{15}


Zanim zaczniemy rozdział małe ogłoszenia parafialne

Wpadłam na pomysł wprowadzenia do tej książki trochę integracji pomiędzy mną jako autorem i wami jako czytelnikami. Pojawi się coś pod nazwą pytanie rozdziału. Będzie się wyświetlać przed poprawnym rozdziałem i będzie to coś tego typu.

(pytanie) Ulubiona pora roku?

(odpowiedź a) wiosna->

(odpowiedź b) lato->

(odpowiedź c) jesień->

(odpowiedź d) zima ->

Możecie też napisać dlaczego ta odpowiedź. Mam nadzieję, że pomysł w miarę się podoba. A teraz miłego czytania!

|---|

-Żeby zakład był sprawiedliwy ja też zrobię co będziesz chciał - odpowiedział ciemnowłosy - ale stawiam jeszcze jeden warunek. Masz trzy szanse - powiedział wyciągając trzy palce w górę - Kiedy ci się skończą - zaczął zginać jeden po drugim - Przegrywasz - uśmiechnął się i

-Przyjmuję wyzwanie - rzekł pewnie Hawks

-Powodzenia Keigo. Może Ci się przydać - po tych słowach nastała cisza.

Nikt się nie odzywał i w takim stanie trwali przez około pół godziny.

-Chyba pora iść spać - odezwał się blondyn

-Racja - przytaknął mu szatyn - Mogę spać u ciebie nie? - zapytał mimo, że był pewny odpowiedzi

-Jak zwykle - uśmiechnął się do niego wstając. Ruszył do swojego pokoju i zaczął wchodzić po drabince do górnego łóżka - Dobranoc Dabi - powiedział kładąc się

-Dobranoc Keigo - odrzekł mu złoczyńca i również położył się na materacu, z tą różnicą, że jego miejsce spania było niżej

~~~

Rankiem Hawks jak zwykle został sam. Wstał około godziny 12 i udał się do kuchni. Na stole jak zwykle po Dabim został tylko ślad w postaci jedzenia. Takami uśmiechnął się i zabrał za jedzenie. Dopiero potem zobaczył kartkę zostawioną przez złoczyńcę.

Smacznego i powodzenia Keigo

~Bezimienny (Dabi)

Na jego twarzy kolejny raz tego dnia pojawił się uśmiech, a jemu momentalnie przypomniał się ich zakład. Zdawał sobie sprawę jak mało szans ma, ale i tak spróbuję. Nawet jeśli nie zgadnie to co takiego może mu kazać zrobić Dabi? Wtedy do jego głowy zaczęły zlatywać najczarniejsze myśli.

Ciemnowłosy był przecież złoczyńcą mógł posunąć się do najgorszych czynów. Jednak jego umysł momentalnie się rozjaśnił gdy pomyślał, że jeśli bliznowaty chciałby mu coś zrobić, zrobiłby to dawno.

Wtedy też znów zaczął się zadręczać. Więc czemu nic mu nie zrobił? Miał tyle okazji by się go pozbyć.

Może po prostu go polubił?

Po co?

Jak?

Dlaczego?

Chyba po prostu tak jest...

Zapomniał o czym myślał i wrócił do spokojnego spożywania posiłku.

~~~

-Nami? Jesteś? - zapytał wchodząc do pomieszczenia pod ziemią - Oktawia? - spytał ponownie. Dziewczyna miała w zwyczaju przychodzić tylko gdy jest odpowiednio zawołana więc to mogło trochę zająć - Nami-chan - znów nie podziałało - czyli muszę to powiedzieć tak? - zapytał na głos. Był pewien, że dziewczyna może go usłyszeć i pewnie ukrywa się w którymś z pokoi. - No dobra... Skarbie jesteś tu? - zapytał sięgając po bardzo drastyczne środki.

Szarowłosa znów się nie pojawiła co było już bardzo dziwne.

-Kesseki? To ja Dabi! Chodź tu proszę - stworzenie wyszło zza biurka i zbliżyło się do chłopaka - Co się stało? Gdzie jest Nami? - zapytał licząc, że ten jakoś to wyjaśni.

Golem zaczął coś robić. Po chwili piasek zaczął się unosić i a stworzenie zaczęło przez niego przechodzić z ręką na twarzy.

-No chyba nie... - już wiedział co się stało - Słuchaj - znów zwrócił się do Sekiego - Czy Nami ma gdzieś gotowe nasze maski? - zapytał, a golem otworzył jeden z pokoi.

Było to pracownia. Masa tablic korkowych na ścianach i i kilka położonych na podłodze. Pełno rysunków i szkiców walających się po prostu wszędzie. Krótko mówiąc wszechobecny nieład i syf.

