'Jesteś moją słabością,więc dodaj mi siły'
-Coś się stało?
-Nie,nie po prostu mamy dla was niespodzianke-stwierdziły
-Co?Jaką?-zdziwił się brunet
-Chodzi o to,że w Polsce są 4 koncerty,niedziela,poniedziałek,wtorek,środa,więc...-przeciągnęła
-Więc?-zniecierpliwiłam się
-Więc,jeśli chcesz i rodzice Julki się zgodzą,możemy wrócić do domu w sobotę-dokończyła pani Victoria
-Aaaaaa-rzuciłam się na nie
-Dziękuje-pocałowałam obie w policzki
-Pod jednym warunkiem-dodała mama
-Jakim?-spytał Leo obejmując mnie w talii
-Majka musi wszystko nadrobić-wytłumaczyła
-Jasne,dam sobie ze wszystkim rade,obiecuje
-W takim razie,jeszcze trzeba porozmawiać z rodzicami Julki i wam wszystko powiemy dokładnie-powiedziała mama bruneta
-A teraz już sobie idziemy-dodała od siebie moja i wyszły
-Leo-spojrzałam na chłopaka
-Jeszcze tydzień razem księżniczko-obrócił mnie w swoją strone
-Matko,kocham cię Leo-przytuliłam go
-Kocham Cię bardziej Maja-pocałował mnie delikatnie unosząc w góre.Odsuneliśmy się od siebie,gdy zabrakło nam powietrza
-Myślałem,że będę miał Cię tylko na 2 dni,a tu kolejne 5-szepnął
-Trzeba je dobrze wykorzystać-zaśmiałam się
-Co masz na myśli?
-W sumie nie ważne- odsunęłam się
-A może by tak..-spojrzałam na niego wielkimi oczami
-A może by tak co?!
-Ty już wiesz co..
-Leo zboczeńcu! -wydarłam się hamując śmiech
-Ale ja wcale tego nie miałem na myśli- zaśmiał się
-Tak tak już ci wierze- przekręciłam oczami
-Skarbie będę miał cie na dłużej, nadal w to nie wierze
-To uwierz- puściłam mu oczko -Co teraz robimy? -dodałam
-Może zabierzemy Charliego i Julke gdzieś na spacer, pozwiedzamy..
-Świetny pomyśl, ale ja muszę się przebrać-zaśmiałam się
-Znowu?
-Tak znowu
-Ach kobiety..
-Bardzo śmieszne
-No tak, nie wytrzymacie godziny w jednym ubraniu
-Ach tak? Okej to nie idę, udowodnie ci że dam rade
-Yhmm
-No tak-powiedziałam oburzona
-Kocham te nasze sprzeczki
-Ale ja się wcale nie kłóce
-Dobra, dobra ja wiem swoje
-Ughh Leooo
-Majaa
-Teraz będziesz mnie przedrzeźniać
-Hmm niech pomyślę... Tak-wybuchnął śmiechem
-Jak dziecko, jak dziecko-powtórzyłam
-I tak mnie kochasz
-No powiedzmy
-Co?
-Nie,nic- w tym momencie chłopak podniósł mnie i zaczął biec
-Leo puść mnie!
-Nie-zaśmiał się
-Przewrócimy się!
