Rozdział 18 "...po każdej burzy wychodzi słońce"


-Mamo gadałyśmy z Majką i stwierdziłyśmy,że chcemy echać do Polski,do taty-powiedziała na jednym wydechu.Charlie i Leo wstali i ednocześnie powiedzieli

-CO?!

-Nie możecie tego zrobić-Leo spojrzał błagalnie na Majke

-Nie wyjedziecie-dodał Charlie

-Chłopcy ja jade po Mati i Brooke,a wy jedziecie ze mną-stwierdziła pani Victoria

-Mao ja nie-zaczął Leo

-Bez dyskusji-przerwała mu pani Victoria-Jedziecie i tyle-dodała

-Maja-Leo podszedł do blondynki

-Leo idź już-powiedziała,a brunet spuścił głowe i odszedł

-Jestescie tego pewne?-mama usiadła

-Mamo nie chodzi o ciebie-usiadłam obok niej,a Maja powtórzyła mój ruch

-Dokładnie mamo.Poprostu od tego wypadku wszystko jest nie tak jak trzeba-wytłumaczyła Maja

-Okej.To wasza decyzja-mama uśmiechnęła się,jednak dostrzegłam rozczarowanie na jej twarzy

-Pamiętaj,że bardzo Cię kochamy-usmiechnełam się

-Ja was też-mama nas przytuliła-A teraz niestety musze już jechać.Prosze jeszcze to przemyślcie-pocałował mnie i Maje w policzek i wyszła z domu

~Maja~

-Ja ide do siebie-powiedziałam biorąc swoje kue.Ruszyłam w strone swojego pokoju.Wyjełam z pod łóżka walizke i zaczęłam pakować swoje rzeczy.Nie myślałam,że tak to się skończy.A miało być tak pięknie.Łza spłynęła po moim policzku,a za nią potoczyły się kolejne.Dalej się pakowałam,mimo łez,które mozczyły moją koszulke.W pewnej chwili z szafy wypadł full cup...Full cup Leo

~*~

-Idziemy do domu?-zaproponował

-Okej-uśmiechnełąm się wskakując mu na plecy

-Yyy my idziemy,a nie ja ide niosą cie na plecach-zaśmiał się,a ja zeskoczyłam na ziemie

-Żartuje.Wskakuj-schylił się

-Jak jestem za ciężka czy coś to mów

-Nie jesteś ciężka.jest okej-stwierdził i zaczął iść.Zdjełam z jego głowy fullcapa i założyłam na swoją

-Ej to moje-zaprotestował

-Bywa-zaśmiałam się-Oddam potem-dodałam

~*~

Uśmiechnełam się mimo łez.Te wszystkie wspomnienia.To co się działo.Pamiętam dokładnie dzień w którym zabrałam mu tą czapke.Eh i jeszcze ten słup

~*~

-Okej-spojrzałam do góry i patrząc na gwiazdy szłam przed siebie.W pewnej chwili wpadłam prosto w ramiona Leo

-Co jest?-spytałam unosząc głowe

-Albo chciałem cię przytulić lub hmmm  może prawie weszłaś w ten oto słup za moimi plecami?-teatralnie wskazał przeszkode

-Nie łatwiej było powiedzieć 'Ej Maja słup'?-spytałam ze śmiechem

-Nie,bo lubie jak na nie wpadasz-zaśmiał się

-Aww to słodkie-uśmiechnełam się

-Nie jestem słodki-przekręcił oczami

-Czasami jesteś-wzruszyłam ramionami

-Majaaa nooo

-Co?

-Nie jestem słodki no-ponownie przewrócił oczami

-Jesteś-zrobiłam krok do tyłu

-Nie-przysunął się

-Tak-chciałam powtórzyć ruch

-Uważaj-chwycił mnie mocno i pociągnął do siebie-Coś cie ciągnie do tego słupa-wybuchł śmiechem

~*~

-Koniec wspominania-zganiłam się w myślach ocierając łzy.Po chwili Leo wszedł do pokoju

-Kochanie porozmawiaj ze mną-poprosił

-Leo.Ja naprawdę nie mam na to siły.Podjełam decyzje-odwróciłam się twarzą do niego

-Płakałaś-posmutniał

-Leo daj spokój.Ehh to chyba twoje-podałam mu czapke-A teraz chciałabym skończyć-wskazałam walizke

-Okej-brunet wyszedł z pokoju,a ja po raz kolejny wybuchnełam płaczem.

