Rozdział 16
Znowu chcę przebudzić swoje łańcuchy, ale mi to nadal nie wychodzi. Jak ja mam je przebudzić? Nie da się.
Poddany leżę na ziemi i przysypiam.
Budzi mnie jakaś baba a raczej chłop.
Po paru chwiliach zdaję sobie sprawę, że to ten co zabrał zabuzę.
A przynajmniej ma podobną chakrę.
-Wiesz, że spanie na ziemi może przynieść ci choroby?- Zapytał, albo bardziej stwierdził.
Wstałem szybko i byłem gotowy do walki.
-Czy to ty zabrałeś ciało zabuzy?
Teraz go zagiąłem, bo stoi w szoku i chyba nie wie co ma zrobić.
-Skąd wiesz?-zapytał mnie po chwili ciszy.
-Jestem z klanu uzumaki a on specjalizuje się w chakrze.
Powiedziałem trochę o sobie. Ale wiem, że i tak tego nie wykorzysta.
Po paru minutach widziałem jak się oddala. Czyli jednak przestraszył się, albo stwierdził, że nie warto marnować czasu na mnie.
Po chwili przyszli reszta drużyny.
-Kakashi-sensei widzę, że chyba lepiej się czujesz skoro wstałeś.
Powiedziałem, trochę prześmiewczo a troche normalnie.
- Tak naruto dobrze się czuję. Teraz jak wszyscy jesteście w jedn miejscu to pokażę wam jak się wchodzi na drzewa.
Wszedł na drzewo za pomocą chakry.
-Musicie wyczuć ile potrzebujecie. Nie możecie użyć za dużo ani za mało.
Szczerze po jego słowach stwierdzam, że gdybym musiał się tego naczyć teraz to te słowa nic mi by nie dały. Współczuję Sasuke,bo chyba on tylko tego nie umie.
(time skip~~~~)
Przez całe trzy dni Emos ciągle trenował. Nawet mu nieźle wychodziło, ale mimo wszystko jest gorszy. Co mnie pociesza.
Zawsze byłem najgorszy, a czarnuch najlepszy. Tak wiem, że to jest przez to, że nikt nie może się dowiedzieć, że wszystko pamiętam.
Ale wracając do teraźniejrzości. Właśnie jesteśmy na moście i pilnujemy budowniczych by noc im się nie stało. Ten most jest ich ostatnią deską ratunku przed biedą.
Nagle pojawiła się mgła, wiemy co się dzieje, to jest atak na nas od Zabuzy.
Ja z Uchihą zostalimy złapani w jakąś kopułę z luster, a sai z kaszalotem walczą z Zabuzą.
W naszą stronę zaczęły lecieć igły. Wydobyliśmy kunaie i zaczeliśmy je odbijać.
Po pięciu minutach Haku chyba się wkurzył, zrobił klony i zaatakował nas ze wszystkich stron.
Sasuke obronił mnie własnym ciałem i został ponadziewany igłami.
Wkurzyłem się i zaczęła otaczać mnie pomarańczowa chakra.
Ostatnią rzeczą, którą zrobiłem było zniszczenie luster i zaatakowanie Zabuzy.
----------------------------------------------------------------------------
Ohayo!
Czuję się lepiej i się nudzę więc wracam do pisania rozdziałów.
Zmieniam też to, że rozdziały będą miały po około 500 słów. A co ile będę dni wstawiała to nwm.
Miłego dnia/nocy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top