13. Od zera do bohatera - kreator postaci

Jeśli chcesz możesz się wypowiedzieć. To, co przeczytasz niżej to wyłącznie opinia i możesz się z nią nie zgadzać. Komentarze są do twojej dyspozycji. Jeśli masz jakieś uwagi lub, wręcz przeciwnie, uważasz, że mam rację, powiedz o tym. Będziemy prowadzić wspólne dyskusje :)

Chyba postu o tej tematyce jeszcze nie było, a wiem, że wiele początkujących osób ma problem ze stworzeniem postaci, która zawładnie czytelnikiem, będzie wyrazista, zajmująca i przede wszystkim nie będzie się nudzić. Od zera do bohatera, czyli, jak stworzyć takiego protagonistę, który wedrze się do serca czytelnika i zagnieździ się w nim tak głęboko, iż nawet po skończonej lekturze nie będzie się go dało ot tak wyciągnąć z umysłu. Pewnie pamiętacie mój rozdział, gdzie opisywałam problem wynikający z nagminnego powstawania Mary Sue, czyli dziewczyn idealnych (swoją drogą istnieje także męski odpowiednim tego określenia - Larry Stu, bądź Gary Stue, choć takowy pojawia się w tekstach kultury nieco rzadziej). To pokazuje skalę problemu jakim jest brak umiejętności niektórych autorów, jeśli chodzi o tworzenie postaci, które, chcąc nie chcąc, przeprowadzają odbiorcę przez fabułę i towarzyszą mu w wędrówce od pierwszej do ostatniej kartki książki. Często, kiedy szukam czegoś w wyszukiwarce, spotykam się z pytaniami typu: "Jakie imię dla bohatera książki", "Jak może wyglądać moja postać w książce", "Jaki bohater do książki fantasy/science-fiction/romans itp"... Tego typu pytań jest mnóstwo i pokazuje, że wiele młodych osób próbuje zacząć pisać, ale nie ma pojęcia od czego konkretnie zacząć. Jak wiadomo, w takim wypadku poza fabułą, główny bohater jest najważniejszy, bez niego nie powstanie żadna, nawet najlepsza książka, czy film. Właśnie dlatego przychodzę wam z pomocą. Może nie jestem ekspertem, ani nie mam na koncie stu bestselerów, jednak myślę, że mogę zebrać w tym rozdziale parę istotnych rad i uwag, co do kreowania książkowych postaci :)

Osobowość człowieka kształtuje się dzięki doświadczeniom, wydarzeniom, które mają miejsce w jego życiu i uczą go, jak należy postępować w danych sytuacjach. Każdy jest inny, nie tyko z wyglądu, czy upodobań, ale również z charakteru, sposobu mówienia, czy okazywania emocji. Podobnie jest z bohaterami książkowymi, każdy z nich przeżył coś innego, miał inną rodzinę, przyjaciół, wychowywał się w innych kręgach... Jedna sekunda potrafi w takim wypadku całkowicie zmienić czyjeś poglądy, a kilka słów sprawić, że np: grzeczny, dobrze uczący się chłopak, stanie się chuliganem, który celując z broni, będzie chciał ukraść pieniądze z banku, a dziewczyna, którą wychowuje ojczym, do reszty go znienawidzi. Właśnie dlatego tworzenie postaci jest z jednej strony strasznie uciążliwe, a z drugiej takie fascynujące. Można bawić się w "stwórcę" świata i rodzica swojego wirtualnego potomstwa. Wszystkie przewijające się przez karty historii osoby mają swoje własne, indywidualne cechy, zdolności, pasje, motywy... Nawet tych złych da się ostatecznie pokochać, kiedy się ich dobrze rozumie.

