list jedenasty
Kohana Karolino Marianno Kasiu! (żono Soczka serce moje nie ma takich jak my dwoje bo ja kooooocham oczy tfoje...no co? druchny mnie nałuczyły)!
Jusz nie jestem chory ale za to jestem strasznie smótny bo się pokłuciłem z Juskiem.
Juzek to taki muj kómpel z klasy on jest dobrzylakowy nie to co Czarek no nie? I ma takie fajne imie lubie Juska a ty?
No ale dziś sie z nim pokłucilem no kurka rurka nie lubię się kłócić ale musiałem no bo on usiadł razem z Czarkiem tym niedobrzylakiem na stołówce no kurka rurka jak to wogóle morzliwe?
No i kurka rurka jak zobaczyłem jak Juzek siada z tym Czarkiem kompotowcem i kosmitoidą to się mocno zdenerwowiwałem no i rzuciłem w tego niedobrzylaka metalowym widelcem kurka rurka no ja to mam glowe no nie?
Tylko ten niedobrzylak widelec zamiast f Czarka to trafił f jego kurczaka no jak to morzliwe?
No to wiadomo poszłem do tego kompotowca i zabrałem mu muj widelec razem z kurczakiem no nie?
Jestem strasznie smótny i sie obraże na Juska do końca rzycia albo umre.
I dzisiaj widziałem tom Ole jedną pierdzieloną i płakała i chyba była smótna podeszlem do niej a ona ta głupia szajbuska sobie uciekła no jaka niedobrzylakowa no nie? Dobrze że sie z nią nie żenię.
Przesyłam ci jeszcze wrześniowy posmak. Tak naprawdę to tylko ten widelec z kurczakiem, kturym rzuciłem w tego Czartowego Czarka, ale możesz przecież udawać, że to wrześniowy posmak, prawda? To tak pięknie brzmi! Tak jakoś jesiennie, a ja kocham jeśnien i cherbate i ciebie i tfoje oczy ale Oluw tych złych już nie!
Do szaleństwa do wieczora jeje żono Soczka no co druchny mnie nałuczyly
Wiktor
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top