Scenka z życia xD
Rozdział miał być inny ale wczoraj jak wracałam do domu to na chwilę zostałam na przystanku autobusowym ( szukałam portfela w torbie)
A i jak coś to kiedy piszę ten rozdział jest 10.03.2021 ale zwracam się jakby to było "wczoraj" bo wiem że na dziś mam inny rozdział a ten będzie jutro xD
Ja: * na spokojnie szukam tego portfela i gadam przez słuchawki bluetooth z przyjaciółką*
Jakaś baba na przystanku: *patrzy się wzrokiem obrażonego husky i takie trochę " co tu się odpier...."*
Ja: * normalnie na nią patrzę myśląc że chciała o coś zapytać czy coś*
Ona:* gwałtownie się odsuwa i gada do drugiej baby* " Ty ona jakaś nawiedzona... Fioletowe włosy i gada sama do siebie. Weź dzwoń do psychiatry!"
Ja: * patrzę z takim* "co kur..... Znowu psychiatra?"
Ta druga baba: a weź Gośka ty mi tu nie pieprz. Takiej młodej to do psychiatryka nie wpuszczą ale ciebie już pewno tak.
Ta pierwsza baba( ta co mówiła że ja nawiedzona): * niezrozumiałe szepty i powarkiwanie jak zombie w Minecraft albo jak jakiś wku*wiony skrzat*
Ta druga baba: *cisza* *gapi się na tą pierwszą z takim " weź ty już nic nie odpier.... Bo obciach robisz"*
Ta pierwsza baba: * dziwne nerwowe ruszanie nogą i trochę jak taki szamanistyczny taniec z reklamówką jakby chciała wypędzić diabła zakupów czy coś*
I w sumie po tej dziwnej sytuacji poszłam dalej xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top