Zabawmy się w porównania i przytoczmy sytuację, w której autor jest kupcem planującym znaleźć na sklepowych półkach odpowiednią lalkę. Każdy wchodząc do sklepu ma jakieś konkretne wyobrażenie o swojej wymarzonej lalce - a to że ma mieć jasne, długie włosy, a to, że mają być do niej dołączone konkretne akcesoria. W przypadku osób, które weszły do sklepu przypadkiem i w ostatniej chwili stwierdziły, że jak już zawędrowały do sieciówki to kupią lalkę, na początku jest to jedynie mętny obraz, który jest pozbawiony jakichkolwiek szczegółów. Co innego oczywiście w przypadku doświadczonego nabywcy, w którego głowie roi się od detali i uwag, które ma do swojej przyszłej lalki jeszcze zanim w ogóle zobaczył ją na swoje własne oczy. Obaj kupcy zamierzają kupić lalkę, któremu jednak uda się znaleźć taką, która ich zadowoli?

Podobnie jest w przypadku twórców. Są właśnie takimi kupcami, którzy zamierzają przygarnąć do swojego opowiadania nowego bohatera. Dla doświadczonego autora, wybór jest bardzo prosty, wymyśla postacie wręcz na zawołanie, ponieważ miał tyle pasji i samozaparcia, że po pewnym czasie tworzenie całkiem nowych osób weszło mu w nawyk i wystarczy, iż usiądzie przed klawiaturą lub kartką papieru, aby mieć w głowie setki pomysłów. Początkujący twórca ma już z tym nieco większy problem, bo choć wie, że chce stworzyć postać, nie ma pojęcia, jak się za to zabrać. W takim właśnie przypadku przychodzę ja :) Taka miła pani pracująca w sklepie, która chętnie doradzi zagubionemu kupcowi, jaką lalkę najlepiej wybrać.

Zacznijmy od podstawowego stwierdzenia, które często gubi początkujących autorów. Twoja postać NIE JEST TOBĄ! Znam to aż za dobrze i wiem, że niektórzy autorzy zaczynają pisać tylko po to, aby odseparować się od rzeczywistości i zacząć żyć (choćby tylko na kartach swoich opowiadań) w świecie, który będzie od początku do końca stworzony przez nich. To swego rodzaju ucieczka od zmartwień, a także problemów. W fantastycznym świecie, który sami kreujemy, to my jesteśmy najważniejsi, wystarczy kilka stuknięć w klawiaturę, aby ktoś ogłosił naszą postać (a tym samym nas) władcą całej krainy lub aby najprzystojniejszy książę, bądź piękna księżniczka od razu się w nich zakochali. Wspaniała wizja, jednak prowadząca do powstania wspomnianej przeze mnie wcześniej Mary Sue lub Gary'ego Stue. No i niestety, choćby nie wiem, jak bardzo taki twórca "zatonął" we własnych wymyślonych przygodach i starał się je urzeczywistnić, nie rozwiąże to jego prawdziwych problemów. Autor nie jest swoim własnym bohaterem, a więc nie powinien próbować na siłę go do siebie upodobnić. To trochę tak jak ze zbyt ambitnymi rodzicami, którzy usilnie chcą, aby ich dzieci poszły w ich ślady lub spełniały ich marzenia z przeszłości. Oni nie mają pojęcia, że coś jest nie tak, ale wszyscy obserwatorzy z zewnątrz, owszem. Zwłaszcza jeśli autor ma na koncie już kilka opowiadań i jego kolejny bohater do złudzenia przypomina poprzednich.

Każdy twórca tworzy po swojemu, ale z doświadczenia wiem, że po pewnym czasie praktycznie nie myśli się o następstwach powstawania coraz to nowych bohaterów. Sama tak mam, iż tworząc jakąś postać na początku wcale nie myślę o tym, po co właściwie umieszczam ją w opowiadaniu. Chcę, aby w nim była i po prostu o niej piszę, mam na tyle dużo pomysłów, że wymyślenie dla niej specjalnego przeznaczenia nie sprawia mi najmniejszego problemu. Nie oznacza to jednak, że każda z nowych postaci może być kreowana bezmyślnie i ot tak. Początkujący autorzy mają z tym nie lada problem, ponieważ upychają w książkach nie wiadomo ile osób, a później się w nich gubią lub o nich zapominają. Warto stworzyć mniej postaci, ale takich, które, mówiąc wprost, mają ręce i nogi. Są po coś, a nie tylko dlatego, że dajmy na to: akurat w jednym z rozdziałów główny bohater musiał kupić jabłko od jakiegoś tajemniczego jegomościa w kapeluszu.

