"Raniąc osobę na której bardzo ci zależało,ranisz siebie"

- Maja,Charlie zasłabł przed wywiadem-powiedział przestraszony Leo 
- Co?Jak to? 
- Nie wiem,przemęczenie.Jeżeli mam być szczery to strasznie się przejął Edytą,więc to tez pewnie dało swoje-wytłumaczył 
- Ygh...Leo gdzie on teraz jest?-spytałam 
- W szpitalu,na badaniach.Mam nadzieje,że nic mu nie będzie-chłopak był bardzo przestraszony,więc musiałam go jakoś uspokoić 
- Leo,on poprostu będzie musiał dziś i jutro odpocząć i będzie dobrze.No i co najważniejsze potem musi się wysypiać,naprawde uspokój się,z Charliem będzie w porządku-pocieszyłam 
- Mam nadzieje-westchnął-A co u ciebie? 
- W sumie siedze i się nudze.Edyta teraz śpi,bo płakała przez długi czas 
- Maja-przerwał mi 
- Tak,wiem,to jej wina.Zmieniła się strasznie.Nie poznaje już własnej siostry-posmutniałam 
- Maja,nic z tym nie zrobisz.Albo się zmieni,albo nie.Naprawdę nikt nie może na to nic poradzić 
 - Tak,wiem,Leo 
- Majka,ja kończe,bo przyjechała pani Karen z Charliem 
- Oki.Ja potem jeszcze do niego zadzwonie i z nim porozmawiam oki?-zaproponowałam 
- Nie ma problemu.Pa.Kocham Cię-pozegnał się 
- Też Cię kocham-przerwałam połączenie i podeszłam do szafy wyjmując z niej piżame.To był długi dzień.Poszłam do łazienki i po długim prysznicu osuszyłam się i ubrałam.