-Nie bój się, Leo bohater cie uratuje
-I właśnie tego się boje-powiedziałam i w tej chwili Leo sie potknął i wylądowaliśmy na podłodze.Spojrzałam na niego i wybuchnęłam śmiechem
-Złaź,grubasie-próbowałam go zepchnąć
-Nie ma szans i nie grubasie-przekręcił oczami
-Leo,serio,schowam Ci całą nutelle,bo ci się przytyło ygh
-Przesadziłaś-zaczął mnie łaskotać
-Jak nasze mamy tu wpadną to będzie dziwnie-westchnęłam
-Życie-zaśmiał się
-Leo no-odepchnęłam go,ale to nic nie dało
-Próbuj dalej-śmiał mi się w twarz
-Leo-przekręciłam oczami,a on bez ostrzeżenia mnie pocałował.W tym momencie otworzyły się drzwi od pokoju
-A wy co tu?-zdziwił się Charls-Może my
-Nie,my nic nie robimy.NIC-powiedziałam-Leo no ruszaj swój tyłek i wstań no-poprosiłam
-Może grzeczniej?-spytał
-Złaź do jasnej cholery,Devries-wkurzyłam się,a on się ze mnie podniósł i podał mi rękę,którą odepchnęłam i podniosłam się sama.Julka i Charlie nadal stali z dziwnymi minami przy drzwiach
-My nic nie robiliśmy,serio-zaśmiał się Leo
-Mhm-Charlie pokiwał głową
-Kurde,po prostu przewróciłem się na Majke,a potem korzystając z okazji ją pocałowałem,tyle,żadnych innych historii-wzruszył ramionami brunet
-Leo,serio? "korzystając z okazji",brawo-wybuchnął śmiechem blondyn
-Ja ide się przebrac-stwierdziłam chcą skończyć tą dziwną sytuacje.Bez słowa wyszłam. Kocham Leo, ale no nie musi się na mnie kłaść, leciutki on nie jest. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej ubrania i poszłam się przebrać.
Gotowa wyszłam z łazienki. Kiedy zobaczyłam Julke
-O hej-uśmiechnęłam się
-Hej, Majka wy..
-Nic nie robiliśmy-przerwałam jej
-Dobra nie wnikam
-Julka serio ty też?
-No, ale to wyglądało
-Wiem jak to wyglądało, ale dobra było minęło
-Ten nasz wyjazd coraz bardziej mi się podoba-zaśmiała się głośno
-Z kim ja żyje- przewróciłam oczami -Idziemy do chlopaków? -zapytałam
-Poczekaj chwile przebiorę się
-Oki to ja wejde na laptop
-Spoko
Wyciągnęłam z torby laptopa i włączyłam go. Pełno powiadomień. Od razu zamknęłam go. Wzięłam telefon i postanowiłam zadzwonić do Edyty. Wybrałam jej numer i nacisnęłam zieloną słuchawke. Nie odebrała. Pewnie jest zajęta, nie będę jej przeszkadzać, wstałam i podeszłam do okna. W tym momencie z łazienki wyszła Julka.
-Oki możemy iść- oświadczyła
-Okej-schowałam telefon do kieszeni i wyszłyśmy.
-Julka, a moge o coś zapytać?
-Jasne
-Jak sytuacja, no wiesz z tobą i Charliem?
-Jest okej-uśmiechnęła się
-Napewno?
-Tak
-Wiesz co mam świetną wiadomość
-Jaką?
-Zostajemy dłużej, no o ile twoi rodzice się zgodzą.
-Jeju, ale fajnie napewno się zgodzą
-Mam nadzieje
-Be hopeful misia-w tym momencie zaczęłyśmy nucić sobie "Hopeful".Uwielbiam tą piosenkę, chociaż fałszuje, ale uwielbiam. Kiedy zaśpiewałyśmy refren zaczęłam rapować. W tym momencie z pokoju wyszli Leo i Charls. O kurde, ale wtopa Spojrzałam na Julke, a ona zaczęła się śmiać.
-Charlie czy mi się zdaje czy słyszałem naszą piosenke?-Leo spojrzał na blondyna
-Wiesz co też coś słyszałem, ciekawe kto to..?- Od razu cała się zaczerwieniłam.
-Nie?-bardziej spytałam niż stwierdziłam
-Mhm,jasne-mój chłopak podszedł do mnie i mnie objął-A jednak nie wytrzymałaś
-Co?-zdziwiłam się
-Przebrałaś się mimo tego co mówiłaś-wybuchł śmiechem
-Masz problem-przewróciłam oczami
-Nie mam,już,koniec sprzeczek-przytulił mnie mocno
-My się nie
-MAJA-krzyknęli nami wszyscy trzej na raz
-Dobra,już-uniosłam ręce w obronnym geście odsuwając się od bruneta
-Idziecie z nami na spacer?-spytał Leo
-W sumie możemy-zaśmiała się Julka
-Chyba,że będzimy przeszkadzać-dołączył do niej Charls,a ja przewróciłam oczami
-Nie to nie,sami damy rade-stwierdził Leo ciągnąc mnie za ręke
-Nie wątpie
-Lenehan,zboczeńcu-zrobiłam typowy face palm-Ałł moje czoło-potarłam obolałe miejsce,a Julka i Charlie wybuchneli śmiechem
-Tak bardzo śmieszne-pokręciłam głową
-Ja się nie śmieje
-Masz szczęście-pocałowałam go w policzek
-Bo mam ciebie-szepnął
-Leo,przestań,bo się popłacze głupku-zaśmiałam się czochrając mu włosy
-I zepsułaś nastrój-przekręcił oczami na co wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem
-Też cię kocham-pocałowałam go
-Ykhm,my tu jesteśmy-usłyszałam Charlsa
-A my wychodzimy-dobry humor mnie nie opuszczał
-Czyli sami?
