Rozdział 8

~*~

*Nanami*

Obudził mnie nie przyjemny chłód obok mnie. Przejechałam ręką po mojej twarzy, a gdy przetarłam oczy otworzyłam je. Podniosłam się do siadu i dopiero wtedy poczułam okropny ból głowy. Westchnęłam zirytowana i wstałam z łóżka. Zachwiałam się lekko, ale gdy odzyskałam równowagę ruszyłam do toalety. Podeszłam do blatu i sięgnęłam po apteczkę. Zaczęłam w niej szperać szukając leków na ból głowy, ale za cholerę nie mogłam ich tam znaleźć. Odepchnęłam od siebie małą torbę i obróciłam się plecami do blatu, a następnie się o niego oparłam. Znów przejechałam ręką po twarzy z nadzieją, że mi to pomoże. Niestety nie wiele to poskutkowało.

- Nanami?- Usłyszałam głos blondyna, a ja lekko przestraszona wzdrygnęłam się.

Świetnie, przez ten ból głowy nawet nie wyczuwam ich obecności. Spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem. Uśmiechnęłam się  lekko na jego widok, ale zaraz skrzywiłam się czując nie przyjemne pulsowanie w czaszce. Sięgnęłam ręką do skroni i zaczęłam okrężnymi ruchami masować sobie prawą stronę. 

- Co jest Shu?- Zapytałam przymykając oczy i nie przerywając masowania głowy.

- Twój ojciec domaga się ponownej rozmowy.- Wyjaśnił, a ja westchnęłam.

Nie miałam na to ani siły, ani ochoty. Moja głowa pulsowała jakby tam się jakaś trzecia wojna światowa odbywała i nie miałam ochoty na kolejne sprzeczki z tym upartym człowiekiem. Jednak wiedziałam, że powinnam z nim porozmawiać.

- Nanami, co się dzieje?- Zapytał wyraźnie zmartwiony podchodząc do mnie. Poniósł mój podbródek do góry by mógł mi spojrzeć w oczy, ale ja dalej miałam je zamknięte.- Otwórz oczy.- Powoli podniosłam powieki ukazując mu jak myślałam niebieskie tęczówki.- Dlaczego są czerwone?- Zadał kolejne pytanie, a ja zmarszczyłam brwi odpychając jego rękę i odwracając się przodem do lustra, a tyłem do blondyna.

Spojrzałam na swoje odbicie lustrzane i zdziwiłam się widząc moje czerwone oczy. Słysząc jego pytanie myślałam, że się ze mnie nabija. Pochyliłam się nad umywalką by być bliżej lustra i otworzyłam szerzej oczy. Shu położył mi swoje ręce na moich ramionach bym nie uderzyła twarzą w szklaną powłokę. 

- Cholera to przez ten ból głowy.- Westchnęłam i odsunęłam się, a następnie obróciłam się w stronę blondyna.

- Boli cię głowa?- Zapytał marszcząc brwi, a ja pokiwałam powoli głową.- Chodź.- Mruknął i pociągnął mnie w stronę wyjścia z łazienki, a wejścia do mojego pokoju. 

Przekroczyliśmy próg drzwi, a chłopak od razu skierował się do mojego łóżka. Ustawił mnie tyłem do materaca i lekko pchnął mnie na posłanie. Upadłam plecami na miękki materac i patrzyłam na niego w skupieniu próbując ignorować potworny ból głowy. 

- Nie ruszaj się.- Powiedział i zaraz znikł. Westchnęłam przeciągle i położyłam moje przedramię na czole. 

Czekałam aż chłopak wróci i starałam się nie zapaść w sen, co okazało się niezwykle trudne, bo byłam okropnie zmęczona. Usłyszałam pukanie do drzwi, zmarszczyłam brwi w zdezorientowaniu. No, bo kto w tym domu puka? No dobra Reiji'emu się zdarza.

- Proszę!- Odezwałam się głośniej.