Po umyciu zębów wyszłam i położyłam się do łóżka.Usłyszałam jeszcze,że pani Victoria wróciła,po czym zasnęłam
~Leo~ 
Pani Karen przyprowadziła Charliego do pokoju.Blondyn położył się na łóżku 
- Jak się czujesz?-spytałem 
- Lepiej.Mam wypocząć jeszcze jutro i w niedziele mamy już koncert.Mama nie chciała się zgodzić,ale jakoś ją namówiłem 
- Na pewno czujesz,że dasz rade?-chciałem się upewnić 
- Jasne,a teraz ide wziąść prysznic-wstał 
- Nie zemdlejesz mi tam?-zaśmiałem się 
- Spokojnie-uśmiechnął się delikatnie podchodząc do szafy i wyciągając dresy i koszulke.Wszedł do łazienki,a ja w tym czasie napisałem Mai "dobranoc".Po chwili mi odpowiedziała 
Od:Majka x 
"Leo,przecież ja miałam do Charlsa zadzwonic.Kurde zaraz dzwonie" 
Zaśmiałem się i jej odpowiedziałem 
Do:Majka x 
"Spokojnie,możesz to zrobić jutro x" 
Po chwili odpisała 
Od:Majka x 
"Nie...W sumie nie jestem zmęczona i musze z nim pogadać.Tak za 20 minut zadzwonie xx" 
Odpisałem jej 
Do:Majka x 
"Oki,tylko pamiętaj,żeby potem pożegnać się jeszcze ze mną xx" 
Po chwili Charlie wyszedł z łazienki.Odczytałem jeszcze wiadomośc od Majki i spojrzałem na bruneta 
- Masz iść do mamy Majki ustalić reszte strojów-powiadomił mnie 
- Oki.Zaraz wracam-uśmiechnąłem się i wyszedłem 
~Majka~
 Po upływie 20min postanowiłam w końcu zadzwonić do blondyna. 
- Halo? - odebrał. 
- Hej. Jak się czujesz? - zaczęłam. 
- Jest ok. - odpowiedział smutno. 
- Napewno? Ty dobrze wiesz, że nie chodzi mi tylko o zdrowie... 
- Wiem... Ale to bardzo boli. Nie wiem czy chcę jeszcze się bardziej dobijać i o niej gadać. - stwierdził Charls. 
- Nie musisz... Nie myśl teraz o niej, tylko o trasie... - tłumaczyłam, ale blondyn mi przerwał. 
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytał. -
 Jasne. Zgaduję, że mam porozmawiać z siostrą? Tak? - upewniłam się. 
- No... Tak... Jakbyś mogła. - odpowiedział. 
- Dobra... Masz to załatwione. Ja kończe i ci nie przeszkadzam, a ty masz odpoczywać. - pożegnałam go. 
- To cześć... I jeszcze raz dzięki. - chłopak się rozłączył. Dobra to teraz do Edi, a potem jeszcze zadzwonię do Leo. Stanęłam przed drzwiami blondynki. Kurde... Jak ja mam z nią rozmawiać? Ona mnie unika... Nie chce ze mną gadać. Nagle po schodach weszła Pani Victoria. 
- Majka, coś się stało? - zapytała zaniepokojona na widok mojego zmartwienia. 
- Nie... Za mną wszystko ok. - starałam się uśmiechnąć. 
- A z Edi? - wypytywała kobieta. Cholera... I co ja jej teraz powiem... Mam "donieść" na siostrę? Ale z drugiej strony i tak ktoś się kiedyś o tym dowie... I tak... 
- Nie! ... Znaczy... Nie do końca. - odpowiedziałam strasznie się plącząc.
 -Majka,mów-przerwała mi 
-Ehh,nie moge-stwierdziłam 
-Majka,zaczynam się martwić-stwierdziła 
-Pokłóciła się z Charliem-wybrnęłam 
-Chyba nie do końca o zwykłą kłótnie chodzi co?-spytała-Karen mówiła,ze Charlie był strasznie smutny i w ogóle nie chciał o niej gadać i stwierdził,że wszystko zniszczyła,więc?-spojrzała na mnie 
-Bo ona-wzięłam głęboki oddech-Pocałowała takiego chłopaka ze szkoły,żeby zemścić się na Julce i ja to widziałam.I źle się czułam z tym,że Charlie jest oszukiwany i kazałam się jej przyznać.Tak jakby sama ją wydałam,znaczy zmusiłam,żeby się przyznała-rozpłakałam się 
-Majka,spokojnie to nie twoja wina-uspokajała mnie-Ona jest sama sobie winna wiesz?-przytuliła mnie 
-Ale to jednak moja siostra,nie zależnie od tego jak bardzo się zmieniła-stwierdziłam 
-To prawda,ale to nie znaczy,że masz obowiązek ją kryć.Nie w tym przypadku-wytłumaczyła 
-Wiem-westchnęłam 
-No właśnie,więc nie płacz już-posłała mi pokrzepiający uśmiech 
-Mogę mieć proźbe,wiem,że raczej się nie uda,ale 
-Mów-nakazała 
-No,bo jutro kończe lekcje o 11 i chciałabym,jeżeli byłaby taka możliwość,polecieć do chłopaków,wiem,że to trudne do zrobienia,ale to byłby ostatni raz naprawde..Bardzo mi zależy,bo Charls jest tam smutny,Leo też nie ma zbyt 
-Pojedziesz-przerwała mi 
-Naprawdę?-rzuciłam się na nią 
-Tak.Zabukuje lot na 14,żebyś mogła jeszcze odrobić lekcje itd-stwierdziła 
-Jeju,dziękuje-przytuliłam ją 
-Nie ma za co.Tylko jeśli Edyta nie będzie chciała leciec to będzie problem z tym kto z tobą poleci-westchnęła,a ja posmutniałam-Ale coś wymyśle,a teraz leć się spakować,bo jutro nie będzie czasu-zaśmiała się 
-Jasne,jejka dziękuje-po raz kolejny mocno się w nią wtuliłam 
-Nie ma za co-zasmiała się 
-Mam jeszcze jedną proźbe-spojrzałam na nią z nadzieją 
-Tak? 
-Chciałabym,żeby to była niespodzianka 
-Nic nie mówić chłopaką,ani nikomu?-domyśliła się 
-Dokładnie-posłałam jej uśmiech 
-Niech będzie 
-Dziękuje.Dobranoc-pocałowałam ją w policzek,a ona zeszła na dół.Postanowiłam jednak pójść do Edyty.Otworzyłam drzwi,ale spała,więc spróbuje porozmawiać z nią jutro.Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować.Gdy miałam już wszystko położyłam się na łóżku.Przypomniało mi się,że miałam pożegnać się z Leo,a tego nie zrobiłam.No tak,zapominalska Majka.Szybko wybrałam jego numer 
-Hej słonko-przywitał się 
-Hej.Dzwonie,żeby powiedzieć "dobranoc"-zaśmiałam się 
-Myślałem,że zapomniałaś-dołączył do mnie 
-Widzisz,jednak potrafie zaskoczyć-ziewnęłam 
-Dobrze,Majka ja Cię dłuzej nie trzymam,bo jesteś zmęczona.Dobranoc księżniczko.Tęsknie strasznie-stwierdził,a mi uśmiech mimowolnie pojawił się na twarzy 
-Też tęsknie Leo,ale już niedługo.Dobranoc.Kocham Cię 
-Też Cię kocham-odpowiedział,a ja zakończyłam połączenie i wtuliłam się w poduszkę szybko zasypiając ~Rano~
 Obudziłam się w doskonałym humorze. Poszłam do łazienki. Przebrałam się 