-Maja..Ej Miśka co jest?-Edi weszła do pokoju

-To już koniec Edi..Definitywny-wychlipiałam

-Nie mów tak.Wszystko będzie oki-przytuliła mnie

-Nie Edi.Nie będzie

-Nie chesz jechać?-spytała

-Nie,nie,a ty nie chcesz?

-Nie no chce-stwierdziła

-Mam tego dość-rozpłakałam się po raz którys z rzędu

-Miało być tak cudownie-głos Edi również się załamał.W pewnej chwili do pokoju weszła pani Karen

-Ej no nie płaczcie-przytuliła nas-Zastanówcie się jeszcze nad tym wyjazdem.Będzie mi was obu bardzo brakować-usmiechneła się delikatnie

-Nam pani też-Edi odwzajemniła jej gest

-Naprawde bardzo was polubiłam i ma nadzieje,że to przemyślicie kochane.Wszyscy będziemy za wami strasznie tęsknić,a najbardziej chyba Leo i Charlie-westchnęła

-Oo hej-pani Victoria weszła do pokoju-Mogę Ci na chwile porwać Maje?-spytała

-Jasne.W sumie to chciałam porozmawiać z Edytą-stwierdziła

-To co Maja zgadzasz się na spacer?-spytała

-Jasne,tylko musze się przebrać-wstałam z podłogi i wybrałam ubrania.Weszłam do łazienki.Przemyłam twarz wodą i ubrałam się

Gotowa zeszłam na dół

-To idziemy?-zaproponowała brunetka

-Tak-uśmiechnęłam się i wyszłam za nią

~Edyta~

-Powiesz mi o co chodzi z Charliem?-spytała

-Ehh..No dobrze nie będę pani okłamywała-stwierdziłam-Gdy byłam w szpitalu Charlie wrócił do domu i był załamany i wtedy przyszła Julka,ta dziewczyna z Polski pamięta ją pani?

-Tak,tak-uśmiechnęła się

-Tak i no on się jej chciał wygadać-dodałam

-To chyba nic strasznego?-spytała

-To niestety nie wszystko.On ją pocałował-westchnęłam

-Jesteś tego pewna?-zdziwiła się

-Niestety-usiadłam

-Boże,a myślała,że jest dobrze wychowany-mimowolnie zaśmiałam się na jej słowa

-To nie pani wina-powiedziałam ze śmiechem

-Charlie mnie zaskakuje-stwierdziła

-Czym Cię zaskakuje?-blondyn wszedł do pokoju

-Wszystkim-stwierdziła wstając-Chyba mamy do pogadania-dodała i wyszła

-O co chodzi?-spytał Charls

-Powiedziała jej o Julce-wytłumaczyłam

-Co zrobiłaś?Sero Edyta?Nie asz komu o tym mówić?-wkurzył się

-Aha?Nie dość,ze wszystko zepsułeś to jeszcze wine zwalasz na mnie?Świetnie-wywróciłam oczami

-Edyta nie o to

-Wyjdź-poprosiłam,a on posłusznie opuścił pokój

~Maja~

Szłyśmy w ciszy już dobre 15 minut,ale mi to nie przeszkadzało,bo wiem o co najprawdopodobniej spyta mnie pani Victoria

-Co się stało  ztobą i Leo?-spytała w końcu

-Nic-powiedziałam ze smutkiem

-Maja mnie nie oszukasz.Pamiętaj,ze możesz mi powiedzieć wszystko

-Możemy wracać?Już mnie ręce od tych kul bolą-zmenimy temat

-No oki-zgodziła się-To powiesz mi?-spytała po chwili

-No bo..ja jestem jedynie ciężarem dla Leo-wytłumaczyłam ze smutkiem

-Co?O czym ty mówisz?-zdziwiła się

-Taka jest prawda-westchnęłam-Jego kontakt z fankami może ucierpieć,dodatkowo ehh już nic