Tworząc jakąkolwiek, nie ważne, czy główną, drugoplanową, czy trzecioplanową, postać warto zadać sobie kilka istotnych pytań i spróbować na nie odpowiedzieć:

1. Dlaczego akurat taki bohater?

2. Po co stworzyłem/am takiego bohatera?

3. Czy mój bohater będzie odgrywał jakąś istotną rolę, czy będzie wyłącznie tłem dla innych osób?

4. Jak pokieruję życiem mojego bohatera?

Niby to jest oczywiste, a jednak dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z pisaniem, tego typu pytania mogą być wręcz zbawienne i pomogą im w poukładaniu swoich przemyśleń i zamiarów względem postaci w jedną, spójną całość. Aby jeszcze lepiej wyjaśnić, dlaczego są tak ważne, posłużmy się prostym podziałem bohaterów, czyli podziałem na: pozytywnych, negatywnych i neutralnych "graczy" naszej historii. Ci pierwsi, rzecz jasna, to ci dobrzy. W tym wypadku zazwyczaj uwaga autora jest skoncentrowana na ścisłej grupie osób, które mają uratować świat, ocalić siostrę jednego z protagonistów lub, dajmy na to: zanieść pierścień do wulkanu ;) Dosadniej ujmując, to przyjaciele czytelnika. Zawsze kojarzymy ich dzięki temu, że są tymi, którym powinniśmy kibicować. Są dobrzy, chcą pomagać i ostatecznie wygrywają ze złem. Zupełnie inaczej sprawa ma się, jeśli chodzi o negatywne postacie. Ci, jak sama nazwa wskazuje, są tymi gorszymi, są okrutni, dążą do destrukcji i pod osłoną nocy topią małe kotki. Tylko że nie zawsze musi tak być. Oglądał ktoś kiedyś Ralpha Demolkę? Głównym przekazem tej bajki jest to, aby nie oceniać nikogo, tylko przez pryzmat roli jaką mu wyznaczono. Podobnie jest w przypadku książek. Negatywny bohater wcale nie musi być do końca zły, może mieć ukryte motywy lub mieć pewność, że to jego sprawa jest słuszna i to on tak naprawdę jest tym dobrym. Czy to nie brzmi dużo ciekawiej, niż suche stwierdzenie "on jest zły i tyle"? O wiele lepiej czyta się opowiadanie, gdzie antagonista także ma uczucia, potrafi kochać lub na początku wydaje się balansować bliżej granicy pozytywnego bohatera.

Mamy również podział na bohaterów: pasywnych i aktywnych, głównych, drugoplanowych, epizodycznych... Tutaj powiem krótko, w przeciwieństwie do postaci aktywnych, które aktywnie biorą udział w fabule i mają na nią widoczny wpływ, pasywne osoby nie robią nic, aby ruszyć historię do przodu. Są, bo są, nadają charakteru opowiadaniom i wprowadzają poboczne, aczkolwiek (jeśli są dobrze poprowadzone) ciekawe wątki. Warto w tym przypadku pamiętać, że zarówno ci pasywni, jak i aktywni muszą mieć odrębne, wyróżniające ich cechy wyglądu, jak i charakteru. Jasne, że główne postacie muszą błyszczeć na tle innych, ale początkujący autorzy zapominają, że nie samym protagonistą czytelnik żyje. Nawet jeśli drugoplanowe osoby pojawiają się na chwilę, też odgrywają jakąś rolę w przedstawieniu, również posiadają rodziny, indywidualne cechy, a także własne opinie względem różnych wydarzeń.

