{3}


W czasie gdy Hawks był w pracy i miał papierkową robotę, Dabi wrócił do baru. Przed otworzeniem drzwi zatrzymał sie na chwilę. Czy to ma sens? Pomyślał i usłyszał jakieś krzyki. Popchnął drzwi, a te otworzyły się. 

- Wróciłem - powiedział szatyn i już po chwili przybiegła Toga

- Hej gdzie byłeś przez te 4 dni? Gdzie się zatrzymałeś? To była jakaś tajna misja? Powiodła się? - zaczęła zalewać pytaniami czarnowłosego

- Nie ważne. - uciął jej wypowiedź - Gdzie Tomura? - zapytał po chwili

- Siedzi w swoim pokoju - powiedziała blondynka i czując, że starszy nie chcę z nią rozmawać oddaliła się, a chłopak udał się do Shigarakiego.

- Wróciłem - powiedział ponownie Dabi wchodząc do pokoju niebieskowłosego uprzednio pukając

- Ta fajnie - powiedział, nie odwracając wzroku od konsoli - coś jeszcze? - spytał tak naprawdę nie oczekując odpowiedzi

- Mogłem tego nie robić - mruknął i zamknął za sobą drzwi. 

Mogło to tak nie wyglądać, ale mężczyźni byli ze sobą blisko. Właśnie BYLI ostatnio dużo się kłócili, przez to chłopak musiał opuszczać bazę na kilka dni. Teraz zrozumiał, że to nie ma sensu. Gdy chwilę po zamknięciu drzwi to zrozumiał, ponownie je otworzył.

- Odchodzę z ligii - powiedział i nawet nie czekał na reakcje właścieciela pokoju. Udał się w swoje 4 ściany i spakował kilka rzeczy do dość małej torby. Wziął wszystkie swoje pieniądzę i wyskocył przez okno. Po chwili do pokoju wszeł Twice. Gdy nikogo nie zobaczył wrócił do baru.

Tym sposobem Dabi włóczył się teraz po ciemnych uliczkach i zastanawiał się co dalej . Wtedy ni z gruchy ni z piretruchy pojawił się portal i Kurogiri.

- Tomura cię wysłał? - zapytał szatyn

- Tomura Shigaraki Cię wzywa. Mówił, że ma to być wasza ostatnia akcja - powiedział barman i wszedł do portalu, a zaraz za nim Dabi.

Było tak, jak mówił mężczyzna lecz Shigaraki chyba nikomu, oprócz Kurogiriemu, nie mówił o jego odejściu.

- To by było na tyle idźcie się przygotować, ty spalona mordo zostań jeszcze - powiedział kończąc tłumaczyć całość niebieskowłosy. Po wyjściu reszty ligii znów się odezwał - na koniec Cię zaatakuję. Możesz uciec, albo ze mną walczyć. Zrobimy tak, aby pokazać, że już ze sobą nie współpracujemy rozumiesz? - zapytał czerwonooki i podrapał się po szyi

- Jasne - mruknął Wyższy wkładając ręce do kieszeni i ruszył w kierunku wyjścia

- Jeszcze jedno - powiedział gdy Dabi chwytał klamkę

- Hm? 

- Oddaj płaszcz - powiedział stanowczo

- Co? - spytał zdziwiony

- Oddaj płaszcz, dostałeś go ode mnie i chcę go spowrotem - wytłumaczył

- Dobra - westchnął zdejmując część ubrania - mogę już iść ?- nie usłyszał odpowiedzi - to do 19 - mruknął pod nosem i wyszedł.

Wiem że jest stanowczo za krótki w porównaniu do poprzednich, ale całą akcję chcę zawrzeć w kolejnym rozdziale

trzymajcie się

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top