-Nie no mów-posłała mi pokrzepiający uśmiech

-Wtedy,gdy była Adria Leo olał mnie całkowicie.Ciagle tylko Adria,Adria,a ja zeszłam na boczny tor-wytłumaczyłam

-Leo potrafi wszystko rozwalić-powiedziała pod nosem,jednak na tyle głośno,ze zdołałam usłyszeć

-Maja on Cię kocha,naprawde i wiem,że teraz żałuje tego co zrobił

-Też to wiem-przerwałam jej-Ale tak będzie lepiej.jestem dla niego ciężarem

-Nie masz tak mówić-nakazała

-Ehh okej-westchnęłam wchodząc do domu

-Przemyśl to jeszcze-poprosiła

-Przemyśle.Obiecuje-uśmiechnełam się

-Co przemyślisz?-spytał Leo

-Uczyłąm cię,ze się nie pdsłuchuje-zganiła go pani Victoria wchdząc do kuchni

-O co chodzi Maja?-ponowił pytanie-Proszę powiedz,że zostajesz-spojrzał na mnie

-Leo...-przygryzłam warge,by się nie rozpłakać

-Dam Ci spokój,naprawde.Nie będę nciskał,będe cie unikał,chociaż będzie to cholernie bolało,ale proszę zostań

-Leo...Daj spokój-odwróciłam się w strone schodów a łza spłynęła mi po policzku.Chce go przytulić.Potrzebuje tego jak nigdy.Weszłam do siebie i wzięłam prysznic.Po umyciu się ubrałam piżame

Padnięta położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam

~Charlie jakiś czas prędzej~

-Jak zwykle-wszedłem do kuchni kopiąc w kosz

-Co ty wyprawiasz?-uniosłem głowe i zobaczyłem mame

-Nic

-Edyta mi powiedziała o Julce-spojrzała na mnie

-Czemu tak bardz interesuje Cię moje życie?-spytałem

-Hmm może dlatego,że jestem twoją matką?

-Przepraszam mamo.Poprostu każdy mnie z tym męczy.Mam dość-westchnąłem

-Musisz to jakoś odkręcić-stwierdziła

-Niby jak?

-Jutro są jej urodziny,więc zawsze możesz coś

-Jesteś genialna mamo-pocałowałem ją w policzek i wbiegłem na góre

~Edyta~

Wstałam rano z uśmiechem na twarzy.Od dziś jestem pełnoprawną hot 16.Wybrałam ubrania i weszłam do łazienki.Po porannej toalecie ubrałam się

Padnięta położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam

~Charlie jakiś czas prędzej~

-Jak zwykle-wszedłem do kuchni kopiąc w kosz

-Co ty wyprawiasz?-uniosłem głowe i zobaczyłem mame

-Nic

-Edyta mi powiedziała o Julce-spojrzała na mnie

-Czemu tak bardz interesuje Cię moje życie?-spytałem

-Hmm może dlatego,że jestem twoją matką?

-Przepraszam mamo.Poprostu każdy mnie z tym męczy.Mam dość-westchnąłem

-Musisz to jakoś odkręcić-stwierdziła

-Niby jak?

-Jutro są jej urodziny,więc zawsze możesz coś

-Jesteś genialna mamo-pocałowałem ją w policzek i wbiegłem na góre

~Edyta~

Wstałam rano z uśmiechem na twarzy.Od dziś jestem pełnoprawną hot 16.Wybrałam ubrania i weszłam do łazienki.Po porannej toalecie ubrałam się

Związałam włosy w wysoką kitke i wyszłam z łazienki.Wziełam swoje kule i zeszłam na dół

-To zabieramy się do roboty-zakomunikowałam

~*~

-Maja pomóc ci w czymś?-Leo d mnie podszedł

-Poczekaj chwile-poprosiłam wybierając numer do Edi

-Halo?