No dobrze, ale wciąż nie odpowiedziałam na podstawowe pytanie: Jak dokładnie stworzyć ciekawego bohatera? Wiecie co? To wbrew pozorom bardzo proste.

d) imię i nazwisko - ta kwestia często sprawia najwięcej problemów nie tylko początkującym, ale i doświadczonym pisarzom. Sharon, Leon, Teodor, Patricia, Ola, Ashaden, Legolas... I jak tu wybrać odpowiednie, wpadające w ucho, imię i nazwisko dla bohatera, który, chcąc nie chcąc, ma towarzyszyć czytelnikowi przez cały czas i go nie wkurzać? Przyznać się, wszyscy mieliśmy z tym problem! Albo to nam imię wydawało się nieodpowiednie, albo naszym czytelnikom, których zdaniem wydźwięk danego nazwiska nie pasował do charakteru postaci lub jej aparycji... Tak... Osobiście tworzę książki w klimacie fantasy, więc choćbym nie wiem jak chciała, nie mogę używać imion typu: Amelia, Weronika, czy Stefan (po prostu gryzłoby się to z historią). Tutaj dużo zależy od uniwersum, ponieważ oczywistym jest, że dziewczynie, która chodzi do normalnego liceum nie da się jakiegoś fantastycznego imienia, a orka z mrocznej krainy nie nazwie się np: Antek, czy Bartuś. Zawsze pozostaje też kwestia kraju, z jakiego dani bohaterowie pochodzą. Niektórzy narzekają bowiem, że jeśli pisze się w polskich realiach powinno się również tworzyć polskie imiona, a nie wymyślać jakieś skomplikowane, angielskie tylko po to, aby opowiadanie wydawało się "fajniejsze". Zgadzam się z tym, aczkolwiek sama od wielu lat nie używam polskich imion, bo za nimi zwyczajnie nie przepadam. Nie umieszczam akcji swoich książek w polskich realistycznych miejscach (co nie oznacza, że się z nimi nie identyfikuję, a jest to czasami zarzucane takim twórcom!). Jeśli jednak ewidentnie widać, że akcja dzieje się właśnie tutaj to nie warto bawić się w wyszukane imiona i lepiej postawić na to, co znane. Jeśli autor pisze o Polsce - niech tworzy polskie, normalne imiona, a nie wydziwia. Jeśli tworzy fantasy - niech wymyśla imiona, które na swój sposób są ciekawe i intrygują.  Jeśli natomiast jest to horror, romans lub jeszcze inna kategoria... wszystko zależy od uniwersum i miejsca w jakim dzieje się akcja. W końcu tybetański mnich nie będzie się nazywał Olek, a zwyczajna dziewczyna z Londynu, w której ma zakochać się bohater nie przedstawi się mu jako Ashahaia.

Moja rada: :) Jeśli ktoś ma problem z tworzeniem ciekawych imion, odsyłam was do najróżniejszych spisów, a wierzcie mi, że takich w internecie jest od groma. Wystarczy wpisać odpowiednią frazę np: imiona dla władcy, smocze imiona, imię dla chłopaka, imię dla dziewczyny... Jeśli ktoś nadal nie będzie przekonany, czy dane nazwisko będzie odpowiednie polecam nad tym chwilę pomyśleć, albo podłożyć je do kilku zdań tekstu, gdzie występuje dany bohater. Sama tak często robię i w sumie chyba jeszcze nie zdarzyło mi się, aby ostatecznie jakieś imię bohatera mi do kogoś nie pasowało.

