?

Sam fakt, że jesteś obok mnie pomaga uśmiechać mi się mimo tych okropnych okoliczności losu.

A gdy nie będę umiał wstać, to wyciągnij do mnie dłoń i uściśnij mą, by zatrzymać ten wciągający wir natrętnych myśli.

Mam tylko jedno życzenie.

Chciałbym, żebyś nigdy więcej nie musiał poczuć smutku. Marzy mi się, byś był zawsze szczęśliwy, bo wiem, że ten dzień nadejdzie. Nie jestem w stanie zmienić biegu wydarzeń, bo mam wrażenie jakby wszystko było już ustalone z góry przez los.

O, losie! Dlaczego postanowiłeś kazać podążać mi tą ścieszką zguby.

Kiedyś nadejdzie pełen słońca dzień, który spędzisz z kimś innym, ale mam nadzieję, że gdy spojrzysz w gwieździe niebo, będziesz mnie chociaż trochę pamiętał, bo wiesz, ja o tobie nigdy nie zapomnę. Ja będę patrzył na ciebie w wcieleniu tej najjaśniejszej gwiazdy jakbym próbował oświetlić ci drogę, mimo, że to nic nie da.

Gdy czuję twój delikatny uścisk dłoni, wiem, że już jestem na to gotów. Wiem, że przetrwam te bezsenne noce w nadzieji, że chociaż jedno z nas będzie mogło powoli brnąć do przodu.

Nie potrafię ci powiedzieć wprost, o czym myślę w te noc. Samotnie podążam tą ścieżką, ale nie wiem którędy pójść.

Nie jesteś w stanie dać mi odpowiedzi na coś, na co nawet ja jej nie znam.

Oboje pokonamy te przeciwności losu, a ty będziesz mógł kiedyś uśmiechnąć się na te wspomnienia wiedząc, że nie odczuwasz już tego nieprzyjemnego ukłucia w sercu za każdym razem, gdy twoje myśli przywrócą te momenty niczym za mgłą.

Proszę cię jedynie byś wyszeptał, że jutro też wyjdzie słońce, nawet jeśli miałbyś kłamać.

Pragnę ci podziękować, że mnie dostrzegłeś wśród milionów innych istnień.

Jestem wdzięczny, że cię mam. Gdybym mógł wykrzyczałbym całemu światu jak wielka jest moja miłość do ciebie.

Zawsze mnie zastanawiało co będzie dalej, ale im dłużej o tym myślę tym bardziej pogrążam się gubiąc w labiryncie, a to sprawia tylko, że chcę spędzić każdą sekundę życia z tobą.

Wiatr kradnie duszę, ludzie skradają serca, a ja wiem, że to ty skradłeś moje, a ja oddałem me tobie ufając bezgranicznie. Czuję irytację na wiatr, którego nawet nie jestem w stanie dosięgnąć. To jest jednostronna walka z oczywistym zakończeniem. Jestem w stanie tylko wykrzyczeć co czuję wiedząc, że nie zostanie to wysłuchane. Moje prośby rozmyją się wchodząc w taniec z wiatrem, by ostatecznie zniknąć w otchłani.

Miłość i nadzieja nie powróci mnie, bym znalazł ukojenie.

Ach ukochana ziemio, wietrze i deszczu, zatrzymajcie to wszystko i pozwólcie mi żyć w tym miejscu bez cierpienia. Pozwólcie mi przedłużyć to wszystko chociażby o jeden dzień.

Niedługo nadejdzie noc, w której nie spełni się ani jedno moje życzenie.

Wybacz mi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top