{13}


-Proszę - powiedziała kobieta stawiając szklanki przed nastolatkami - a tobie już wystarczy zabawy - zwróciła się do kamiennego stworka zabierając go. 

- Czym on tak właściwie jest? - zapytała Mafka biorąc łyk wody

- To? Jedna z możliwości mojego quirku. Nazywa się Kesseki w skrócie Seki i pomaga mi w pracy. Jest takim mini kamiennym golemem - wytłumaczyła patrząc na stworzenie

- To musi być ciekawe, tak potrafić tworzyć nowe życie - powiedział Denki

- On tak naprawdę jest częścią mnie - rzekła i usiadła na krzesełku naprzeciwko nich - powstał przez przypadek, kiedy trenowałam. Byłam strasznie zmęczona po praktykach, ale obiecałam sobie, że będę trenować. Poszłam na plażę i zaczęłam tworzyć różne rzeczy z piasku. W pewnym momencie ktoś mnie przestraszył i chciałam stworzyć coś do obrony, więc przez przypadek stworzyłam Sekiego. Z tego co wiem ukradł mi kawałek serca, na szczęście na tyle mały, że nawet, jeśli ktoś go zniszczy to powinnam przeżyć - skończyła swoją opowieść głaszcząc golema po główce

- Nie wiem jak chciałaś obronić się takim czymś - zaśmiał się Dabi

- Możesz się zdziwić, jaki potężny potrafi być - powiedziała dumnie Nami

- Niesamowite - powiedział Denki dopijając swoją wodę 

- Dobra młodzi będziemy wracać - powiedział Dabi 

- Czemu? - zapytała patrząc maślanymi oczkami na ciemnowłosego

- Trochę czasu zajęło nam dojście tu, a wracać będziemy jeszcze wolniej, zaraz bohaterowie będą mieć patrole - wytłumaczył od niechcenia

- To przyjdź za trzy dni po odbiór - powiedziała i uwiesiła się na jego szyi

- Ta ta jeszcze będę musiał zapłacić - mruknął

- To lećcie nie zatrzymuje was - powiedziała odprowadzając ich do drabinki - Cześć pomachała im tuż przed zamknięciem klapy, a gdy to już się stało zaczęła robić ich zamówienie. 

Złoczyńcy zaczęli wracać do piwnicy

- Ty byłeś tym, który ją przestraszył? - zapytała Mafka

- Nie to wydarzyło się, kiedy jeszcze mieszkała w Polsce - mruknął do nich - w chyba podstawówce, do Japonii przenieśli się, bo mieli nadzieje, że tu jej pomogą, ale jak widać nie mogli - wytłumaczył

- To kto ją przestraszył? - zapytał Denki - Wiesz? - to pytanie skierował do szatyna

- Jej starszy brat - rzekł bez emocji

- Aha - do końca podróży nie odezwali się do siebie

W czasie gdy  złoczyńcy wracali do piwnicy, Takami... No tak Keigo nie robił nic fantastycznego, siedział w  w swoim mieszkaniu i przeglądał strony z mieszkaniami, aby kupić coś mniejszego od aktualnego miejsca pobytu. 

Jego życie wydawało się teraz być spokojniejsze i mniej niebezpieczne. Czy tak było? Połowicznie. Czemu?  Choćby dlatego, że zaznajomił się z Dabim, który wciąż był poszukiwany przez organy rządowe po tym jak uciekł z więzienia. Dodatkowym utrudnieniem było to, że cały czas mógł być na celowniku złoczyńców, bo posiadał informacje. Dużo informacji, które były bardzo przydatne złoczyńcom. Czy się tym przejmował? Nie do końca. Od  kiedy Dabi powiedział mu, że zawsze może zostać złoczyńcą ta myśl pojawiała się w jego głowie coraz częściej. 

W końcu przestał przeglądać oferty i zatopił się w przemyśleniach. Zastanawiał się nad wszystkimi za i przeciw, ale wszystko szlag trafił gdy usłyszał dźwięk dzwonka do drzwi.

- Która jest? - spojrzał na zegar na ścianie - Po dwudziestej. Kogo przywiało o tej godzinie? - wstał i ruszył do wejścia - To raczej nie on. On by nie dzwonił - uśmiechnął się do siebie i usłyszał ponowny dzwonek. Przyspieszył kroku - Kto tam? - zapytał otwierając drzwi

( i tu chciałam zakończyć, ale jest za krótki więc lecim dalej)

- Hej niski - odezwał się damski głos

- Cześć Rumi - odpowiedział 

- Mogę wejść? - zapytała z nadzieją

- Zależy po co - odparł beznamiętnie. Nie miał ochoty kłócić się z Usagiyamą.

