6. Femme Fatale - typowa Mary Sue

Jeśli chcesz możesz się wypowiedzieć. To, co przeczytasz niżej to wyłącznie opinia i możesz się z nią nie zgadzać. Komentarze są do twojej dyspozycji. Jeśli masz jakieś uwagi lub, wręcz przeciwnie, uważasz, że mam rację, powiedz o tym. Będziemy prowadzić wspólne dyskusje :)

  Hej :) Dzisiaj, jak zapewne widzicie po tytule, poruszymy ciekawy temat bohaterów, a raczej jednego rodzaju bohaterki. Będzie nią typowa Mary Sue - postać tak wyidealizowana, że już po pierwszych linijkach jej opisu wiadomo, iż przebije swoją perfekcją każdego bohatera narodowego.

Jak już wspomniałam Mary Sue oznacza, krótko mówiąc, postać wyjątkową wyidealizowaną. Wręcz aż zbyt cudowną. Ja powiedziałabym raczej, że chodzi o jakąś schematyczną postać, taką, którą każdy zna zanim w ogóle autor zdąży ją przedstawić czytelnikom, ale w końcu nie ma określonego wzorca na którego podstawie jakąś osobę można nazwać Mary Sue. Szczerze? Osobiście sama zawszę mylę to pojęcie z imieniem bohaterki ze Spider Mana - Mary Jane. Nie wiem dlaczego. Tak po prostu jest i choć nie ma to w sumie związku, widzę w tym swego rodzaju odpowiedź na pytanie, kim jest Mary Sue - dla mnie jest to osoba tak przerysowana, że aż bezpłciowa.

Ale do przykładów przejdziemy później. Wracając do podstaw naszej femme fatale, najczęściej jest przyjmowany wzór pięknej, niemal pozbawionej mankamentów dziewczyny/kobiety. Odnosi sukcesy, ma szczęście, nigdy nie zawodzi. Jeśli nawet posiada jakieś wady, są one zręcznie zatuszowane przez autora lub tak znikome, że czytelnik nie zwraca na nie uwagi, bo nie wnoszą niczego sensownego do fabuły.

Jeśli sądzicie, że Mary Sue to wyłącznie osoba idealna, zaskoczę was. Nasze dziecko szczęścia może być również dzieckiem pecha - bohaterem z pozoru negatywnym lub wręcz tragicznym. Wszystko zależy od punktu widzenia, a także sposobu wykreowania postaci. Dziewczyna może mieć beznadziejne życie - straszną przeszłość, warunki do życia, okropną pracę, zawód. Dlaczego nie? W końcu morderczynie, ofiary gwałtu, samotniczki, buntowniczki, czy nastolatki doświadczające przemocy również istnieją? Takie Mary Sue też. Nie myślcie, że wasza bohaterka nią nie jest, bo, dajmy na to, ciągle wszystkim dokucza, pyskuje, albo ma "zimne serce". Nie sądźcie, że wasza postać nie ma z tym tematem nic wspólnego, bo szczęście miała dopiero po wielu latach pecha.

"Termin Mary Sue jest terminem o płynnych granicach: nie zawsze można jednoznacznie stwierdzić, czy postać zasłużyła już na to miano czy jeszcze nie."* Bardzo mądre słowa biorąc pod uwagę to, że każdy definiuje Mary Sue według własnych upodobań. No i co z tego, że słysząc to pojęcie każdego od razu przychodzi na myśl kobieta idealna? Ja widzę w nim raczej dziewczynę, która bez względu na okoliczności, ostatecznie wychodzi z każdej opresji zwycięsko. Nie ważne, czy będzie się to wiązało z cierpieniem i walką, czy szczęściem i zdecydowanie zawyżonymi umiejętnościami. Jeśli widzę w bohaterce schematyczną naturę, od razu dostrzegam w niej również taką milszą, bardziej ukrytą Mary Sue...

Jesteście ciekawi skąd w ogóle pojawiło się określenie Mary Sue? Jeśli tak, pomówmy sobie może o historii. Skąd się wzięła nazwa? A stąd, że w 1972 roku, wydano opowiadanie Pauli Smith „A Trekkie's Tale". Miało być ono parodią popularnego serialu „Star Trek". Nasza Mary Sue została tam opisana jako nastoletnia oficer floty kosmicznej, a jej uroda była tak zniewalająca, że sam kapitan chciał się z nią przespać. Dalsze losy Mary Sue opowiadały o uwięzieniu na obcej planecie i uratowaniu wszystkich przez samą Mary. Dziewczyna pilotowała później samodzielnie statek Enterprise, za co otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, Wulkański Order Odwagi, a także Trafmandoriańską Nagrodę Mężczyzny Roku. Dla zainteresowanych dodam, że nasza bohaterka miała zaledwie piętnaście lat...

