Znaczenie 1/2

            3.54
Fryderyku, tak wiele dla mnie znaczysz.
Dręczą mnie wyrzuty sumienia, że tak późno pojąłem jedną, bardzo ważną rzecz, jaką była nasza relacja.
Teraz jak o tym myślę, wydaje mi się to urocze.
Lecz wracając, to coś więcej niż przyjaźń jestem tego pewien.
Często jak zerkam na ciebie podczas lekcji, nie potrafię oderwać wzroku od twojej urody.
Twoja blada cera, delikatne, ciemne loki idealnie się komponują, nic nie wspominając już o błękitnych jak niebo w promienne dni oczach.

Kocham cię, Fryderyku.
Gdy to czytasz, doskonale wiesz, że jestem daleko.
Nie wiem, czy to dobrze, czy też źle.
Zawsze obawiałem się powiedzieć ci o tym w twarz, bo...

Jakbyś na tę wiadomość zareagował?

Nie mam nadprzyrodzonych mocy, i nie potrafię czytać w myślach, przyjąłem do swoich myśli fakt, że byś mnie znienawidził lub czuł się niezręcznie w moim towarzystwie.
Wątpię, byś wiedział co czuje, wręcz obawiam się, że nie masz o tym bladego pojęcia.

Jeśli nie będziesz chciał mnie nigdy więcej zobaczyć, nie zobaczysz, nie wrócę ze względu na twoje słowa.
Jeśli będziesz chciał mojego powrotu, powrócę, nawet jeśli powodem twojego zdania byłoby danie mi prosto z pięści w twarz.

Zapytasz, kiedy się to wszystko zaczęło? - Nie mam pojęcia.
Pojawiło się znikąd i nie potrafiło zniknąć, odkąd cię tylko poznałem.
George i Maria przy tobie, nic już dla mnie nie znaczyły, liczyła się twoja obecność, liczyłeś się ty.

Kocham cię, nie wiem ile razy to jeszcze napisze. Najchętniej mówiłbym te słowa, codziennie do twojego ucha, wczesnym bądź późnym porankiem. Z nadzieją, że obdarzysz mnie dotykiem swoich miękkich, malinowych ust.

Spytasz, skąd wiem, że są miękkie?
To trochę głupia historia, jako dzieci naprawdę wiele dziwnych rzeczy robiliśmy, ale utkwił mi w głowie dzień, w którym wywróciłeś się na mnie, a nasze usta się złączyły.
Choć był to ułamek sekundy, do teraz dokładnie pamiętałem to zajście, i uczucia towarzyszące mnie podczas tego zdarzenia.
Cały dzień po tym, byłeś zalany rumieńcem przy mnie.
Jak uroczo...

Nie wiem, czy to pamiętasz.
Ale ja tak - doskonale.
I rozpamiętuje to wydarzenie nocami oraz dniami.
Brzmi dziwnie - nieprawdaż?
Ale ja już taki jestem - dziwny Węgier kaleczący język polski niczym Niemcy francuski.

Kocham cię, i to bardzo mocno Fryderyku...
          
      

                Wyświetlono

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top