Rozdział 20
Natalie
Czarną limuzyną pojechaliśmy na lotnisko. Wysiadłam i wtuliłam się w bruneta. Tego było mi trzeba.
- Hej, mała. - szepnął i pocałował mnie w policzek.
- Hej.
- Musimy, już jechać. - pogonił nas Sean.
Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy do mojego domu.
- Natalie pamiętaj, że jutro jest rozprawa.
- Jasne, nie mogłabym zapomnieć.
Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi. Wypuściłam bruneta do środka, zdjęłam płaszcz i botki po czym weszłam do kuchni.
- Głodny? - zapytałam.
- Nie.
- I tak coś nam ugotuję.
- Nie dajesz za wygraną. - zaśmiał się.
- Ano nie... Wolę dom w Los Angeles, ale tu nie jest aż tak źle. Jest mały i przytulny... Chyba. - spojrzałam na niego i zaśmiałam się. - W każdym razie nie narzekam. Jeśli chcesz wziąć prysznic lub przespać się to na górze znajdziesz sypialnię i łazienkę.
- Jasne, dzięki. - pocałował mnie policzek.
Zabrałam się za przygotowanie spaghetti. Kiedy weszłam do sypialni Max spał, więc nie budziłam go. Zabrałam książkę i zeszłam na dół. Zdążyło się ściemnić zanim się obudził. Pocałował mnie w czubek głowy i usiadł na przeciw. Zjedliśmy posiłek i położyliśmy się na kanapie. Max przytulił mnie do siebie.
***
Kiedy się obudziłam obok mnie nie było Maxa. Niechętnie wyszłam z łóżka i odsunęłam rolety. Za oknem padał śnieg. Stojąc tak przypomniałam sobie co dzisiaj nastąpi. Robin wreszcie zapłaci za to jak mnie oczerniła przy wszystkich. Zrobiła z siebie ofiarę moim kosztem.
- Nad czym tak myślisz, kotku?
- Nad niczym. - odwróciłam się do niego i pocałowałam.- To co idziemy zjeść śniadanie?
***
Nie mogłam znaleźć sobie miejsca, więc zabrałam się za robienie porządków. Rozprawa miała odbyć się dopiero o piętnastej, więc miałam mnóstwo czasu. Szczerze to chciałam jak najszybciej znaleźć się w Los Angeles, móc iść na miasto z mamą i siostrą lub pomóc tacie w domu, ale na razie nie mogłam. Nagle rozbrzmiał mój telefon:
ROZMOWA:
- Hej, Natalie. - powiedziała moja siostra.
- Hej, co tam?
- Chciałam zapytać czy bardzo się denerwujesz?
- Nie, ja nie mam nic do ukrycia.
- Rozumiem, w każdym razie będziemy trzymać kciuki.
- Dzięki. Co powiesz na spotkanie jak tylko wrócę do Los Angeles?
- Jasne, to powodzenia.
- Dziękuję, pa.
- Pa.
Kontynuowałam zajęcie, ale nim się obejrzałam musiałam zacząć się przygotowywać. Z szafy wyjęłam czarną obcisłą spódnicę, sięgającą lekko za kolano, białą koszulę z długimi rękawami oraz czarną marynarkę. Sięgnęłam po płaszcz i wyszłam z domu zostawiając w nim Maxa. Strasznie się denerwowałam.
***
Robin zapłaciła jednej ze sprzątaczek, by kłamała. Niestety ona zaczęła plątała się w domniemanych faktach. Gdy wyszliśmy z sali uścisnęliśmy dłonie i podziękowałam pracownikowi za pomoc.
- Natalie, możemy porozmawiać? - zapytała Robin.
- Po tym co zrobiłaś chcesz tak po prostu ze mną pogadać?
- Wiem, że zrobiłam źle, ale pozwól mi to wszystko wyjaśnić.
- Dobrze.
Przeszłyśmy dalej i usiadłyśmy na dwóch krzesłach obok siebie.
- Więc?
- Chodzi o to, że byłam zazdrosna... Byłam zazdrosna o to, że jesteś szczęśliwa... Spełniła swoje marzenie, o który ja marzyłam.