Dabi spojrzał na biurko. Stała tam kartonowa torebka z podpisem Dla skarbeńka. Bez większego myślenia chwycił ją i stworzenie, które włożył do bluzy mówiąc tylko.

-Nie wypadnij, bo Oktawia mnie zje.

I ruszył do piwnicy Pentagramu. Droga zeszła mu naprawdę szybko bo po około 25 minutach był na miejscu. Bezceremonialnie wbiegł do środka omal nie wyważając drzwi. Wszyscy spojrzeli na niego we zdziwieniu.

-Nie mów że CIę - zaczął Tono, ale ciemnowłosy nie pozwolił mu dokończyć

-Zabrali Nami - powiedział. Denki i Mafka od razu zerwali się z miejsca

-Jak to?! - Krzyknął żółtowłosy

-Kto?! - Mafka zrobiła to samo co Kaminari

-Kim jest Nami? - zapytał zdezorientowany Izuku

-Nami to dziewczyna od masek, którą zabrało L.O.V. - powiedział w końcu Dabi trochę spokojniej

-Czyli musimy czekać - powiedział Midoryia i usiadł przy stole - Znając Ligę przekażą nam niedługo informację, albo zostawili ją gdzieś skąd ją zabrali - bliznowaty spojrzał na torebkę z maskami i wyłożył je na stół

-Wow są niesamowite - powiedział Nagatsuka i wziął jedną, aby ją przymierzyć - Ona ma talent - powiedział dużo niższym i bardziej robotycznym głosem.

Dabi zajrzał jeszcze do środka torebki i zauważył kartkę

-Znalazłem coś chyba - powiedział sięgając po nią. Zaczął czytać - Wygląda na to, że ją zabraliśmy... Jeśli chcesz odzyskać tą dziewczynę przyjdź do portu w dzień kiedy to znalazłeś o godzinie 20:00 - spojrzał na zegar, który wisiał na ścianie. Było trochę przed 19 - Przyjdź sam- Dokończył

-No i co teraz zrobimy? - zapytał Denki

-Pójdę tam - Izuku chciał się odezwać - SAM - rzekł to tak dobitnie, że żaden z obecnych tam złoczyńców nie odezwał się ponownie.

-Weź chociaż to - powiedział Izuku i podarował mu jeden e swoich noży - powodzenia - uśmiechnął się lekko

-Dzięki młody - Dabi poczochrał (?) jego włosy i ruszył w stronę drzwi

-Nie waż się umierać - powiedziała Mafka - Bo inaczej Cię zabije

-Jasne - To były ostatnie słowa, jakie powiedział. Wyszedł i ruszył do portu.

~~~

Dabi czekał już w porcie paląc przy okazji wyrób tytoniowy. Nie przejmując się organizmami żyjącymi w wodzie wrzucił już kolejnego niedopałka do wody. W końcu nadeszła ta godzina. Poczuł powiew zimnego powietrza i już wiedział, że za nim otworzył się portal.

-W końcu raczyliście się zjawić? - zapytał odwracając się w stronę byłego szefa i partnera

-Widzę, że jednak ta kobieta coś dla ciebie znaczy - jasnowłosy podrapał się po szyi. Dabi mógł się tylko domyślać, a właściwie był pewny, że pod tak ojcem Shigaraki się uśmiecha.

-W jakim celu ją porwaliście? - zapytał ciemnowłosy

-By Ci kogoś przedstawić. Kurogiri - zwrócił się do barmana, a ten otwarł kolejny portal z którego wyszły trzy osoby. Pierwszą był fioletowowłosy chłopak, którego chyba kojarzył z festiwalu sportowego w U.A., który razem z Togą i Twicem oglądali. Drugą była porwana kobieta. Była poobijana i miała kilka ran ciętych zadanych najpewniej przez Himiko. Była zakneblowana i miała związane ręce. Trzecim był kolejny chłopak. Miał w połowie czarne w połowie białe włosy i charakterystyczną bliznę na oku. Dabiemu przypominał kogoś, ale nie był pewien kogo. - Poznaj proszę twoję zastępstwo. Zechcecie się przedstawić? - zwrócił się do nastolatków

-Hitoshi - powiedział chłopak z podkrążonymi oczami

-Touya - odezwał się chłopak z dwukolorowymi włosami, a Dabiego oświeciło lecz się nie odezwał.

-I co teraz? - zapytał lekko zniecierpliwiony tym niepotrzebnym przeciąganiem

c.d.n.

A więc proszę  rozdzialik...

Teraz znowu umrę na kilkanaście dni C:

Jak zwykle możecie dawać recenzje ->

Miłego dnia czy nocy czy czegokolwiek co jest w twoim wymiarze

~zupka chinska 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top