- Porozmawiać - rzekła 

- O czym chcesz rozmawiać? Nie wrócę i dobrze o tym wiesz - sprostował na samym początku

- Eh... - Westchnęła - wiem Keigo, wiem - szepnęła i odwróciwszy się odeszła w stronę schodów

Mężczyzna zamknął drzwi i wrócił do salonu. Pochwycił wcześniej odłożony laptop i wrócił do przeglądania stron z mieszkaniami zapominając na chwilę o tym, o czym myślał.

[time skip - ranek następnego dnia]

-Zasnąłem? - spytał sam siebie budząc się na kanapie - która jest? - chłopak spojrzał na zegar ścienny i już wiedział, że jest godzina 7:30 - wcześnie jak na mnie i to bez budzika - uśmiechnął się sam do siebie

Przestał się odzywać i wrócił do swoich myśli. Odłożył laptop na stolik kawowy i ruszył do swojego pokoju po świeże rzeczy, w końcu musiał się umyć.

W czasie gdy Hawks się mył do jego domu wdarł się pewien osobnik. Niekoniecznie nieproszony, ale właściciel mieszkania nie miał pojęcia o jego pobycie. Postać zdjęła buty i chwytając siatkę z zakupami postawioną na podłodze udała się do kuchni.

Podczas gdy nieznajomy szykował śniadanie, Keigo przestał się myć. Gdy usłyszał intruza w domu lekko się zdenerwował, ale najbardziej zdziwiło go to, że osobnik robił coś w kuchni. Jego plan był prosty. Po cichu idzie do kuchni i powala przeciwnika. 

Jakież było jego zdziwienie kiedy na miejscu 'intruza' zobaczył Dabiego.

- Ty weź mnie tak nie strasz - powiedział niższy

- Kto tu kogo straszy - zaśmiał się ciemnowłosy wstając z podłogi

- Co ty tu tak właściwie robisz? - zapytał Hawks siadając na blacie i przyglądając się pracy wyższego

- Przechodziłem obok to wpadłem - powiedział BARDZO mało przekonywująco 

- Naprawdę? - zapytał blondyn z niedowierzaniem

- Tak? - odpowiedział niepewnie

- O spoko - odrzekł skrzydlaty

 Nie mógł zobaczyć rumieńca na twarzy Dabiego, ale nawet sam złoczyńca nie zdawał sobie sprawy, że jego twarz zmieniła kolor.  Ciepło które temu towarzyszyło wytłumaczył sobie, że to po prostu para z omletu, który właśnie smażył, a dziwne uczucie 'tam w środku' po prostu zignorował.

Po jakimś czasie zawołał 

- Ej Kegio śniadanie gotowe 

Chwile potem zjawił się wcześniej wzywany osobnik

- Smacznego - powiedzieli jednocześnie i zaczęli jeść

- Jak zwykle wyszło przesmaczne - powiedział Hawks niekoniecznie wiedząc, że jego myśli wydostały się ustami

- Dzięki - odpowiedział zdziwiony Dabi

- Hm? - mruknął do niego i wtedy ciemnowłosy zrozumiał, że to nie miało wyjść z jego głowy więc zignorował jego gest i jadł dalej.

-Dziękuje - powiedział wyższy i wstał chwytając swój talerz.  Podszedł do zlewu i zaczął sprzątać. W pewnym momencie otworzył kosz na śmieci, w poszukiwaniu płynu do naczyń. - To jest to czym się ostatnio żywiłeś? - zapytał wskazując na sporą ilość pudełek po chinszczyźnie, pizzy i kubełkach z KFsi 

- Na to wygląda, fajnie w końcu zjeść coś normalnego - odparł lekko się śmiejąc

- Ale ty jesteś leniwy - zaśmiał się Dabi i zamknął szafkę - chyba ktoś dorosły musi się tobą zająć - powiedział i wziął się za zmywanie

- Masz na myśli siebie? - zapytał niższy

- Może - odpowiedział tajemniczo ciemnowłosy

- Masz na dzisiaj jakieś plany? - zapytał Hawks z nadzieją, że odpowie przecząco. I tak też się stało. Wyższy usiadł znowu przed nim i pokiwał głową na nie. - To może chcesz na razie zostać? - zapytał lekko drżącym głosem

- W sumie czemu nie - wzruszył ramionami - może lepiej Cię poznam - uśmiechnął się zamykając oczy. Były bohater lekko się zaczerwienił. Poczuł to więc wstał od stołu ruszył w stronę salonu

- Może najpierw coś obejrzymy? - zapytał i odwrócił się w stronę złoczyńcy

- Spoko wybierz coś ciekawego - odparł i tym sposobem zaczął się ich pierwszy całkowicie wspólnie spędzony dzień.


Umarło mi się na trochę... Soraski :)

Mam nadzieję, że rozdział się podobał!!!

'Miłego dnia czy tam nocy ~zupka chinska <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top