- I za to się na mnie zemściłaś? Robin... Nie lubiłam cię, ale wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone i spokojnie możesz się zmienić na lepsze.
- Nie wiem jak ty to robisz?
- Co?
- Tak, po prostu wybaczasz ludziom, którzy cię skrzywdzili.
- Każdy popełnia jakieś błędy i należy mu się druga szansa... Przynajmniej niektórym. - spoważniałam i usiadłam prosto. - Na pewno ty na nią zasługujesz.
- Masz wielkie serce.
- Po prostu wierzę w ludzi. A co do kary to nie mogę przyjąć tych pieniędzy... Zachowaj je...
- Jesteś niesamowitą osobą, Natalie. Jednak chciałabym, żeby je przyjęła.
- Nie ma mowy.
***
Zdałam relacje Maxowi i poszłam pod prysznic. Ubrałam na siebie krótkie spodenki i luźną koszulkę. Włosy związałam w koka. Usiadłam obok Maxa i przytuliłam się do niego.
- Fajnie, że jesteś. - powiedziałam.
- No ja wiem. - zaśmiał się. - Głodna?
- Trochę.
- Zamówiłem nam pizzę.
- Świetnie.
Położyłam się na kanapie. Max położył się obok i zaczął mnie łaskotać. Położyłam się na nim. Prawie się stykaliśmy, chciał mnie pocałować, a wtedy zadzwonił dzwonek.
- Jakie wyczucie czasu. - zaśmiał się.
- Na szczęście. - odpowiedziałam śmiechem i usiadłam.
- Słucham? - zbliżył się.
- Idź otworzyć.
Po chwili wrócił z pizzą. Zjedliśmy oglądając telewizję. Uśmiałam się do łez . Przed obejrzeniem komedii romantycznej przynieśliśmy sobie wino i położyliśmy się na kanapie. Max wtulił się we mnie, w końcu oboje zasnęliśmy
Kiedy się obudziłam zegarek wskazywał trzecią w nocy. W domu zdążyło zrobić się zimno. Z łazienki zabrałam szlafrok i poszłam do kuchni zrobić gorącą herbatę. W między czasie poszłam do sypialni, zapaliłam światło i odblokowałam telefon, mama dzwoniła do mnie trzy razy. Ostatni raz piętnaście minut temu. Postanowiłam mimo późnej pory oddzwonić.
ROZMOWA:
- Hej, mamo...
- Cześć córeczko.
- Obudziłam cię?
- Skąd. Dzwoniłam do ciebie, ale nie odbierałaś...
- Tak, przepraszam, ale zostawiłam telefon w sypialni, a oglądaliśmy z Maxem film i zasnęliśmy.
- Razem? - zapytała.
- Prawie...
- Alie czy ty chcesz coś przez to powiedzieć?
- Pogadamy jak wrócimy.
- No dobrze, a jak rozprawa? W telewizji mówili, że wygrałaś.
- Tak, ale nie chciałam, żeby po raz kolejny mi płaciła. Porozmawiałyśmy i przyznała się do wszystkiego. W głębi serca to dobra kobieta, tylko trochę zagubiona.
- No tak... - zobaczyłam Maxa stojącego w drzwiach.
- Zadzwonię jutro mamo, ucałuj tatę i dobranoc.
- A za to ty ucałuj Maxa, dobranoc skarbie. - rozłączyłam się i szybko wybiegłam, by zaparzyć herbatę. Kiedy wróciłam Max siedział na łóżku. - Dlaczego się nie położyłeś?
- Czekałem na ciebie. Poza tym dlaczego mi uciekłaś?
- Obudziłam się. - zdjęłam szlafrok i ułożyłam się obok bruneta z herbatą w ręku. - Chcesz łyka?
- Yhym.
- Ale tylko łyka. - oddał mi kubek. - Wracajmy do Los Angeles... tylko tam naprawdę czuję się jak w domu.
- Okay.
- Cudownie. - kiedy wypiłam, odstawiłam kubek na szafkę, wtuliłam się w Maxa i zasnęłam.
***
Przepraszam za tak długą przerwę, bo prawie tygodniową, ale doskierał mi brak weny... Mam nadzieję że rozdział Wam się spodoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top