Rozdział 22 ,,Dlaczego zawiodłeś..?"
Dwa kroki ode mnie na ławce siedział chłopak w kapturze...Spojrzałam na niego,a on
Chłopak uśmiechnął si do mnie i wstał
-Co robisz w parku o tej godzinie?-zdziwił się
-Chodze sobie..Lubie czasem pomyśleć w takich warunkach
-Okej.Jestem Luke-wyciągnął do mnie ręke
-Edyta-przedstawiłam się
-Mieszkasz tu?-spytał-Wiesz kojarzył bym Cię raczej-dodał drapiąc się po głowie
-Tak,mieszkam,ale od niedawna-wytłumaczyłam
-Aaa oki.Do szkoły chodzisz do?
-Centrum-zaśmiałam się
-Oo to widzimy się jutro
-Okej.Ja już musze lecieć.Do jutra?
-Tak,jasne.Pa-uśmiechnął się co odwzajemniłam i odeszłam.Wygląda na miłego chłopaka.Jest gdzieś w moim wieku,no,może z rok starszy.Z kolczyka w wardze wnioskuje,że próbuje zrobić się na bad boya.Słodkie.Po kilkuminutach dotarłam do domu
~Maja~
-Gdzie idziecie?-spytała pani Victoria
-My..No,bo idziemy-plątał się Leo
-Idziemy po Edyte i Charlsa,bo poszli się przejść i chyba stracili rachubę czasu,a jest już naprawdę późno-wybrnęłam
-To zadzwońcie do nich-uśmiechnęła się-Nie będziecie po nocy chodzić-dodała
-No okej-zrezygnowałam ruszając na góre...Kurde boje się o nich.Serio nie mają po kolei w głowach
-Maja nie martw się o nich.Dadzą rade-Leo wszedł do mojego pokoju
-Wiem,że to wszystko przez Julie i Ann,ale to nie zmienia tego,że oni zachowują się jak dzieci-westchnęłam
-Prawda,ale pogodzą się,zobaczysz
-Wiem.Leo ja się już położe,bo naprawdę jestem strasznie zmęczona-westchnęłam
-Okej.Dobranoc słońce-pocałował mnie w policzek i wyszedł.Wstałam z łóżka i wzięłam sobie piżame.Weszłam do łazienki i położyłam ubrania na szafce.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Po umyciu się ubrałam piżame
.
Przeczesałam swoje włosy,umyłam zęby i wyszłam.Postanowiłam zejść jeszcze na dół po coś do picia.Weszłam do salonu,gdzie zobaczyłam Edi
-Gdzie ty do jasnej cholery byłaś?!-spytałam
-Maja spokojnie byłam się przejść.Mamy nie ma?
-Nie i masz szczęście-założyłam ręce
-Maja no musiałam wszystko przemyśleć
-Tak...Jutro musimy o tym pogadać-stwierdziłam
-Nie ma o czym.Skończony temat
-Edyta nie...W ogóle nie było z tobą Charliego?
-Nie
-Świetnie cholera.Jest po 24,a ten idiota łazi gdzieś-westchnęłam
-Że co?!-Edi wstała na równe nogi
-Tak.Wyszedł za tobą-stwierdziłam
-Maja musimy go znaleźć.Jest mega późno.Kurwa mać-zaklęła
-Edi tobie naprawdę mega na nim
-Skończ-przerwała mi
-Ehh okej.Ide się ubrać i zaraz go poszukamy-stwierdziłam idąc na góre.Wyjęłam z szafy ubrania i szybko się przebrałam
Wziełam kule i zeszłąm na dół
-Kurde mać z kulami to ja za daleko nie zajde-stwierdziłam
-Maja dasz rade
-Tak,wiem.Za dwa dni koniec tej męczarni-wyszłam za nią z domu
-Matko jak znajdziemy tego idiote to go chyba zabije-stwierdziła wkurzona idąc w strone parku
-Rozdzielamy się?-spytałam
-Coś Cię boli?-popukała się w czoło
-Dobra chodź-ruszyłam dalej.Po chwili zauważyłam blondyna
-Co ci do tej pieprzonej głowy strzeliło idioto?-naskoczyła na niego Edyta
-Mi?To ty wybiegłaś z domu,a ja musiałem za toba pobiec i Cię znaleźć-również krzyczał
-Naprawde Charlie?Robisz coś takiego i jeszcze się na mnie wydzierasz?-wkurzyła się