z) cechy charakteru/ osobowość - ważne, ważne i jeszcze raz WAŻNE. Bez charakteru żadna postać nie przeżyje więcej niż kilku linijek opowieści. To jest po prostu niemożliwe, bo nawet jeśli autor będzie wrzucał ją w wir jakichś wydarzeń to taka osoba zwyczajnie spłynie po kartkach powieści niczym kropla wody. Bohater musi się czymś wyróżniać i wcale nie chodzi mi tu o pieprzyk w specyficznym miejscu, bliznę w kształcie Europy, czy brak palca u prawej ręki. Charakter jest czymś, co sprawia, że odbiorca podczas czytania książki zaczyna się śmiać lub płakać. Wystarczy jedno słowo danego bohatera, aby czytelnik zaczął sypać łaciną lub automatycznie zaczął gestykulować, podczas siedzenia na uroczystym obiedzie z rodziną. To osobowość postaci ubarwia całe opowiadanie, jednocześnie przybliżając ją do czytelnika. Trzeba więc pamiętać, aby dana osoba dostała odpowiednie cechy charakteru. Wrócę tutaj do stwierdzenia, iż postać nie jest jak autor. Nie posiada identycznych poglądów, ani cech, więc jeśli twórca zaczyna się z nią identyfikować, popełnia poważny błąd. Trzeba umieć spojrzeć na swojego bohatera z dystansem i przez "okulary" przypadkowego czytelnika. Kiedy ktoś poznaje kujona to oczekuje od niego charakteru kujona, kiedy czyta o herosie, chce odnaleźć w nim cechy prawdziwego herosa. Nie można robić czegoś takiego, że ni z tego ni z owego jakiś bad boy zacznie płakać i opowiadać o swojej zmarłej ciotce, a cicha dziewczyna zaskoczy wszystkich, że umie przeklinać lepiej niż wszyscy ze szkoły. Jasne, takie rzeczy też się zdarzają, ale trzeba pamiętać o powodzie istnienia danej osoby. Gdy charakter ma się zmienić to niech to następuje stopniowo i z konkretnych powodów, a nie, bo tak! Twórca musi stworzyć z jednej strony dynamicznego, a z drugiej strony statycznego bohatera, który choć będzie się zmieniał w miarę trwania historii, zachowa w sobie swoje "dawne ja".

Moja rada: :) Najlepiej zapisywać sobie pojedyncze słowa lub zwroty, które cechują danego bohatera np: "nie lubi alkoholu, złości się, kiedy ktoś ma na sobie coś niebieskiego, wybucha histerycznym śmiechem, gdy jest zdenerwowana, przeklina w co drugim zdaniu". Wiem jak ciężko jest pisać niezgodnie z własnymi przekonaniami, ale wierzcie mi, że późniejsze kasowanie połowy rozdziału, czy fragmentu (choćby nie wiem jak były dobre), bo zachowanie postaci w ogóle do niej nie pasowało, boli. Bardzo, bardzo boli. Oczywiście książkę tworzy autor, a nie czytelnik, więc każdy robi co zechce i pisze jak zechce, jednak jeśli ktoś na poważnie myśli o książkach, tego typu pomyłki nie wchodzą w grę. Sama, nawet ostatnio złapałam się na tym, iż jednemu z epizodycznych bohaterów próbowałam na siłę wcisnąć moje usposobienie i teksty, jakie sama pewnie bym powiedziała... Skończyło się na tym, że zaznaczyłam cały tekst i wcisnęłam Backspace. Nie jest to miłe uczucie, ale czasami właśnie tak trzeba.

i) wygląd - o matko i córko, jak wiele problemów jest z wyglądem to chyba nawet sobie tego nie wyobrażacie. Ileż ja się naczytałam o blond dziewczętach o pełnych, malinowych ustach i czekoladowych włosach, o książętach z pofalowanymi, brązowymi kosmykami (jak ktoś aż za często trafia na fanfiction to wie o co chodzi), błękitnymi niczym ocean oczami i świetnymi figurami... Ta powtarzalność boli i po kilkudziesięciu opowiadaniach, choćby nie wiem, o jak różnej tematyce, zaczyna zwyczajnie męczyć i kłuć w oczy. No szlag mnie jasny trafia, kiedy w opowiadaniach na wattpadzie ciągle wszyscy wyglądają tak samo! Nie spieram się, że główny bohater zazwyczaj musi mieć aparycję lepszą od pozostałych i dzięki temu się wyróżniać, ale serio? Naprawdę każda bohaterka ma malinowe usta, a bohater mięśnie? Nie będę kłamać, w moich książkach też występują tego typu banalne opisy i niektórzy zarzucają mi, że wszyscy muszą być piękni, ale  zawsze przynajmniej staram się dodać coś innego, jakiś szczegół, który będzie wyróżniać daną postać (np: America z "Córki Wiatru" ma różowe pasemka co może wydawać się dosyć dziecinne i pasować do jej nieogarnięcia, a Shirley, silna dziewczyna, która należy do kółka samoobrony, ma dredy, wysportowane ciało i ciemną skórę symbolizujące jej niezależność, a także ponadprzeciętną tężyznę fizyczną). Mimo wszystko, choćby nikt nie był gruby, ani pryszczaty, da się opisać ludzi w taki sposób, aby mimo to byli interesujący. Powiem wprost, dopóki wygląd nie pełni szczególnej roli typu: jakieś blizny z walk, czy charakterystyczny dla danego gatunku odcień skóry, włosów, czy oczu, ma wyłącznie na celu pomóc czytelnikowi zwizualizować sobie daną postać. Z doświadczenia wiem jednak, że i tak odbiorcy często wyobrażają sobie wszystkich po swojemu i tym bardziej pisanie opisów w stylu wspomnianych wyżej malinowych ust, czy kręconych włosów jest bezcelowe i powtarzalne. Warto skupić się na najistotniejszych szczegółach i nadać barw swoim bohaterom.