-Hej słonko.Mam prośbe,bo zamówiliśmy pizze,ale nie mogą jej dowieść i mogłabyś po nią pójść.Pizzeria ta co zawsze

-Maja to jest mega daleko-zajęczała

-Dasz rade.Kocham Cię-powiedziałam irozłaczyłam się-No to Edi mamy z głowy zaśmiałam się odwracając przodem do szafek

-Pomóc Ci czymś?-spytał Leo

-Tak.Zanieś te wszystkie szklanki i w ogóle-poinstruowałąm go biorąc kule i kierując się do Charlsa

-I jak?Ognisko wypali?-spytałam

-No jasne-uśmiechnął się

-To się ciesze-odwzajemniła gest

-Cos jeszcze zrobić?-Leo ustał za mną

-Zanieś jeszcze te miski-poinstruowałam-Jak by coś to wiesz ty to robiłeś-zwróciłam do rozmowy z Charlsem

-Olewasz go-stwierdził-I wykorzystujesz-dodał ze smiechem

-Ehh daj mi spokój-westchnęłam

-Coś jeszcze zrobić?-brunet do nas podszedł

-Nie.Dziekuje-powiedziałam,a on chciał wrócić do kuchni

-Leo-zatrzymałam go

-Hmm?-spojrzał na mnie z nadzieją?Co nie..

-Czy uważasz,ze Cię wykorzystuje?-spytałam,a on spojrzał na mnie zdziwiony

-Nie,chyba nie-stwierdził,a ja wróciłam do kuchni.Po chwili ktoś porwał mnie na ręce.Spojrzałam do góry i zobaczyłam Leo

-Leo postaw mnie-zasmiałąm się

-Teraz musisz ze mną porozmawiać-stwierdził stawiając mnie na ziemi i delikatnie całując

-Leo zastanowię się jeszcze,ale raczej nie zmienie zdania.Przepraszam-szepnełam odsuwając się od niego

-Charlie skończyłeś?-spytałam

-Tak-potwierdził

-To oki.Dobra ogarniamy się,bo Edi pewnie zaraz będzie-stwierdziłam idąc na góre.Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy ubrania.Przebrałam się

Gotowa zeszłam na dół i ogarnęłam wszystko do końca.Usiedliśmy sobie i czekaliśmy na Edi.Chłopcy zaprosili swoich znajomych,więc było nas trochę.Byli też Joseph i Ben-bracia Leo.Niestety trzeci z jego braci nie mógł przyjechać

-Edi idzie-pani Victoria weszła do salonu.Po chwili pojawiła się Edi

-NIESPODZIANKA-krzyknęliśmy razem

-Ojej myślała,że zapomnieliście-stwierdziła

-O tobie?Nigdy-przytuliłam ją-Spełnienia marzeń-dodałam wręczając jej prezent

~*~

-Charlie-

Impreza już doniegła końca.Zostali tylko Ci,którzy tu mieszkają i Joseph.Potem zrobimy jeszcze ogniso

-Dobra ja ide się przbrac i w sumie to możemy już rozpalać-stwierdziła Edi idąc n góre

-To twoja szansa-szepnęła do mnie mama,a ja pobiegłem do swojego pokoju

~Edyta~

Już przebrana

wyszłam z łazienki i postanowiłam iść na balkon.Otworzyłam drzwi i oparłam się o barierke.P chwili usłyszałam czyjeś kroki.Odwróciła się i zobaczył Charliego z bukietem róż i śliczną maskotką

-Wszystkiego najlepszego-uśmiechnął się.Wziełam o niego kwiaty i maskotke,odłożyłam je na bok po czym mocno go przytuliłam

-Przepraszam za wszystko-szepnął

-Ja też przepraszam.Za tą akcje z twoją mamą-odsunęłam się od niego

-Jesteś dla mnie najważniejsza-zblizył się do mnie i delikatnie pocałował

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #bam