-Jak chce
-Tak,sami-przerwał mi Leo
-Okej,sami-zgodziłam się
-Luz,do potem-blondyn mrugnął do mnie,a ja po raz kolejny przewróciłam oczami
-Jesteś chory Lenehan-powiedziałam jeszcze i wyszłam
-Też cię kocham siostrzyczko-usłyszałam jeszcze jego krzyk
-Idiota-zaczęłam się śmiać
-Życie-Leo do mnie dołączył-
To gdzie idziemy?-objął mnie
-Gdziekolwiek,ważne,że razem-wzruszyłam ramionami
-Nasz związek robi się taki słodki-zaśmiał się
-W tym ci zaprzecze,iż ciągle się sprzeczamy,choć niektórym może się to wydawać w sumie urocze
-Hahahaha Majka rozkminia-pocałował mnie w policzek
-Dobra,chodź już-pociągnęłam go za rękę do wyjścia
~Edyta~
Nie mogłam zasnąć,więc usiadłam na łóżku i postanowiłam pograć na gitarze.Do głowy przyszło mi od razu 'Nothing like us" Jusa...Ta piosenka tak bardzo pasuje do tej sytuacji..Ehh.Zaczęłam grać po czym dołączyłam śpiew.Po drugiej zwrotce odłożyłam gitarę i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Oni pewnie teraz dobrze się bawią,cieszą tym czasem.Mam nadzieje,ze Charlie jest szczęśliwy i nie siedzi tam sam,smutny,bo to byłoby najgorsze..Cierpiałby przeze mnie ehh..I tak pewnie cierpi...
~Leondre~
Wyszliśmy z hotelu i kierowaliśmy się w stronę parku, bo gdzie indziej moglibyśmy pójść. Wtuleni w siebie usiedliśmy na ławcę i obserwowaliśmy przechodzących koło nas ludzi.
- Maja...
- Co? - uśmiechnęła się do mnie blondynka.
- Jesteś moim całym światem... - szepnąłem i pocałowałem swoją księżniczkę.
- Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła Leo - odpowiedziała, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Nie musisz wiedzieć - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek.
- Dobra, Leo. Ruszmy się, nie będziemy ciągle siedzieć na ławcę, mamy dla siebie jeszcze kilka dni. Nie można tego zmarnować.
- I nie zmarnujemy, może pójdźmy coś zjeść? - zaproponował.
- Wiesz, żarłoku, nie jestem głodna. - zaśmiała się.
- I co, zepsułaś klimat - przewróciłem oczami, na co ona znowu wybuchnęła śmiechem.
- Dobra, chodźmy już. - nadal zanosiła się śmiechem.
~Maja~
Postanowiliśmy pójść do najbliższego baru. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo... Wszystko mi się mieniło, kręciło w głowie... Było mi strasznie duszno i nie wiedziałam, co mam zrobić... Brałam oddech za oddechem i czułam, jak bardzo uginają się pode mną kolana...
- Maja, dobrze się czujesz? - spytał zdziwiony brunet.
- Tak, jest okej. - odpowiedziałam szybko. Nie chcę go martwić, to pewnie chwilowe...
- Strasznie zbladłaś... - zmartwił się.
- Trochę mi się kręci w głowie... - i to był koniec mojej wypowiedzi. Upadłam, na szczęście z miękkim lądowaniem. Leo złapał mnie w idealnej chwili, wziął na ręce i wystraszony położył na najbliższej ławce.
~Leondre~
Szliśmy przez park i rozmawialiśmy,gdy w pewnym momencie Majka strasznie zbladła
- Maja, dobrze się czujesz? - spytałem
- Tak, jest okej. - odpowiedziała szybko.
