Sześćdziesiątatrzecia nominacja

Nominacja od Nacpanykotek

Napisz krótkie opowiadanie z użyciem słów :
- krzesło
- piguła gwałtu
- nos
- szafa
- fuhrer
- komputer
-szpital
Wyrazy zostały podkreślone w tekście. Proszę napiszcie w komentarzu co myślicie o tym opowiadaniu.

Powoli otworzyłam powieki. Fala światła oślepiła mnie. Zaczęłam szybko mrugać, żeby pozbyć się okropnego pieczenia oraz łez, które nagle napłynęły mi do kącików oczu. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do oświetlenia zobaczyłam, że leżę na podłodze. Całe pomieszczenie zostało wyłożone białymi płytkami. Przede mną stało wąskie, prostokątne łóżko zrobione z metalowych, białych rur. Nie było materaca, poduszek ani pościeli.
    Kurwa to jest szpitalne łóżko...
Kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem, a jedyne co mam w głowie to mętlik. Powoli podniosłam się z ziemi, ponieważ chciałam jak najszybciej dowiedzieć się gdzie jestem. Lekko zakrecilo mi się w głowie, ponieważ zrobiłam to zbyt gwałtownie. Na szczęście dość szybko odzyskałam równowagę. Oprócz metalowego łóżka w pomieszczeniu było pełno sprzętu, którego nazw nie znałam. Po mojej prawej stronie stała biała szafa wypełniona różnego rodzaju pigułkami i zastrzykami. Postanowiłam odwrócić się i spojrzeć na przeciwną stronę pokoju.          Szok...
    To krew !
Białe kafle zostały wymazane krwią. Podeszłam bliżej, aby przyjrzeć się czy mam rację.
     To oczywiste, że ją mam, ale o co tu do cholery chodzi ?
Odsunęłam się od płytek i poszłam w stronę przeciwnej ściany. Intuicja mnie nie myliła to był napis. Dołącz do nas albo zgiń. Kolejny szok i to w przeciągu kilku minut. Na początku byłam tak skołowana, że nawet nie zwróciłam uwagi na swój wygląd. Powoli skierowałam się w kierunku szafy. Z boku wisiało małe lusterko. Ktoś przebrał mnie w czarny, obcisły kombinezon wkonanany z materiału podobnego do skóry węża. Boki ozdobione zostały ciemnofioletowymi wstawkami, również z takiego materiału. Był to obcisły strój i idealnie podkreślał moja figurę w kształcie klepsydry, pupę oraz piersi. Mimo, że rękawy i nogawki były długie nie krępowały ruchów. Na nogach miałam czarne buty na lekkim obcasie. Nie były bardzo wysokie, a chodziło się w nich idealnie. Blond włosy sięgające mi do połowy pleców były lekko w zaschniętej krwi, lecz dało się ją od razu wykruszyć. Moją urodę podkreślała matowa różowa szminka, tusz do rzęs, trochę pudru i kreski tworzące efekt kociego oka.
Wow jak na sytuację, wyglądam całkiem nieźle.