Moja rada: :) Każdy autor powinien ubarwiać swoich bohaterów jak tylko się da. Tak jak Harry Potter słynie ze swojej blizny na czole i okularów, Gerald ze swoich białych wiedźmińskich włosów, a Triss z Niezgodnej pamiętam jako tą, która po zmianie frakcji zrobiła sobie na obojczyku tatuaż symbolizujący członków rodziny, tak postacie na wattpadzie także mogą zostać zapamiętane. Wystarczy trochę pomyśleć i znaleźć coś, co mogłoby oddawać ich charakter lub zostać ich rozpoznawalną cechą wyglądu.

e) historia/przeszłość - mam tu na myśli fakt, iż wielu autorów zapomina, że nawet najbardziej epizodyczny bohater ma do odegrania w książce jakąś rolę i miał jakąś przeszłość w swoim uniwersum. Nikt, komu poświęca się więcej niż kilkanaście linijek tekstu nie pojawia się w opowiadaniu bez powodu. Ten powód trzeba znaleźć i odpowiednio nim pokierować, aby dana postać zyskała głębię, aby czytelnik mógł się nią zainteresować i zacząć się zastanawiać, dlaczego właściwie czyta o kimś takim. Historia nie musi być jakaś niesamowicie skomplikowana, wystarczy napomknąć o niej w dwóch, czy trzech zdaniach jeśli mamy do czynienia z postacią, która pojawia się wyłącznie na chwilę, a później odbiorca już nigdy nie będzie miał z nią do czynienia. Zupełnie inaczej sprawy mają się, jeśli chodzi o protagonistę. Główny bohater musi mieć złożoną, dobrze zarysowaną historię, którą czytelnik, w miarę pokonywania kolejnych rozdziałów książki, będzie miał szansę odkryć. Przeszłość jest niczym katalizator dla przyszłości danej postaci, bez niej nie jest się tym, kim się jest. Protagonista powinien odkrywać przed odbiorcą swoje przeżycia i odpowiadać na wiele zadawanych w czasie lektury pytań. "Dlaczego jest taki, a nie inny? Kto lub co przyczyniło się do tego, że zaczął ćwiczyć, czy zrezygnował z używania magii? Jak to się stało, że nigdy nie wspomina o rodzicach? Czy ci w ogóle żyją, czy zginęli, jak to zwykle bywa, w jakimś tragicznym wypadku?" Na tego typu pytania odpowiada właśnie przeszłość danego bohatera. Nie można o niej zapominać, więc najlepiej stworzyć profil postaci zanim w ogóle zacznie się ją opisywać w książce i rzuci się ją na głęboką wodę.

Moja rada: :) Zanim autor stworzy nową postać i wpakuje ją do pakietu swojego opowiadania, zawsze powinien najpierw stworzyć jej profil. Mogą to być krótkie notatki złożone ze znaczących słów lub zwrotów, ale takie, aby później dało się z nich ułożyć sensowną historię. Dla przykładu: "bohater X - matka zmarła podczas porodu, słaby, w przeszłości zmarł mu ojciec, przez co X nie miał od kogo nauczyć się zawodu i nigdy nie umiał rąbać drewna, kiedy miał osiem lat X spadł z drzewa, więc boi się wysokości, od dwunastego roku życia X chodził do szkoły, wyleciał ze szkoły, bo..." I tak dalej i tak dalej. Taki tekst pomoże rozwinąć historię postaci, a samemu autorowi opisać ją już w nieco bardziej literackim stylu. W końcu zawsze łatwiej jest przekształcać gotowy tekst niż wymyślać go na szybko, bo akurat w danym momencie wymaga od tego fabuła.