- Strasznie zbladłaś... -stwierdziłem
- Trochę mi się kręci w głowie... -w tym momencie zachwiała się i prawie upadła.Na szczęście zdąrzyłem ją złapać.Szybko położyłem ją na najbliższej ławce.Widziałem,że z trudem łapała oddech,co jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło
-Leo...to...to...zaraz...przejdzie-mówiła pomiędzy oddechami
-Leż tutaj kochanie,ja szybko pobiegne po wode-powiedziałem i biegiem ruszyłem do najbliższego sklepiku.Wziąłem wode i za nią zapłaciłem,po czym wróciłem do dziewczyny.Oddychała juz spokojniej,ale nadal była strasznie blada.Pomogłem jej usiąść i podałem wode
-Już lepiej?-spytałem na co tylko pokiwała głową biorąc kolejny oddech
-Chwile posiedze i możemy iść dalej-stwierdziła
-Nie ma mowy.Wracamy do hotelu
-Ale..
-Nie ma'ale',Majka-pokręciłem głową
-Okej,ale nie mów nic nikomu,proszę,bo to było chwilowe-westchnęła opierając się na ławce.Widziałem,że mimo tego co mówi nadal czuje się źle
-Dobrze,a teraz uspokój się,a najlepiej połóż na ławce i jak będzie troche lepiej wrócimy
-No dobrze-zgodziła się kładąc głowę na moich kolanach
~Charlie~
- I co, Julka?Zostawili nas - uśmiechnąłem się do brunetki.
- No niestety, ale mówili, że dadzą sobie radę... Po tym co zobaczyłam, jestem tego pewna - wybuchnęła śmiechem.
- Zgadzam się z Tobą - dołączyłem. - Dobra, ja idę do siebie, jak coś, to jestem zajęty - zakomunikowałem i ruszyłem w stronę swojego pokoju.
Otworzyłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Usiadłem na parapecie i wspominałem. Pamiętam to wszystko, co było pomiędzy mną, a Edytą... To było naprawdę piękne... Nie umiem wyobrazić sobie życia bez niej, a z nią tym bardziej... Nie wiem, czego chcę... Tęsknię za nią, brakuje mi jej... To co zrobiła jest straszne, ale... Nie, nie ma ale... Nie daję już rady... Muszę skończyć o niej myśleć, bo to najgorsze, co mogę teraz robić... Ciekawe, co robią teraz Maja i Leo... Moje myśli przerwał krzyk i dźwięk zbitego szkła. Od razu pobiegłem w stronę jadalni. Ze łzami w oczach, ale pobiegłem... Okazało się, że to była Julka. ~Julia~
Zdecydowałam się zapić nudę. Podeszłam do szafki i wzięłam szklankę. Nalałam do niej coli i pobiegłam do stolika.
- O KUŹWA! - No i nie wyszło... Poślizgnęłam się i rozbiłam szklankę, a jej pozostałości wylądowały na mojej ręce i podłodze. Świetnie, po prostu świetnie... Tylko ja tak potrafię, cała ręka w krwi, bo mi się pić zachciało, nie wierzę... Nim się spostrzegłam, do pokoju przybiegł Charlie. No to koniec...
