Tonięcie
Byliśmy sobie bliscy, a potem zabrała nas fala,
Bo sztorm na morzu ludzi od siebie oddala.
Byłaś moją jedyną muzą,
Jednak fale wciąż by mi cię odebrać się trudzą.
Byłem twoim powiewem wiatru, sprawiałem, że twe życie szło w ruch,
Teraz tam u ciebie zaginął po mnie słuch.
Byliśmy wszystkim - parą, przyjaciółmi, rodziną,
A jednak zdecydowałaś się odejść mroźną zimą.
Stanowiliśmy hałas, wrzask i krzyk,
I bardzo daleki nam był szyk.
Nie byliśmy łatwi w naszej miłości,
Czasami robiliśmy sobie sporo przykrości.
Ale kocham cię, kocham cię jak szalony,
I z tej miłości jestem psychicznie rozwalony.
Mówię o tym, kiedy zdzieram sobie kolana, klęcząc przed tobą na twardym betonie,
Ale wiem, że jeśli cię stracę to na dobre pod tą falą zatonę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top