słowa na (nie)papierze

Cisza w pokoju,
cisza na sali.
Pełno spokoju,
między regałami.

A tam, pomiędzy,
pomiędzy książkami,
nie w nędzy,
słowa z marzeniami.

Półki puste,
bez piękna, uroku,
obrazy tłuste
i księgi grube, niemiłe oku.

Alejkami wąskimi,
regałami z książkami,
Przechodził nimi,
chłopiec z marzeniami.

Choć już wszyscy zapomnieli,
Że w tym miejscu z kronikami,
Obok kartek zżółkłej bieli,
Stoi regał z tomikami.

Te najbardziej ukochane,
Miały swoją własną półkę,
Te natomiast bardziej znane,
Stały chaotycznie murkiem.

Prócz niego prawie nikt tam nie przebywał.
I chociaż był to jego pokój marzeń,
czasem także z przymusu tam bywał.
Gdyż był on samotnym bibliotekarzem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top