~Leondre~
Gdy Maja poczuła się troche lepiej postanowiliśmy iść do hotelu.Wstałem z ławki,a dziewczyna zaraz po mnie
-To chodź-złapała mnie za ręke
-Nie ma szans.Wskakuj-schyliłem się
-Leo,mam nogi-westchnęła
-I prawie mi dziś zemdlałaś,nie ma 'ale',wskakuj-na moje słowa blondynka wskoczyła mi na plecy
-Na pewno już jest lepiej?-spytałem
-Leo,jest już wszystko w porządku,na prawdę-pocałowała mnie w policzek
-To się ciesze-przechyliłem głowe do tyłu i na nią spojrzałem
-Ja też-nachyliła się i pocałowała mnie
~Maja~
Nie czuje się zbyt dobrze,nadal troche kręci mi się w głowie,ale musze udawać przed Leo,żeby się nie martwił i przypadkiem komuś nie powiedział.Oparłam się o chłopaka i przymknęłam oczy,bo zawroty głowy powróciły.To pewnie przemęczenie i te wszystkie nerwy.Prześpie się i pewnie mi przejdzie,więc Leo nie musi wiedzieć,bo zawsze robi wielkie afery z niczego
-Ej,Majka-usłyszałam po chwili i otworzyłam oczy-Jesteśmy-dodał Leo
-Okej-wymusiłam uśmiech i ustałam na ziemi
-Na pewno wszystko okej?-spytał
-Tak,na pewno,spokojnie-przytuliłam się do niego
-W takim razie chodź-pociągnął mnie za ręke
-Najchętniej teraz zamknęłabym się z tobą w pokoju i poszła spać-stwierdziłam,a Leo uśmiechnął się pod nosem-Błagam bez skojarzeń
-Ja nic nie mówię-uniósł ręce w obronnym geście
-Ty nigdy nic nie mówisz-westchnęłam
-Dobrze,więc co stoi na przeszkodzie?
-Na przeszkodzie czemu?-zdziwiłam się
-I znowu się nie rozumiemy-zaczął się śmiać-Na przeszkodzie temu,żebyś poszła spać-wytłumaczył
-Julka jest tutaj ze mną i wypadałoby się nią troche zająć
-Mam rozwiązanie.Odpoczniesz,pobędziesz ze mną,a Julka nie będzie się nudzić
-To znaczy?-zaciekawiłam się
-Maraton filmowy?-zaproponował
-No jasne-uśmiechnęłam się
-To u nas,bo mamy 2 łóżka i jeszcze kanape,więc każdy będzie mógł się położyć
-Czekaj,nas jest czwórka-podpuściłam go
-W tym jedna para-pokręcił głową
~Charlie~ .
..To była Julka. Własnie podnosiła się z podłogi.
- Coś ty chciała zrobić? - Czasami na serio się o nią martwię...
- Chciałam się napić - próbowała uśmiechnąć się w moją stronę, ale ból dał za wygraną - Pomożesz mi opatrzyć rany? - zapytała.
- Jasne, później się tu posprząta. Poszliśmy do mojego pokoju. Wyjąłem kilka drobnych kawałków szkła z jej ręki i wszystko opatrzyłem.
- Jesteś kaleką - zaśmiałem się w jej stronę.
- Dzięki, nawzajem - wybuchnęła śmiechem.
- Ładnie to tak rozbijać szklanki z colą? Marnujesz święty napój - nie potrafiłem uspokoić śmiechu.
- Bardzo śmieszne. - przewróciła oczami. - Jesteś głupi, wiesz? - dołączyła.
- Już to od kogoś słyszałem.
- Nie dziwmy się - kpiła ze mnie. - Dobra, przepraszam, musiałam. - zaśmiała się.
- Jak zawsze. - uśmiechnąłem się.
-No życie,Lenehan,życie-wzruszyła ramionami ze śmiechem
-Lenehan ma imię-przekręciłem oczami
-Dobrze,Charlie-uśmiechnęła
-Wszyscy od Majki podłapują mówienie do mnie po nazwisku-westchnąłem
-Wasza przyjaźń to takie troche goal friendship-zauważyła
-Prawda,chociaż czasami nie mamy niestety czasu,żeby pogadać czy coś,ale oboje wiemy,że mamy w sobie wsparcie.Jest troche jak druga młodsza siostra-usiadłem na łóżku
-Co byś zrobił,gdyby...-przerwała w połowie zdania
-Leo ją skrzywdził?Jeśli serio to byłaby jego wina to uwierz,że bym się nad niczym nie zastanawiał,jednak z drugiej strony nie wydaje mi się,żeby Leo był w stanie ją skrzywdzić
-W sumie racja-przyznała.W tym momencie do pokoju wszedł Leo z Majką.Dziewczyna była trochę blada.Chociaż,może mi się tylko zdaje
-Siemka.Co robicie?-spytał Leo przytulając blondynke do siebie
-Nic-zaśmiałem się
-Czyli nas obgadują-Maja pokręciła głową
-Zawsze-przytaknąłem ze śmiechem
~Majka~
- Wiecie, my tu do Was przychodzimy z propozycją - stwierdził Leo, a Charlie i Julka spojrzeli na niego pytającym wzrokiem.