"O ile nazwę Mary Sue stosuje się przede wszystkim do nieświadomie wyidealizowanych postaci, o tyle oryginalna Mary Sue była taką postacią z głównego zamierzenia i miała stanowić satyrę na wszystkie kobiece postaci, które są nazbyt odrealnione."*

Chyba już każdy rozumie, o co chodzi z Mary :) Jest to bohaterka nierealna, nie da się w niej zobaczyć prawdziwego człowieka, gdyż jest najzwyczajniej w świecie niesamowicie przerysowana, albo ostatecznie wszystko jej się udaje.

...

Przejdźmy może teraz do mojej ulubionej części przemyśleń, czyli podawania własnych, głupich przykładów, żeby udawać, że w jakiś sposób potwierdzam naukową naturę tego, o czym piszę. Nie znam się na femme fatale, sama omijam raczej książki, gdzie ów bohaterki występują. Niemniej jednak mogę wymienić kilka pozycji, w których wręcz raziło mnie zachowanie bohaterek - ich sposób bycia, przerysowany charakter, czy tego typu rzeczy. Nie będzie to idealna lista, bohaterki będą w miarę... normalne (jak wspominałam nie znam się na tym). Mimo to, każda z nich ma w sobie coś, co sprawia, że ostatecznie i tak okazują się być wyjątkowe, najmądrzejsze, najodpowiedniejsze, czy po prostu ... inne. Chcę w ten sposób pokazać, że każda dziewczyna może mieć w sobie coś z takiej Mary Sue. Najpierw na wzór znanych postaci, a później przykładów z wattpada, w porządku? :)

Zacznijmy może od wspomnianej wcześniej Mary Jane ze spider mana. Szczerze? Oglądałam filmy (komiksów niestety nie miała okazji zobaczyć) i po prostu nie widziałam w tej bohaterce niczego ciekawego. Jasne, miała problemy, nie da się powiedzieć, że była typową, cudowną Mary Sue. Będę jednak szczera, w tej postaci widziałam tylko jedno - pretekst dla czynów głównego bohatera. MJ była tylko dodatkiem do filmu, dziewczyną na pozór perfekcyjną, która miała być przeznaczona dla samego spider mana. Ładna, lubiana i pożądana. Nic dodać, nic ująć. Za każdym razem, gdy pojawiała się na ekranie miałam wrażenie, że nic sobą nie wnosiła. Nudziła mnie i męczyła. Nawet jej problemy były jakieś takie... wpasowane w tło. Dziewczyna wpadała w tarapaty (to już chyba dyskwalifikuje ją jako Mary Sue, no ale cóż XD) i zawsze ładnie pozowała na ofiarę. Jej problemy były zbyt... wyreżyserowane, za łatwo płynęły z fabułą, żeby ktokolwiek uznał je za możliwe w prawdziwym życiu.

Kolejna, a raczej dwie kolejne osoby to Tris z Niezgodnej i Katniss z Igrzysk Śmierci. No dobrze, zanim na mnie naskoczycie, lubię te postacie. Może nie uwielbiam, ale lubię. Filmy też oglądałam bez bólu, może nawet z przyjemnością. Odpowiedzmy sobie jednak na pytanie: czy te postacie nie wydają wam się podobne? Tris i Katniss są stworzone w podobnym stylu - obie czegoś chcą, obie przeżywają w życiu coś nowego. Tris, pomimo, że wie o swojej odmienności, zmienia swoją frakcję, Katniss zgłasza się zamiast swojej siostry na Igrzyska (obie wiedzą jakie poniesie to za sobą konsekwencje), Tris odnosi na początku porażki, Katniss jest załamana swoją sytuacją i jako jedyna zdaje się wyłamywać ze schematu... Dalej? Tris staje się świetna w walce, pokonuje przeciwności losu, a Katniss wygrywa Igrzyska i zmusza organizatorów do zmiany zasad gry... Obie mają problemy, obie ostatecznie z nich wychodzą. Obie same wręcz ściągają na siebie taki, a nie inny los... Nie lubię tego, w jaki sposób je przedstawiono i mam tu na myśli głównie filmy. Ostatecznie obie kończą jako takie córki Mary Sue. Nie Mary Sue osobiście, ale dzieci, które odziedziczyły po niej jakieś poszczególne, specyficzne cechy. Tris i Katniss wiele razy zmagają się z przeciwnościami losu, ale ZAWSZE dzieje się coś, co w ostatniej chwili odmieni ich los... (jak ktoś uważa, że nie, zapraszam do sekcji komentarzy :) Jestem ciekawa, co sądzicie o takim zestawieniu tych, na pozór oryginalnych bohaterek)

Może jestem zbyt krytyczna jeśli chodzi o takie rzeczy, no ale trudno. Według mnie Tris i Katniss to bliźniaczki żyjące w dwóch różnych rzeczywistościach. Mają podobne charaktery, a także kierują nimi podobne emocje. Choć niezbyt pasują do opisu Mary Sue, który podałam na początku (są uczuciowe, wpadają w tarapaty i mają poważne problemy), często mimowolnie właśnie tak o nich myślę. Jak o zbyt typowo książkowych bohaterkach, które bardzo ciężko byłoby odtworzyć w prawdziwym życiu.

