłam do łazienki.Ubrałam się


Rozpuściła i przeczesałam włosy,po czym wyszłam.Zadzwoniłam do mamy

-Hej cos się stało?-spytała

-Nie wszystko okej mamuś-uspokoiłam ją-Zawiozłabyś mnie do Edi?-spytałam

-Okej,ale będę dopiero za ok.pół godziny-stwierdziła

-Oki.Kocham Cię

-Ja ciebie też-dpowiedziała i rozłączyła się.Nie chce mi się siedzieć w domu.Przypomniało mi się,że miałam iść do Julki i z ni "porozmawiać".Wziełam swoje kule i zeszłam na dół

-Maja

-Nie ma czasu Leo.Wychodze.Pa-wyszłam z domu i skierowałam się pod drzwi Julki.Po chwili dziewczyna mi otworzyła

-Co ci się stało?-spytała

-Nie ważne,a teraz mnie posłuchaj-zaczęłam-Odwal się od Charliego,bo uwierz nie rozpieprzysz tego co łączy jego i moją siostrę.Nikt nie da rady tego spieprzyć,a ty zachowałaś się jak skończona za przeproszenie suka

-maja to nie tak-przerwała mi

-Nie obchodzi mnie to.Poprostu daj im spokój albo tego pożałujesz,a no i tak poza tym myślałam,że jesteś inna.Zawiodłaś mnie Julka-powiedziałam i odeszłam.Postanowiłam poczekać na mame przed domem.Usiadłam na huśtawce i lekko odepchnęłam się zdrową nogą.Po chwili mama podjechała

-Hej mamuś-weszłam do samochodu i odłożyłam kule do tyłu

-Hej-uśmiechnęła się-Noga nadal boli?-spytała

-Da się przeżyć-uśmiechnęłam się delikatnie

-A jak z Leo?-spytała niepewnie

-Pokłóciliśmy się przez ta dziewczyne.Rozumiem,fanka i w ogóle,ale to nie znaczy,że ma mnie olać-wzruszyłam ramionami

-Nie przejmuj się.Leo zrozumie zobaczysz-uśmiechnęła się.Odwzajemniłam gest opierając głowe na łokciu.Po chwili zatrzymaliśmy się pod szpitalem.Pozegnałam się z mamą i wyszłam z samochodu.Weszłam do szpitala i windą wjechałam na odpowiednie piętro.Winda..Mój pierwszy pocałunek z Leo

~*~

-Przestań mi jesteś potrzebna-otarł kciukiem moje łzy i delikatnie mnie pocałował czekając na moją reakcje

~*~

-Przesatń o nim myśleć-zganiłam się.Znalazłam sale Edi i do niej weszłam

-Hej kochana-pocałowałam ją w policzek

-No to mów-poganiała

-Chwila-rozebrałam kurtke i powiesiłam ją na krześle

-O co chodzi mała?-spytała

_Jezu znowu mała?-przewróciłam oczami na co ona się zaśmiała-Chodzi o tą całą Adrie

-Tą fanke tak?-chciała się upewnić

-Dokładnie-westchnęłam

-Co z nią?

-Podrywa Leo i to strasznie,a on jej na to pozwala.Przytula ją,ciagle z nia przebywa,a mnie olewa-powiedziałam

-Pogadaj z nim-zaproponowała

-Próbowałam.Stwierdził,że zachowuje się ja dziecko-spuściłam głowe

-Majka nie przejmuj się nim.Zachował się jak idiota,ale w końcu mu przejdzie-przytuliła mnie

-Taa przepraszał mnie już,ale potem znowu na dole stał z przyklejoną do siebie Adrią-westchnełąm po raz kolejny

-Ma przerąbane-stwierdziła,a ja się zaśmiałam.Nikt inny nie potrafi poprawić humoru tak jak ona

~Leo~

-No to masz przejechane-stwierdził Charlie,gdy siedzieliśmy w kuchni

-No co ty?-spytałem sarkastycznie

-Leo kurde serio jesteś idiotą-stwierdził

-Powiesz cś czgo nie wiem?Chcicałem,żeby Adria była szczęśliwa,ale chyba przesadziłem...

-Leo ja jutro rano pojade dosłownie na chwile do Edi,a potem wezme Adrie,a o 14 jest już samolot,więc pogadasz z Majką i musicie się pogodzić-powiedział

-Okej,dziękuje-uśmiechnąłem się

-Nie ma problemu-odwzajemnił gest

~Maja~

Przegadałam z Edi ponad 4 godziny,ale niestety jest już późno i pielęgniarka kazała mi wyjść.Pożegnałam się z siostrą i opuściłam szpital.Mama była już na parkingu.Wsiadłam do środka

-Hej i jak u niej?

-Dobrze-uśmiechnęłam się o odwzajemniła

W ciszy wróciliśmy do domu.Weszłam na góre,rozebrałam kurtke,odłożyłam torebke i szybko weszłam d łazienki.Prysznic,tego mi potrzeba.Po prysznicu osuszyłam się i ubrałam moją ulubioną piżamę

Przeczesałam wilgotne włosy,umyłam zęby i wyszłam.Postanowiłam zejść na dół po wode.W kuchni był Leo świetnie

-Maja proszę Cię-podszedł do mnie

-Leo daj sp-przerwał mi pocałunkiem.Próbowałam się wyrwać,ale był silniejszy

-Leo-odepchnęłam go

-Mineło kilka godzin,a ja już nie wytrzymuje-powiedział smutno chwytając mnie za ręke.Odruchowo przytuliłam się do niego

-I tak nie ominie Cię rozmowa-powiedziałam po chwili odsuwając się od niego

-Maja proszę,wiesz,że Cię kocham-spojrzał prosto w moje oczy

-Leo ja...

~*~

Niespodzianka!Druga część xx <3 ILYSM Misie ♥ Licze na wasze komentarze,bo one strasznie motywują i mam nadzieje,że się spodoba xx


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #bam