- Co Wy na to, aby zrobić dziś maraton filmowy? - uśmiechnęłam się.
- Świetny pomysł, to ja idę się przebrać i zaraz wracam - powiedziała Julka.
- Ok. A ty Charlie, co powiesz? - zwróciłam się do blondyna.
- W sumie może być. To ja zostawiam Was na chwilę samych, tylko wiecie, nie świrujcie - zaśmiał się.
- Charlie noo!
- No co, prawdę mówię..
- No nie! Daj se siana, to był przypadek - powiedziałam zirytowana.
- Przypadek? Nie sądzę. - kpił.
- Lenehan...
- Dobra, dobra, już idę. - dalej się śmiał. Dzięki braciszku, dzięki...
- Maja, nie irytuj się tak na niego, on też chcę się pośmiać czasami. - przytulił mnie Leo.
- Ta sytuacja mnie na serio wkurza... - powoli robiło mi się słabiej. Majka, nie denerwuj się i nie słabnij nie możesz... - Zawołaj ich już, a ja poczekam, ok?
- Ok, już po nich idę. Przynieść ci coś?
- Wodę, dobrze?
- Okey...
~Edyta~
Obudził mnie dźwięk telefonu
-Halo?-odebrałam
-Cześć córeczko,dlaczego nie przyjechałaś z Majką i Victorią?-spytała mama
-Mamo,powiedz Majce,że pozwoliłam jej powiedzieć Ci wszystko,dobrze?
-Dobrze,tęsknie za tobą Edi
-Ja za tobą też mamusiu-westchnęłam
-Kładź się już spać,bo słyszę,że jesteś zmęczona-stwierdziła
-Tak.Dobranoc mamo.Kocham Cię-pożegnałam się
-Też Cię kocham.Dobranoc-odpowiedziała i się rozłączyła,a ja wstałam i podeszłam do szafy.Ubrałam się
i postanowiłam się przejść.To nic,że jest po 23.Zeszłam do salonu,gdzie siedział Joe
-Wychodze-powiedziałam
-Chyba zwariowałaś?!
-Już dawno.Niedługo wracam-powiedziałam tylko i wyszłam z domu.Tylko gdzie pójść?
~Leondre~
Mam wrażenie,że Majka znowu źle się poczuła.Martwie się o nią,bo chyba naprawde nie chce,żebym się przejmował,jednak ja widzę.Ehh..
-To idziecie?-wszedłem do pokoju,który Julka dzieli z Mają
-Jasne-stwierdził Charlie wrzucając do kosza szkła
-A tu co się stało?
-Julka rozbiła szklanke-wytłumaczył blondyn
-Okej to wy idźcie do Majki,a ja kupie wode i jestem-stwierdziłem kierując się do wyjścia z pokoju.Pobiegłem do sklepu, który był tuż za rogiem. Kupiłem wodę i tak szybko jak potrafiłem, wróciłem. Przez chwilę myślałem, gdzie pójść i w końcu trafiłem do pokoju, w którym leżała Majka i do którego mieli przyjść Charlie i Julka. Pewnie jeszcze sprzątają.
- Hej, misia. - pocałowałem Maję w policzek, a ona popatrzyła na mnie bezradnie. Była jeszcze bardziej blada niż wcześniej.
- Maja, przecież ja widzę, że nie jest ok. Powiedz, jak się czujesz?
- Nie no, nie jest źle, nie martw... - przerwałem jej.
- Nie kłam, nie jestem ślepy.
- Dobrze, jest mi strasznie słabo, ale dam radę. Muszę odpocząć, tyle.
- Wiesz, nie czekajmy na nich, połóż się, a ja włączę film. Prędzej czy później przyjdą.
- No ok. Ale tylko ze względu na to, że mnie o to prosisz. - stwierdziła. Położyłem się obok niej, a ona się we mnie wtuliła i zasnęła.
~Charlie~
Kiedy skończyliśmy sprzątanie, ruszyłem do pokoju mojego i Leo. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem, że już oglądają film. Znaczy, Leo ogląda. Majka już spała.
- Leo, aż tak się spóźniliśmy? - zdziwiłem się.