-Ja nic nie zrobiłem
-Edi-postanowiłam wkroczyć-On mówi
-Dobra daj spokój-przerwała mi-Wracamy-dodała kierując się w strone domu...Ehh jutro jej wszystko wytłumacze.Po kilku minutach dotarliśmy do domu.Edi bez słowa poszła na góre
-Świetnie-westchnął Charlie
-Charls pogadam z nią jutro-obiecałam
-Wierzysz mnie?-zdziwił się
-Ehh wiem wszystko Charlie.Słyszałam dziś rozmowe Ann i Julki i domyśliłam się reszty.Tylko teraz wytłumacz mi jak one was skłóciły-poprosiłam
-Okej.To było tak,że Ana przyszła,żeby mnie przeprosić,no i ja powiedziałem,że jej wybaczam.Wtedy stwierdziła,że musimy to uczcić i poszła po sok,no i potem jak piliśmy to mnie niby przez przypadek oblała mnie sokiem.Stwierdziła,że trzeba zamoczyć moją koszulke i kazała mi ja rozebrać i mi ją zabrała,a potem specjalnie się potknęła i wpadła w moje ramiona.No i Edi weszła-opowiedział mi wszystko
-Matko nie no planować to one potrafią-stwierdziłam-Nie no mam ochote im coś zrobić.Kurde Charls nie wiem jak,ale ja was pogodze,nie martw się już tym-dodałam
-Maja wiesz jaka jest Edi,więc poczekaj kilka dni i wtedy z nią pogadaj
-No okej-zgodziłam się-A teraz lece spać i nie przejmuj się ja to ogarne-przytuliłam go i poszłam na góre.Przebrałam się w piżame i weszłam do łóżka
~*~
Kurde..Pieprzony budzik.Ledwo żywa zwlokłam się z łóżka i zauważyłam,ze moje ubrania wiszą już na wieszakuKochana mamusia Wziełam je i weszłam do łazienki.Po porannej toalecie ubrałam się
Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy.Gotowa zeszła na dół
-Hej ślicznotko-Leo przywitał mnie buziakiem
-Hej.Od rana słodzisz-zaśmiałam się
-Tobie zawsze-stwierdził.W tej chwili do kuchni weszła Edi
-Uhuhu.Jeju jaką ja mam śliczną siostrę-pochwaliłam
-Bez przesady-uśmiechnęła się szeroo
-Leo nie patrz-zaśmiałam się
-Nie patrze-wypiął mi język
-Boże czasami serio taki trochę dzieciak z ciebie-stwierdziłam ze śmiechem
-Tylko troszkę-objął mnie w pasie
-Maja jak wrócicie dziś to jedziemy zdjać stabilizator-poinformowała mnie mama
-To dzisiaj?-zdziwiłam się
-Tak-wybuchneła śmiechem
-Oki,to się ciesze,bo w sumie mogę już chodzic,a stabilizator mega przeszkadza-poskarżyłam się
-Oj biedna.Dziś już koniec
-To może jak wrócisz to pójdziemy na jakiś piknik?Edi weźmiemy?-zaproponwał Leo
-Okej-zgodziłam się
-Jedziemy-pani Victoria
-Okej-uśmiechnęłam się biorąc torebke.Całą czwórką wsiedliśmy do samochodu.Po kilku minutach byliśmy pod szkołą
-Powodzenia-powiedziała mama Leo i odjechałą.Weszliśmy do okazałego,dobrze prezentującego się budynku.Leo i Charles zaprowadzili nas na dużą hale.Razem z Edytą postanowiłyśmy pójść jeszcze do łazienki
-Ooo hej Edi-usłyszałam za nami.Odwróciłam się i zobaczyłam przystojnego blondyna
-O hej-uściskała go Edi
-Hej.Luke-chłopak wyciągnął do mnie dłoń
-Maja-uścisnęłam ją
-Okej,to ja lece.Mam nadzieje,że do zobaczenia-mrugnął do nas i odszedł
-Kto to?-spytała
-Luke?
-Tyle to wiem,ale skąd go znasz?
-Poznałam go wczoraj w parku
-Aaa oki-weszłam do łazienki.W czasie kiedy Edi poszła do toalety ja poprawiłam swoje włosy.Po chwili moja siostra wyszła.Razem poszłyśmy na hale.Zajełam miejsce koło Leo,a Edi zaraz obok mnie.