umyłam zęby i rozczesałam włosy. Postanowiłam spiąć je w kitkę, bo w podróży tak będzie najwygodniej. Gotowa zeszłam na dół, tam czekała na mnie Pani Victoria i Edyta. 



- O której dzisiaj kończysz? - mama Leo zwróciła się do blondynki. 
- O 12:20. - odpowiedziała obojętnie. 
- Ok. To zdążysz się spakować. Z tąd wyjedziemy około 13:15. O 14:10 mamy samolot... - głośno rozmyślała kobieta. 
- A przepraszam bardzo wyjaśni mi ktoś dokąd jedziemy? - zapytała zbita z tropu Edyta. 
- Do chłopaków odwiedzić ich. Są akurat w Polsce.- wyjaśniłam jej. 
- Co... kurwa? Ja mam spotkać się dzisiaj z Charlsem? - zapytała mnie z wyrzutem nie zwarzając na obecność Pani Victori. 
- Edi... Uważaj na słowa. - pouczyłam ją. 
- Ja pieprze... Przestań mnie pouczać gówniaro! - wydarła się na mnie i pobiegła do siebie. A mi mimowolnie spłynęły łzy. Strasznie mnie zabolało, że własna siostra, z którą zawsze miałam doskonały kontakt tak się do mnie odzywa. Nie poznaję jej... Rozkleiłam się kompletnie. 
- Majka... Spokojnie nie płacz. - Pani Victoria mocno mnie przytuliła. 
- To była moja przyjaciółka. Odkąd pamiętam zawsze mi pomagała i mnie wspierała. I z tak kochanej i miłej osoby...- tu zapowietrzyłam się od szlochania. 
- Rozumiem. Wiesz, co? Ja na twoim miejscu porozmawiała z twoją mamą o niej. - doradziła mi mama bruneta. 
- A co z wyjazdem? - przejęłam się. 
- Spokojnie. Pojedziemy... Edyta nie zepsuje nam wyjazdu. Jeszcze dzisiaj zobaczysz Leo. -ciepło się uśmiechnęła, a ja jeszcze bardziej się rozkleiłam 
-A co z nią?W końcu nie zostanie sama-stwierdziłam 
-Poprosze Josepha,żeby przyjechał i ją przypilnował co ty na to?-zaproponowała
- Jasne,dziękuje-przytuliłam ją i pobiegłam do siebie.Umyłam twarz i poprawiłam makijaż.Dopakowałam książki na dziś i zeszłam na dół.Pani Victoria podała mi drugie śniadanie,które spakowałam do plecaka.Zjadłam kanapki,które również mi przygotowała i usiadłam do stołu.Po chwili zeszła Edyta 
-Moge podwieźć was dziś do szkoły,jeśli chcecie.Jest mi po drodze,więc żaden problem-uśmiechnęła się -Jasne-odwzajemniłam gest 
-Ja pojade autobuse-stwierdziła Edi-W sumie to najlepiej jak już pójde.Cześć-wyszła z domu,a mi zachciało się płakać 
-Spokojnie-spojrzała na mnie mama Leo 
-Już w porządku-stwierdziłam 
 -To jedziemy? 
-Jasne-wyszłam za nią z domu 
~Edyta~ 
Co jej do głowy przyszło?Czemu ona to zrobiła?"Jedziemy do chłopaków"..ja nigdzie nie jade,bo czuje się z tym źle...Wiem,że zachowuje się źle,ale to pomaga...Te wyrzuty sumienia.Charlie,Maja,pewnie i Leo...Oni mnie w tym momencie nienawidzą za to co zrobiłam.Nie wiem czy dam rade przebywać w jednym domu z Charliem,a będe musiała..Nikt nie mówił,że będzie łatwo.Chyba lepiej by było gdybym wyjechała do Polski... Do taty... Przecież oni są w Polsce. Pojadę z nimi i już tam zostanę. Bo dla mnie w Anglii już wszystko jest skończone.Chciaz...Chyba lepiej jak zostane i to przemyśle...Sama się już w tym plącze 
~Maja~ (W szkole) 
Na korytarzu spotkałam Julke. Od razu do niej podeszlam. 
- Hej, miśka... - przywitałam ją. 
- Hej. Jak się czuje Charls? - zatroskała się. W tym samym momencie minęła nas Edi. Delikatnie barkiem potrąciła Julke. 
- Ej! Co ty sobie wyobrażasz-stanęłam w obronie Julki