c) przyszłość - przyszłość bohatera to tak jakby plan na to, jak potoczą się jego losy. Jeśli już tworzy się nową osobę do książki, lub, co ważniejsze, główną postać, trzeba pamiętać, aby nie zostawiać jej samej sobie. Warto rozplanować sobie co i jak, zwłaszcza, jeśli autor ma w głowie jakiś bardziej skomplikowany scenariusz i zamierza poplątać fabułę. Czytelnik jest mądrym człowiekiem, choć nie lubi, kiedy podaje mu się odpowiedzi na tacy, denerwuje się jeszcze bardziej, kiedy twórca nie umie w przejrzysty, racjonalny sposób opowiedzieć historii. Przyszłość bohatera to przyszłość całej książki, jej punkt kulminacyjny i zakończenie razem wzięte. Z tego względu nad tymi zagadnieniami warto dłużej się zastanowić i rozważyć, co dokładnie chce się napisać. Niekiedy wystarczy sobie zadać proste pytanie związane z przebiegiem fabuły i tym, jak ma się ona potoczyć... "Jak będzie wyglądało zakończenie mojej książki?" Czy bohater ma umrzeć, czy mieć szczęśliwe zakończenie? Czy użyje jakiegoś specjalnego ataku w walce z antagonistą i straci umiejętności, czy wręcz przeciwnie, będzie jeszcze silniejszy? Czy dziewczyna ostatecznie będzie z chłopakiem, którego darzyła nienawiścią, a później się w nim zakochała, czy na koniec rozstanie się z nim po burzliwej kłótni? To ważne, bowiem wpływa nie tylko na bohatera i autora, ale także na czytelnika. Nadeszły takie czasy, że tragiczne zakończenia książek nie są niczym zaskakującym, teraz każdy odbiorca drży na myśl o tym, że ich ukochany bohater może na koniec umrzeć. Ważne, aby odpowiednio to wszystko rozplanować i mieć powód, dlaczego właśnie tak się stanie. Najlepiej przygotować się na to wcześniej, jeszcze podczas planowania postaci, aby później dobierać pod jej przyszłość odpowiednie teksty i wydarzenia. Wiadomo, że w miarę pisania wszystko może się obrócić o 180 stopni, ale mimo wszystko warto mieć jakąś bazę.

Moja rada: :) Tak jak wyżej.

k) cele - ten punkt może się wydawać podobny do tego wcześniejszego o przyszłości, jednak jest zgoła inny. Bohater jest niczym marionetka, jeśli autor nim nie pokieruje będzie siedzieć w miejscu i spoglądać na odbiorców pustymi, ciemnymi oczami. Coś w tym jest, nie uważacie? To twórca wyznacza swoim postaciom cele, do których muszą dążyć, więc jest to poniekąd jedna z ważniejszych kwestii, nad jakimi trzeba myśleć, tworząc opowiadanie i danego bohatera. Każdy, bez względu, czy protagonista, czy antagonista musi mieć jakiś impuls do postępowania w konkretny sposób. Zła postać zabija, ponieważ ktoś wmówił jej, że tak trzeba i będzie mścicielem, dobra postać chce złapać tego złego, aby zatrzymać falę morderstw... Chyba rozumiecie o co mi chodzi. Postać musi mieć jakiś wytłumaczalny motyw, a nie balansować na niestabilnej lince, bo jej twórca stwierdził, że zadowoli wszystkich tekstem: "tak jest... no bo jest". CEL! Czytelnik zawsze chce się dowiedzieć, co kieruje bohaterem i dlaczego postępuje w dany sposób! Tego punktu nie da się obejść podczas tworzenia postaci. Jeśli bohaterka ma się zakochać w chłopaku, którego do tej pory szczerze nienawidziła to trzeba wyjaśnić, z jakiej racji nagle zmieniły się jej uczucia. Skoro elf przybiegł do swojego władcy z informacją, że pan sąsiedniej krainy wysyła do niego swoją córkę w celu jej wyswatania, to warto wspomnieć, dlaczego akurat w takim momencie i właściwie po co? Nic nie dzieje się przypadkiem, a już na pewno nie w książkach, które bądź co bądź, są od początku do końca wyreżyserowane przez autora.

