Kapustka/Piszczek
Życie jest do bani. Starzeję się, a moja posadka w Borussii powoli się oddala. Tuchel wywalił Großkreutza i Kubę. Następni w kolejce będziemy ja, Marco i Marcel. Czasami modlę się, żeby Jurgen wrócił, bo co wyprawia Tuchel, to woła o pomstę do nieba. Na szczęście w reprezentacji dobrze mi idzie, gram w pierwszym składzie i mogę popatrzeć na Bartusia, znaczy Młodego... W porównaniu do niego jestem starym prykiem, chociaż nie siwieje jak Schweinsteiger. Hajtnął się i od razu siwizna przyprószyła jego skronie. O to, co małżeństwo robi z człowiekiem. Neuer się nie ożenił, a laski robią memy o treści: Nie zakładaj dwóch bluzek na siebie, bo dziewczyny chcą zobaczyć twój ABS po skończonym meczu. Takiemu to pozazdrościć.
Moje rozmyślania pocałunkiem przerywa Kapi.
- Znowu myślisz, że jesteś stary? - pyta.
- Nie przesadzaj... Jeszcze dobrze sprawuję się w łóżku.
- Udowodnij to.
Ciągnie mnie za krawat do sypialni. Taki młody, a chce mną dyrygować. Całuje moją szyję i pcha na łóżko. Upada na mnie.
- Nie za wygodnie ci - śmieję się.
- Byłoby przyjemniej, gdyby nic nie wbijało mi się w brzuch, ale mogę się szybko zająć tym drobnym problemem.
- Naprawdę? - Unoszę brwi. - Udowodnij to - powtarzam jego słowa sprzed kilku chwil.
Uśmiecha się złośliwie i w żółwim tempie zdejmuje moje spodnie. A reszta jest milczeniem. Ale w sumie to był najlepszy oral, jaki doświadczyłem w całym moim życiu. Bartuś ma bardzo utalentowane usta... i język.
Leżymy obok siebie i próbujemy uspokoić nierówne oddechy.
- Jak na staruszka dobrze wyglądasz - szepcze mi do ucha.
- Też cię kocham, Kapi.
- Ale do Ronaldo ci dużo brakuje...
- Ma małego... Musi sobie wypychać, jak reklamuje majtki.
- Skąd wiesz? - pyta, a w jego oczach pojawia się nutka zazdrości zmieszana z niepewnością.
- Aruś mówił.
- Milik?
- A znasz jakiegoś innego? Biedaczyna nie trafił do swojego pokoju tylko do baru, gdzie przesiadywał Żelek.
- I co?
- I musiał wysłuchiwać żalów Ronaldo, że nikt go nie chce z powodu tej skazy.
- A kto by go chciał?
- Materialistki się zawsze znajdą.
- Pocieszająca wizja.
- Nie gadaj tyle, bo cię zjedzą motyle, a ja mam ochotę na drugą rundę - mówię.
- I ty mówisz, że jesteś stary.
Prycham i ciągnę go do pocałunku. Może jednak metryka nie oddaje mojego stanu ducha.
--------------
Bez ładu i składu, ale napisałam. Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Pozdrawiam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top