-A ty?Zadajesz się z wrogiem?Osobą,która prawie zniszczyła mój związek z Charliem?
-Tego związku już nie ma i wiesz co?Ty to spieprzyłaś-stwierdziłam i odeszłam
-Nie kłóć się z nią...Nie przeze mnie-poprosiła Julka
-Przestań,ona się ostatnie naprawde źle zachowuje.Nie rozumiem tego.Niby żałuje,ale kurde nie wiem-westchnęłam opierając się na parapecie
-Może tak próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia?-spytała
-Nie mówmy o tym,proszę 
-Okej.Chodź mamy angielski-pociągnęła mnie za ręke.Po chwili byłyśmy pod klasą.Wyciągnęłam z kieszeni telefon.Miałam dwie wiadomości.Pierwsza była od Leo
"Miłego dnia Majka xx"
Odpisałam mu i otworzyłam drugiego sms'a
Od:Pani Victoria x
"Kupiłam Edycie bilet i nie wiem czy się nie zmarnuje...Myślisz,ze z nami poleci?"
Szybko jej odpisałam
 Do:Pani Victoria x
 "Nie mam pojęcia ;/ Trzeba jej zapytać"
-Julka?-spojrzałam na dziewczyne
-Hmm? -Lece dziś do Leo i Charlsa-uśmiechnęłam się szeroko 
-Jejka jak fajnie.Musze kupić sobie bilet na koncert jak będą mieli w okolicy-stwierdziła 
-Kochana ty go obejrzysz z za kulis ja już o to zadbam-zaśmiałam się
 ~Edyta~
Kolejna głupia decyzja,kolejna kłótnia z Majką...Wyszłam z łazienki i podeszłam pod klase.Luke'a na szczęscie nie było.Przywitałam się z Mią i usiadłam na ławce.Po chwili dostałam sms'a 
Od:Pani Victoria x 
"Co z wyjazdem?Zamierzasz jechać?" 
Szybko jej odpowiedziałam 
Do:Pani Victoria x 
"Nie,przepraszam,ale naprawdę nie mam siły...I przepraszam za rano.Poniosło mnie" 
Po chwili dostałam odpowiedź 
Od:Pani Victoria 
"Oki,poprosze Joeya,żeby z tobą został...A co do rana,to cieszę się,że zrozumiałaś" 
Odłożyłam telefon do kieszeni,a po chwili zabrzmiał dzwonek
 Weszłam do klasy i usiadłam w ławce...Lekcja minęła mi na myśleniu o ostatnich wydarzeniach 
~Majka~ 
Angielski się skończył,więc ruszyłam z Julką na wf.Nie było dziś ani Daisy ani Kiry.Weszłyśmy do szatni.Reszta dziewczyn się przebierała,a ja wyjęłam swój telefon.Miałam jedną wiadomość 
Od:Pani Victoria x 
"Edyta nie chce jechać...Nie wiem co z biletem" 
W sumie to mam pomysł 
-Julka? 
-Hmm?-dziewczyna na mnie spojrzała 
-Mam dla ciebie pewną propozycje,ale to potem-stwierdziłam orientując się,że słucha nas reszta dziewczyn
 -Zaraz wracam-dodałam i wyszłam z szatni.Weszłam do jednej z łazienek i zadzwoniłam do pani Victorii 
-Mam pomysł jak wykorzystać bilet-rzuciłam od razu
 ~*~ 
Skończyłam rozmowę z mama Leo i zaczęłam wracać do szatni.W połowie drogi spotkałam Julke 
-O jesteś.Martwiłam się-stwierdziła 
-Spokojnie,jestem cała i zdrowa..No i mam dla ciebie świetną wiadomośc-zaśmiałam się 
-O co chodzi? 
-Lecisz ze mną i mamą Leo do Polski,o ile twoi rodzice się zgodzą-powiedziałam
 - Zgodzą się! Mają do mnie mega zaufanie. - odpowiedziała. 
- Świetnie! Będzie super. - uśmiechnęłam się ciepło. 
- A o której wyjeżdżamy? - zapytała. 
- O 13:20 bądź u mnie. - odpowiedziałam. 
- Ok. - no to z biletem już załatwione. Ale w domu czeka mnie jeszcze zaległa rozmowa z Edi. Oj nie wiem jak ja sobie poradzę. 
~Edyta: (po szkole)
 Przyszłam do domu zmęczona położyłam się na łożku. Po chwili rozmyślania o minionych wydarzeniach postanowiłam zadzwonić do mamy. 
- Halo? - odebrała. 
- Mamo ja chcę jechać do taty. - walnęłam prosto z mostu. 
- Jak? - zdziwiła się rodzicielka. 
- Już podjęłam decyzje. - powiedziałam stanowczo, po czym się rozłączyłam.
 ~Mama~ 
Coś mi tu nie pasuje... Najpierw dziwne zachowanie Charlsa. Teraz nagła decyzja Edi. Co się do cholery dzieje?! Nie zrozumiem. 
~Majka~
Przed wyjazdem postanowiłam pogadać z Edi. Stanęłam przed drzwiami blondynki. Zapukałam.
- Czego? - odezwał się głos. 
- To ja... Możemy pogadać? - zapytałam, po czym weszłam do środka.
 - Nie ma oczym! - odpowiedziała