o) znaki szczególne/ umiejętności - podobnie jak pisałam w przypadku wyglądu, bohater musi się czymś wyróżniać na tle swoich pobratymców. Znaki szczególne to coś, co zapada w pamięć i odróżnia protagonistę lub antagonistę od przypadkowych osób przewijających się przez opowiadanie. Nie tylko one mogą jednak być wyjątkowe. Wymieniłam również umiejętności, ponieważ to one często są powodem do dumy wielu autorów, zwłaszcza w przypadku kategorii fantasy, science-fiction, czy nawet horrorów. To, co przede wszystkim wyróżnia bohatera jest jej potęga - możliwość nauki i poznawania samego siebie w miarę pchania fabuły do przodu. Umiejętności ujawniają się często już na początku opowiadania, kiedy postać dowiaduje się, że jest wyjątkowa. W miarę upływu czasu i zdobywania doświadczenia, te rosną i stają się silniejsze. Warto pamiętać, że główny bohater zazwyczaj dostaje najlepsze mocy i ostatecznie wręcz w nich tonie, taki jest wspaniały. O to chodzi, aczkolwiek trzeba pamiętać o zdrowym rozsądku i umiarze, aby niechcący nie przedobrzyć i nie zrobić z postaci Mary Sue, ani Gary'ego Stue. Niech bohater ma jakieś umiejętności, ale niech również odnosi czasami porażki. Niech uczy się egzystować ze swoim darem, jednocześnie czując się przezeń przytłoczony lub przerażony ciężarem odpowiedzialności, jaki rzucono na jego barki. Tak jest w prawdziwym świecie i tak pisze się opowiadania, które mają poruszyć czytelnika swoim do bólu realistycznym wydźwiękiem.

Pewnie, co uważniejsi, zastanawiają się teraz, o co chodzi z tymi przypadkowymi literami określającymi poszczególne podpunkty :) To trochę takie podsumowanie całego rozdziału. Każda z tych liter ma swój własny odnośnik, a jednak czytane od góry do dołu łączą się w jedną, spójną całość. Odczytajcie je i zadajcie sobie pytacie, czy właśnie tym nie jest przypadkiem wasz bohater? Dzieckiem, które stworzyliście i o które musicie dbać bez względu na to, jak bardzo je kochacie lub jak wiele problemów wam sprawia. Dzieckiem, które nawet jeśli rzadziej mówi wam, że was kocha, darzycie wciąż tak samo silnymi uczuciami, bo mimo wszystko jest wasze i tylko wasze (no chyba, że to fanfiction...). Nie jest ważne, jak wiele posiada wad, ani to, ile czytelników je chwali lub oczernia. To wasz mały skarb, który wymaga ciągłej troski, uwagi i ochrony. Macie o niego dbać i dawać mu to co najlepsze.

* * *

A teraz, jeśli ktoś dobrnął do końca, mam dla was prośbę i zadanie :) Prośba jest taka, abyście napisali, czy tego typu rozdziały wam pomagają (a mam nadzieję, że tak)? Co do zadania natomiast: Jeśli piszecie opowiadania i publikujecie je na wattpadzie, w komentarzach napiszcie, co wami kierowało, kiedy tworzyliście jakiegoś ze swoich bohaterów? Jeśli natomiast nie publikujecie, ani nie piszecie, możecie wspomnieć, jaką postać/ typ postaci z innych książek (nie ważne, czy z wattpada, czy takich wydanych) najbardziej lubicie.

Pamiętaj: Jeśli uważasz, że nie poruszyłam jakiejś kwestii, która szczególnie cię interesuje, napisz o tym w komentarzach. Z chęcią dodam coś jeszcze. Jeśli natomiast sam coś tworzysz, wypowiedz się jak ty to widzisz :) Podyskutujemy :D

Pozdrawiam

Cherrich

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top