Słuchaj

On przy niej siedział,
Ona leżała.
Samotna łza po jej policzku spływała.

Wtem się odezwała i dużo mówić zaczęła.
A on ja lekceważył,
Zatracony w marzeniach.

Nagle krzyknęła
Spójrz na mnie!
Lecz on nie spojrzał.

Chciała jeszcze coś powiedzieć,
Coś dodać od siebie, aby ją posłuchał.
Niestety nie mogła,
Bo w tym samym czasie, wyzionęła ducha.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top