- Jest....
 -O co ci chodzi?Zawaliłam,wiem...Wszystko rozumiem..Wracam do Polski,tyle-stwierdziła 
-Jak to?-zdziwiłam się 
-Poprostu...Tak będzie lepiej,przepraszam,ale ja was wszystkich zawiodłam-usiadła na łóżku 
-Twoja decyzja-wzruszyłam ramionami
-Nie chce się z tobą kłócić,ale to co zrobiłaś naprawde zabolało nas wszystkich,nie chodzi już tylko o Charlsa.Pamiętasz?Siostry przypadku,przyjaciółki z wyboru... 
-Maja,przecież nadal będziemy się spotykać,ja nie moge dalej męczyć Charlsa,serio nie-stwierdziła 
-Zostań do czasu kiedy wrócą z trasy-poprosiłam 
-Dobrze-przytuliła mnie-Jestem idiotką nie? 
-Nie da się zaprzeczyć,że już tego nie naprawisz..Ja naprawde nie chce Cię dołamywać,ale 
-Ale nie chcesz robić mi też zbędnej nadziei-przerwała 
-Tak i nadal jestem na Ciebie zła 
-Wiem-westchnęła odsuwając się-Przekaz mu,że żałuje i przepraszam.I,że dam mu już spokój-poprosiła -Okej-zgodziłam się 
-A co z biletem?-spytała 
-Julka leci 
-Że co?!Ona tak blisko Charlsa,nie ma 
-Charls nie jest już z tobą,więc daj spokój,ja się z nią przyjaźnie i kiedy ty planowałaś zemste ona pomagała mi po pobiciu-stwierdziłam i wyszłam 
~Edyta~ 
To co powiedziała Maja zabolało..Charlie nie jest już mój,nie jest już ze mną...To boli,ale zasłużyłam.Jest 13,więc za pół godziny Maja i pani Victoria jadą na lotnisko.Postanowiłam pójść do siostry.Siedziała w salonie z bratem Leo,który przed chwilą przyjechał 
-Maja,możemy pogadać?-spytałam 
-Oki-zgodziła się niechętnie i weszła ze mną do kuchni 
-Przepraszam za wszystko-zaczęłam
-Charlie musi być szczęśliwy,więc nie bede się wtrącać w jego życie i w twoje tez nie zamierzam.Chcesz się z nią przyjaźnić,to okej.Miłego pobytu w Polsce-powiedziałam i chciałam odejść 
-Edyta-zatrzymała mnie Maja 
-Hmm? 
-Pamiętaj,że mimo wszystko jesteśmy siostrami,a to zobowiązuje 
-Wiem-przytuliłam ją-Miłego pobytu-powtórzyłam i poszłam do siebie 
~Maja~ 
Wyszłam z kuchni i wróciłam do Joeya.Po chwili zadzwonił dzwonek 
-Majka,Julia przyszła-krzyknęła pani Victoria
 Przywitałam się z Julką i usiadłyśmy na kanapie.Joey poszedł porozmawiać z panią Victorią,wiec byłyśmy same 
-Troche się boje-stwierdziła w pewnej chwili brunetka
-Co?Czego?-zdziwiłam się
-Tego jak zareaguje Charlie...W sumie on może mnie nienawidzić
-Nie prawda-prtzerwałam jej-Spójrz na to w inny sposób.Kiedy to się stało,oni nie byli jeszcze razem,a teraz?Byli razem,a ona z zimną krwią poleciała do innego dla zemsty-westchnęłam,a Julii zaszkliły się oczy
-To boli,bo ja naprawdę coś do niego czuła,ale z drugiej strony zasłużyłam
-Przestań-przytuliłam ją
-Nie uważasz tak?-zdziwiła się
-Nie,a z Charliem na ten temat porozmawiam-obiecałam 
-Nie musi
-Musze-przerwałam jej
-Dziękuje Majka,za wszystko-uśmiechnęła się 
-Nie masz za co,naprawdę-pokręciłam głową ze śmiechem-Idziemy do mnie?Musze się przebrać po szkole
-W sumie masz racje.Ja też musze isc się przebrać,bo w sumie miałam przynieść walizke i iść się ubrać-stwierdziła
-Bez przesady.Pożycze Ci coś,nie będziesz wracała-zaśmiałam się
-No okej-poszła za mną na góre.Podeszłam do szafy i wyjęłam ubrania dla siebie
-Bierz co chcesz-uśmiechnęłam się do Julki,a ona wyjęła coś dla siebie-Chcesz to idź pierwsz-stwierdziłam biorąc z szafki telefon
-Oki-weszła do łazienki.Po chwili wyszła już przebrana 