~*~
Mam wyrzuty sumienia,gdy widze smutną Edyte.Chyba przesadziłam..Ehh...Musze coś z tym zrobić,bo zwariuje
~*~
Po kilkudziesięciu minutach gadaniny wreszcie mogliśmy pójść do klas
-Mam dla ciebie niespodzianke-stwierdził Leo,a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Znaczy nie tyle niespodzianka co..No jesteśmy w jednej klasie-wytłumaczył
-Ojej.Ciesze się-przytuliłam go
-Ja też-chwycił mnie za dłoń i pociągnął do klasy.Przywitał się z kilkoma osobami i potem podeszliśmy do małej grupki składającej się z 2 dziewczyn i 3 chłopaków
-Hej-Leo się z nimi wszystkimi przywitał-Poznaj to Daisy-wskazał na niską blondynke-Mike-szczupły brunet-Kira-wysoka szatynka-Tyler-strasznie wysoki blondyn-I Jay-przystojny,niski brunet
-Hej.Jestem Maja-uśmiechnęłam się w ich strone.Zaczeliśmy sobie rozmawiać i musze przyznać,że są naprawdę fajni
-Dzień dobry-do sali weszła nauczycielka.Po kolejnej pogadance zapialiśmy plan lekcji i mogliśmy iść do domu.Pozegnaliśmy się ze znajomymi Leo i znaleźliśmy Charlsa,a potem Edi,która akurat żegnała się z Lukiem...Charliemu raczej się to nie podobało
~*~
Po powrocie do domu z kliniki poszłam szybko do swojego pokoju..Jeju jak ja kocham życie bez kuli.Przebrałam się
Gotowa zeszłam na dół,gdzie była już Edu
-To idziemy?-spytał Leo
-Jasne-uśmiechnęłam się
~Edi~
Przez całą droge nie odezwałam się ani razu.Nadal nie wiem jak Charlie mógł zrobić coś takiego.Dlaczego on to zrobił?Dlaczego mi
-Edi?-usłyszałam Leo
-Hmm?
-Rozłożysz koc,a my z Mają pójdziemy po jakieś lody oki?-spytał
-Jasne-zgodziłam się,a oni poszli.rozłozyłam koc i jedzenie,po czym usiadłam i wzięłam gitare.Dobrze,że ją ze sobą zabrałam.Zaczełam grać pierwsze co przyszło mi do głowy
włączcie♥
"Skies are crying
I am watching
Catching teardrops in my hands
Only silence as it's ending,
Like we never had a chance
Do you have to, make me feel like
There's nothing left of me?
You can take everything I have
You can break everything I am
Like I'm made of glass
Like I'm made of paper
Go on and try to tear me down
I will be rising from the ground
Like a skyscraper!
Like a skyscraper!
As the smoke clears
I awaken, and untangle you from me
Would it make you feel better
To watch me while I bleed?
All my windows, still are broken
But I'm standing on my feet"*
~Leondre~
-Leo może jednak wróć do niej.Ja dam rade-stwierdziła Maja
-No okej-pocałowałem ją w policzek i zacząłem wracać.Będąc już prawie na górze usłyszałem śpiew Edi.Ma prześliczny głos.Od razu włączyłem nagrywanie i po cichu podszedłem do dziewczyny
Po chwili skończyła.Wyłączyłęm nagrywanie i położyłem jej dłoń na ramieniu
-Ślicznie śpiewasz-stwierdziłem
-Leo...Nie strasz mnie-podskoczyła-I nie prawda-dodała
-Prawda,prawda-usiadłem koło niej.Mam już pomysł co zrobić z tym filmikiem.Po chwili wróciła Maja
-Proszę-podała nam lody
-Dziękuje-pocałowałem ją
-Jesteśxie strasznie słodcy-zaśmiała się Edi
-Wiem-wypiąłem jej język obejmując Majke
~Charlie~
Siedziałem w swoim pokoju,gdy przyszła wiadomość od Leo
Od:Leo x
Walcz o swój skarb Charls...
Do wiadomości dołączony był filmik.Włączyłem go i zaniemówiłem.Musze o nią zawalczyć i wygrać...Bo bez niej nie dam rady...Zrobie wszystko,by było jak dawniej
~*~
Musze to zrobić..Zabrnełam za daleko w mojej grze...On nie będzie mój,ale może być szczęśliwy z nią.Wystarczy,że zbiorę się na odwage i wszystko im powiem...Musze to zrobić
~Maja~
Leżałam na kolanach Leo i rozmawiałam z Leo,gdy zadzwonił mój telefon
-Halo?
-Maja wracajcie już,bo chyba będzie padać-usłyszałam mame.Spjrzałam do góry i uznałam,że ma racje
-Dobrze zaraz będziemy.Pa
-Pa-rozłączyła się
-Dobra Misie trzeba się zbierac-stwierdziłam wstając i otzrebując spodenki
-No oke-zgodziła się Edyta.Razem z Leo ogarnęłyśmy wszystko i zabraliśmy nasze rzeczy.Po kiludziesięciu minutach przepełnionych wygłupami dotarliśmy do domu.Dosłownie chwile po tym jak weszliśmy do środka strasznie się rozpadało.
~Edyta~
Weszłam do kuchni z zamiarem napicia się wody,ale usłyszałam dzwonek do drzwi.Wyszłam z kuchni i do nich podeszłam
-Co ty tu robisz?-zdziwiłam się
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^°^^'
NO to mamy 22 piszcie jak tam w komentarzach
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top