list trzynasty

Kohany Jusku!

Nadal jestem na ciebie bardzo mocno zły za to ze usiadles z tym Czarkiem niedobrzylakiem ale nie martw się kiedyś mi przejdzie i znowó będziemy kómplami ale nie najlepszymi bo muj najlepszy kómpel w rzyciu to Soczek rozumiesz no nie?

Dzisiaj jest niedziela niedziele są całkiem dobrzylakowe ale ja mam dóżo lekcjuw a ty? Jutro mam przecież aż tży to tyle ile ma imion Karolina Marianna Kasia i Karolina Kasia Marianna Lola Cola (no bo Lola Cola to nie jest jej imienie tylko jusz taki druchniany pszywilej i ksywka taka rozumiesz no nie?)  czyli ogromnie dóżo.

Czy ty nie uważasz ze jak ja mam jedno imie to nie powinienem mieć tylko jednej lekcji no nie? A ci co mają dóżo imionuw niech mają dóżo lekcjuw no ja to mam glowe no nie?

Chciałem Ci napisać o obozie no bo kurka rurka koham obuz!

Obuz to był kurka rurka o rety kotlety najlepszy obuz w rzyciu! Tam był muj najlepszy kómpel Soczek i jego żona ktura najpierw była jego narzyczoną a dopiero przedtem dziewczyną no nie? I jeszcze ten komopotowiec obok kturego usiadles Czarek pierdzielone stare majtki  i jeszcze jego kómpel Amadeusz morski zdrajca i Kajek czyli monż druchny Marianny i Tymek co tańczył z druchną Marysią i Armand co sie zakohal w druchnie Asi i dziewczyny co słuchają Dżastina Bimbera i muj, znaczy się nasz wychowawca ale nie ten co f szkole inny i druchny no ba i fszyscy inni tesz byli tylko nie Ty no nie?

A i jeszcze druchny chciały zaprosić te Ole ale jej nie zaprosiliśmy i dobze boby zepsuła ślub!

No bo nie wiem czy wiesz ale ja tak wienc ci powiem bo jestem dobrzylakiem i mięczakiem i szczerbatym tak mówi Czarek farfocel pierdzielony ale na obozie mieliśmy ślub najpierw Karoliny Marianny Kasi anty Loli Coli i Soczka a potem podwujny no nie?

A ja nie miałem slubu to strasznie smótne. Chyba umre.

Nie martw sie jutro jusz nie bede na ciebie zły i cie za rok zabiore na obuz i wszyscy bedą szczęśliwi.

Przesyłam ci jeszcze wrześniowy posmak. Tak naprawdę to tylko taki kawałek plakatu z Dżastinem Bimberem, ktury druchy zrobiły jak był ślub a ja go zabrałem i go nadal mam bo koham obuz, ale możesz przecież udawać, że to wrześniowy posmak, prawda? To tak pięknie brzmi! Tak jakoś jesiennie, a ja kocham jeśnien i cherbate i ciebie i obuz mocno!

Nadal nie wierze ze usiadles obok tego kositoidy i zabójcy motyluw no jak to morzliwe
Wiktor

n|a
uwielbiam story time w wykonaniu wiktorka, surely

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top