-Dobra tro ja się ubieram i w sumie za jakieś dobre pół godziny możemy zacząć się zbierać-powiedziałam i weszłam do pomieszczenia z którego przed chwilą wyszła Jula.Szybko się przebrałam i wyszłam

Gdy wyszłam Julka siedziała zamyślona na łóżku

-Nadal się przejmujesz?-założyłam ręce

-On na pewno nie będzie przeze mnie smutny czy coś?
-Nie będzie-upewniłam ją ciepłym uśmiechem

-Mam taką nadzieje-westchnęła

-Kurde zapomniałam spakować sobie koszulki-przypomniało mi się,a ona wybuchnęła śmiechem

-Geniusz-skomentowała

-Dziewczynki,chodźcie zrobiłam wam cos na szybko do zjedzenia,bo za 20 minut wyjeżdżamy-krzyknęła z dołu mama Leo

-Pójdziesz?-spytałam

-Jasne-odparła dalej się śmiejąc.Wyszła z pokoju,a ja szybko zaczęłam pakować rzeczy o których zapomniałam
~Julka~ 

Zeszłam na dół i weszłam do kuchni

-O jesteś,trzymaj-pani Victoria podała mi dwie miseczki z budyniem czekoladowym

-Dziękuje-uśmiechnęłam się

-A Majka gdzie?

-Dopakowuje ostatnie rzeczy-wytłumaczyłam 

-Dobrze,to zbierajcie się,bo za chwile wyjeżdżamy-stwierdziła .Wyszłam z kuchni i skierowałam się na góre.Przed pokojem Mai stała Edyta 
-Ykhm...cześć?
~*~
No i mamy rozdział 28 <33 NIESPODZIANKA <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #bam