                            *******
Szłam długim korytarzem już dłuższy czas. Żarówki w niektórych miejscach mrugały tworząc mroczną atmosferę.Udało mi się ustalić, że to szpital psychiatryczny nieopodal Londynu.
    Przynajmniej taka informacje zawierała tabliczka na jednym z pięter.
Jak na szpital psychiatryczny można odszukać tu dość dziwne rzeczy. W jednym z pomieszczeń odnalazłam całkiem nową maczetę. Przymocowałam ją do swojego pasa.
    No chyba trzeba mieć jakąś broń. Boże gdzie ja jestem...
Nagle usłyszałam jakieś kroki. Szybko odwrociłam się i odruchowo chwyciłam za broń. Robiąc lekki rozkrok, ugięłam kolana, żeby przyjąć pozycję idealną do walki. Serce waliło mi jak oszalałe. Każdy chyba kiedyś słyszał ryk lwa. Właśnie taki dźwięk usłyszałam.
    Serio lew ? Życie co jeszcze masz dla mnie ?
Po tym co zobaczyłam już chyba wolę lwa. Potwór poruszał się na czterech łapach. Czarna bestia patrzyła się groźnie na moją postać. Jej czerwone ślepia lustrowały mnie od góry od dołu. Czarne futro dodawało potworowi elegancji drapieżnika, a grzbiet zdobiły szare kolce wyglądające jak kości. Wielkości zwierzęcia ( o ile można tak to nazwać ) ciężko porównać do innego drapieżnika. Po prostu było to dwa razy, a może nawet i trzy razy większe niż lew.
    No dobra kociaku czas się zabawić.
Zwierzę jakby usłyszało moje myśli natychmiast rzuciło się do biegu chcąc pokonać odległość między nami. Odchyliłam się do tyłu chcąc zrobić unik, a maczetę ustawiłam pod odpowiednim kątem. Wystarczyła sekunda, a bestia przeskoczyła nade mną rozciągając bok swego ciała o maczetę. Ryk potwora przeszły mnie na wskroś. Postanowiłam szybko to zakończyć. Lekko przykucnęłam, wybiłam się z nóg w górę i skoczyłam w stronę bestii. Idealnie tak jak chciałam maczeta przebiła łeb potwora, a krew zalała białą podłogę.
    No cóż kiciusiu trzeba było nie skakać do mnie. Coś tam umiem się bronić.

                          *******
Dotarłam do innej części szpitala. Tutaj wszystko wyglądało jak totalna ruina. Wszystkie pomieszczenia były zamknięte, oprócz jednego na końcu korytarza. Jak najciszej podeszłam do drzwi i ostrożnie spojrzałam do środka. Pomieszczenie było bardzo nowoczesne. Elektronika wypełniła pokój, a ścianę naprzeciwko drzwi ozdabiał ogromny telewizor. Zachowując ostrożność weszłam do środka. Nagle drzwi zatrzasnęły się za moimi plecami.
   No to się wykopałam...
Komputer włączył się, a na ekranie pojawiła się zakapturzona postać.

- Witaj Lili ! Czekałem na ciebie - powiedziała postać, a po głosie wywnioskowałam, że to mężczyzna.

- Nie sądzę żebyśmy się znali! Kurwa możesz mi powiedzieć co ja tu robię!?- wykrzyczałam patrząc prosto na ekran.

- A więc piguła gwałtu jeszcze działa?- pokiwałam głową twierdząco - W takim razie wszystko ci wyjaśnię. W prawym rogu pokoju masz krzesło. Weź je i usiądź. Postanowiłam zrobić tak jak kazał.

- Ty Czarny Kapturku jak mam się do ciebie zwracać ?

- Pyskata lalka. Lubię takie - Boże już widzę oczami wyobraźni ten jego pożądliwy wzrok - Możesz mówić do mnie tak jak wszyscy, czyli Fuhrer. Zacznijmy od początku. Byłaś na imprezie w samym centrum Londynu w jednym z popularnych klubów. Moi ludzie podrzucili ci pigułę gwałtu. Podobno nieźle się broniłaś i ostra z ciebie laska. Jak już mówiłem lubię takie. - Boże czemu on ma taki seksowny głos... -  Alexowi rozwaliłaś nos. Chłopcy przywieźli cię do bazy, czyli tutaj. Jesteśmy tajną organizacją gromadzącą ludzi z niezwykłymi talentami. Nazywamy się FALL. Jesteś jedną z nas. Jestem pewnien, że dołączysz do nas Lili pomożesz nam ocalić świat. Twoja umiejętność władania żywiołami to cenny dar. A więc pytanie brzmi dołączysz do nas ?
Po tych słowach mężczyzna zdjął kaptur. Na ekranie pojawił się młody chłopak widać, że niewiele starszy ode mnie.
    Czy ja śnię ? Cholera jaki on przystojny... Skąd on wie o moim talencie ? A raczej co jeszcze o mnie wie ? Wkrótce się przekonam, ponieważ...
- Tak, dołączę do was.

To właśnie początek mojej przygody...

Tadam oto krótkie opowiadanie i szrzerze bardzo mi się spodobało. Piszcie w komentarzach co myślicie.
Buziaki słoneczka ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top