- Niestety - uśmiechnął się w moją stronę.
- Majka już śpi?
- Tak, miała ciężki dzień. - przez chwilę panowała cisza. - Chodźcie. Co oglądamy? - zapytał.
- Nie wiem... Julka, ty wybierz. Nie mam głowy do filmów.
- Może "Trzy metry nad niebiem"? - zaproponowała.
- Ok - Leo wziął swój laptop,podłączył go pod telewizor i włączył film. Tak upłynął nam cały wieczór. Widziałem, że Julka miała łzy w oczach.
- Ej, nie płacz - uśmiechnąłem się w jej stronę.
- Łatwo ci powiedzieć... Uwielbiam ten film.
- Nie dziwię się, fajny jest. Ale już się nie maż, bo dziwnie się przez to czuję - zaśmiałem się.
- Leo nas ignoruję, się zapatrzył. - wybuchłem śmiechem. Ja to też zawsze znajdę na to świetną porę...
- Ej, słyszałem! - odpowiedział brunet.
- Teraz to usłyszał, a jak trzeba, to ani rusz - zanosiłem się śmiechem.
- Hahaha baardzo śmieszne Charlie, bardzo śmieszne - przewrócił oczami, co od razu przykuło uwagę Julki i zaczęła się śmiać.
- To co ty w końcu, płaczesz, czy się śmiejesz?
- Trudno stwierdzić - próbowała się uspokoić
- Śmieję się przez łzy.
- Skąd ja to znam... - odpowiedział Leo, spoglądając na Majkę.
-Leo co jest?-spytałem ze śmiechem
-Nic,serio-próbował się uśmiechnąć
-Ale ja widze,że coś Ci nie daje spokoju
-Majka mnie zabije,ale dobra...Jak byliśmy w parku ona prawie upadła,w sumie upadłaby,gdyby nie to,że ją złapałem.Dodatkowo teraz jest strasznie blada i widze,że źle się czuje,co nawet przed chwilą przyznała.Naprawde martwie się o nią,a najgorsze jest to,ze jeśli coś będzie nie tak ona i tak nie powie,bo zawsze jest zdania,że to przejdzie-westchnął
-Leo,ale może to tylko zmęczenie?Spokojnie,nie zakładaj od razu,że coś jej jest.W końcu ostatnio wiele się działo i to też na pewno nie za dobrze na nią wpłynęło.Zobaczysz wyśpi się i znowu będzie pełna energi-posłałem mu uśmiech
-Zgadzam się z Charliem..Odpocznie i wszystko będzie w porządku-poparła mnie Julka -Mam taką nadzieje-stwierdził głaszcząc Maje po włosach.Gdy na nich patrze mam wrażenie,że są niezniszczalni,dlatego,że nie potrafią być osobno.Chociaż z drugiej strony i to może zniszczyć.Ja i Edyta tworzyliśmy bardziej burzliwy związek.Kłóciliśmy się,ale zawsze
-Nie myśl o niej-przerwałem sobie w myślach
-Chcecie coś jeszcze obejrzeć?-spytała Julka
-My możemy,ale jak widać Leo poszedł w ślady Majki-wskazałem na śpiącego bruneta
-Ojej,jak słodko wyglądają-wstała i zrobiła im zdjęcia,więc wziąłem z jej przykład i postanowiłem zrobić zdjęcie na snapa.Dodałem napis "perfect relationship x",a na drugi "my lil sis and lil bro" i odszedłem
-To co włączymy?-spytała brunetka
-Może "Szybcy i wściekli 7"?-zaproponowałem
-Mi pasuje-zgodziła się,a ja włożyłem płyte do odtwarzacza.W momencie,kiedy weszła mama Majki
-Ooo widze,ze wszyscy tutaj,a Majka i Leo śpią-zaśmiała się
-Tak,jak widać emocje ich wykończyły-za moją wypowiedź dostałem z łokcia od Julii
-Tak,ale obudźcie ich za chwile,bo za godzine macie być na kolacji-stwierdziła
-Dobrze-uśmiechnąłem się
-Charlie wiesz może jeszcze dlaczego Edi nie przyleciała z nimi?
~ *~
No to mamy rozdział 31,nadal jest spokojnie,jednak to nie potrwa długo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top