100. Otchłań.
Każdy dzień to była walka,
walka o moje życie.
Przegrałem ją wiele razy,
jednak jakoś przeżyłem.
Do dziś nie wiem, jak to możliwe,
nie wiem, co się wtedy stało.
Miałem się obudzić gdzieś indziej,
a tak po prostu wstałem.
Wtedy odpuściłem wszystko,
i zacząłem się pogrążać.
W otchłani, która z każdą chwilą,
robiła ze mnie potwora.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top