Wzmocnienie
Jak ludzie na wojnie, uśmiercali swe dusze,
Lecz to nie była wojna, to były ich wewnętrzne katusze.
Wstępowali na działo,
Celowali w swe ciało,
Toczyli z samymi sobą bitwy,
Choć prędzej wymawiali za siebie modlitwy.
Skąd taka zmiana? Co takiego się stało?
Chcieli sprawdzić swą wytrzymałość, bo i tak już nic im nie zostało.
Ja trwałem w tym, wbijałem sobie kosę pod żebra,
Wierząc, że jak przetrwam tą burzę, będę co najmniej kawałkiem srebra.
To moi ludzie, ja ich tego nauczyłem,
I tak wstyd mi przed nimi było, gdy jednak tej walki nie zwyciężyłem.
Przegrana jednak nie jest upokorzeniem czy niższością,
To nic innego, jak mierzenie się z rzeczywistością.
Rzeczywistość zmieniam jak czarodziej, tak jak mi się podoba kiwam różdżką,
Bo to mój świat i choć czasami sam siebie zabijam, odżywam silniejszy i biegnę wyczarowaną przez siebie dróżką.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top