Kolejną postacią niech będzie Clary z Darów Anioła. Kolejny cienki grunt, na który wchodzę z własnej głupoty. Czytałam zarówno książki (chyba trzy pierwsze ?), jak i oglądałam film i serial. Powiem krótko... Clary jest w porządku, ale zbyt szybko opanowuje cały świat, który ją otacza. Akceptuje go, a ostatecznie okazuje się mieć wyjątkowe umiejętności. To taka Mary Sue w wersji light. Jest ładna, ma charakter i kochającą rodzinę. Ma przyjaciela, który ją uwielbia, a później trafia na przystojnego, aroganckiego chłopaka, którego darzy uczuciami... Jakkolwiek nie widziałam tego tak dobitnie na kartach książek, tak w filmie każdego bohatera wręcz otaczała aura nienaturalności. Może nie było tego aż tak bardzo widać w zachowaniu (niektórych :P), a w wyglądzie... W końcu jaka jest szansa, że znajdzie się grupa, w której skład wchodzą same piękne osoby? Ba! Nawet matka Clary była wyjątkowo ładna. Nic dodać, nic ująć ;)

Może ten przykład również nie jest do końca trafiony, gdyż opieram go głównie na podejściu i wyglądzie bohaterów, kiedy powinnam się skupiać na głównej postaci Clary. No cóż... Ja widzę w niej coś z Mary Sue, sam fakt, że przyszła mi na myśl chyba coś znaczy...

A teraz ciekawostka, chcę wam pokazać, że wyżej wymienione dziewczyny są tylko według mnie Mary Sue. Zrobiłam test (link na końcu rozdziału) każdej z nich i oto wyniki :)

1. Katniss (Igrzyska Śmierci) - 19/50 pkt w teście na Mary Sue

2. Tris (Niezgodna) - 18/50 pkt

3. Clary (Dary Anioła) - 22/50

4. America (Rywalki) - 15/50 - na ten temat się nie rozpisałam, ale to głównie dlatego, że nie chciałam przedłużać :) Tą postać również lubię i sprawdziłam jej statystyki raczej z nudów i ciekawości, niż dlatego, że uważam ją za Mary Sue. Pomijam fakt, że historia z Rywalek ma w sobie wiele banalnych schematów i typowo młodzieżową tematykę ;)

5 America (Przebudzenie: Córka Wiatru) - 13/19/50 - nie chciałam być stronnicza, więc swojej bohaterce również zrobiłam test. Wyszło coś pomiędzy 13, a 19 pkt, gdyż zrobiłam go ja i moja siostra cioteczna, która czytała opowiadanie :)

...

A co do wattpada... Tutaj też pojawia się wiele Mary Sue, o wiele bardziej rozpoznawalnych niż w książkach, czy filmach, które wymieniłam. "Pisarze" z wattpada, głównie dziewczyny lubią idealizować swoje bohaterki, żeby spodobały się mniej wymagającym czytelnikom. Wiem, dlaczego tak jest, sama, gdy zaczynałam pisać kreowałam swoje postacie na genialne ewenementy. Każdy lubi pisać o kimś, komu wszystko się udaje, ma figurę modelki, a także ciągle ma szczęście. To jest po prostu dużo prostsze. Wiele osób ma również kompleks wyższości bohaterów. Dzieje się tak głównie, gdy tworzą historię z punktu widzenia pierwszej osoby. To nasz narrator (w tym przypadku narratorka/Mary Sue) zawsze ma rację, to jego przemyślenia "słyszy" czytelnik i to z jego sposobem postępowania i pobudkami musi się zgadzać. Autor też tak uważa i nie przyjmuje do wiadomości, że jego persona mogłaby odnieść porażkę, albo nie być wszechwiedząca. Znam kilka tego typu "książek" na wattpadzie, ale nie chcę wymieniać ich bezpośrednio, żeby nie było im przykro. Napiszę tylko, że zawsze dziewczyny, które w nich występują są ładne, zawsze mają rację (choć czasami są nadpobudliwe, albo wpadają w złość) i wszyscy je lubią, choć tak naprawdę nie ma za co...

Jeśli ty również znasz teksty kultury, w których pojawiają się Mary Sue, lub uważasz, że mają w sobie coś z Mary Sue, napisz o tym w komentarzu :) Mogą to być zarówno pozycje wydane, książki z wattpada, anime, filmy, jak i seriale :)

*Jeśli chcesz sprawdzić, czy twoja bohaterka, lub bohaterka opowiadania, które przeczytałaś/eś, jest Mary Sue, sprawdź to tutaj --->

http://test.4free.pl/test/510450/60277

* Wikipedia

Pamiętaj: Jeśli uważasz, że nie poruszyłam jakiejś kwestii, która szczególnie cię interesuje, napisz o tym w komentarzach. Z chęcią dodam coś jeszcze. Jeśli natomiast sam coś tworzysz, wypowiedz się jak ty to widzisz :) Podyskutujemy :D

Pozdrawiam Cherrich

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top