- Nanami...- Westchnęłam słysząc głos mojego ojca.- Co Ci jest?- Zapytał widząc mnie w takiej pozycji.

- Głowa mnie boli.- Mruknęłam w odpowiedzi i zakryłam oczy.

- Znowu masz te bóle?- Zadał kolejne pytanie.

- Znowu?- Zdziwiłam się na to określenie. Kiedy ja niby miewałam jeszcze takie bóle głowy?

- Gdy byłaś mała dosyć często bolała cię głowa. Lekarz mówił, że to migrena.- Wytłumaczył, a ja pokiwałam głową w zrozumieniu.Podszedł do mojego łóżka i usiadł obok mnie. Wiedziałam, że coś go trapi, ale bał się zapytać.- Naprawdę nie chcesz wrócić?- Zapytał w końcu.

- Wiesz... To jest dosyć skomplikowane.- Wytłumaczyłam.- Tutaj jest Subaru, Shu i wszyscy. Oni przez długi czas byli dla mnie rodziną.- Wyjaśniłam biorąc rękę z twarzy i spoglądając na mojego ojca.

- Rozumiem cię.- Uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam, ale zaraz się skrzywiłam.- Masz czerwone oczy.- Zauważył, a ja ponownie je zakryłam.- Nanami ja wiem.- Odpowiedział, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.

- Co wiesz?- Dopytałam by nie palnąć głupoty. Moje serce ze stresu nagle przyśpieszyło, a głowa bolała jeszcze mocniej. 

- Nie jesteś człowiekiem.- Stwierdził.

- I Ci to nie przeszkadza?- Zapytałam zaskoczona. Przecież jest egzorcystą. Takich jak ja i bracia Sakamaki powinien zabijać. 

- Wiesz, gdy twoja matka cię oddała w moje ręce, miałem wątpliwości, ale z czasem pokochałem cię jak własną córkę.- Powiedział uśmiechając się. Ponownie wzięłam rękę i na niego spojrzałam. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.

- Też cię kocham tato.- Powiedziałam podnosząc się i przytuliłam go.

- Boże jak ja dawno tego nie słyszałem.- Zaśmiał się obejmując mnie.- Tęskniłem za tobą Nanami.- Wyszeptał.

- Ja za tobą też.- Powiedziałam z uśmiechem.- Jednak nie wrócę do domu.- Wyznałam odsuwając się od niego.- Naprawdę gdyby mnie tutaj nic nie trzymało wróciłabym, ale teraz mam za dużo do stracenia by wrócić.- Wytłumaczyłam, a mój ojciec pokiwał głową ze smutnym uśmiechem.

- Rozumiem. To tutaj poznałem Christę i Karl'a.- Wyznał, a ja spojrzałam na niego zszokowana.

- Znasz Pana Sakamaki'ego?- Zapytałam zaskoczona, a ten pokiwał głową ze śmiechem.

- Tak, właśnie dlatego do tych chłopaków cię wysłałem.  Mówiłem Ci przecież, że zamieszkasz u moich znajomych.- Wytłumaczył, a ja się zaśmiałam. Rzeczywiście mówił mi to dwa lata temu.

- Ogólnie to spodziewałam się zobaczyć tutaj ludzi mocno po czterdziestce, a tu proszę w wieku od 16 do 18.- Po raz kolejny z moich ust wydobył się śmiech.- No, ale skoro nie jadę to na jak długo zostajesz?- Zapytałam zaciekawiona.

- O ile Karl zgodzi się mnie przyjąć na dłużej to do tygodnia.- Wyjaśnił, a po chwili usłyszeliśmy głos właściciela domu.

- Oczywiście, że możesz zostać.- Odpowiedział z uśmieszkiem na ustach.

- Nie słyszałeś, że się nie podsłuchuje?- Zapytał mój ojciec, a mój wzrok przechodził z mojego taty, na Sakamaki'ego.- Nanami później przyjdę jeszcze do ciebie.- Powiedział i wstał z miejsca, a następnie podszedł do ojca mojego chłopaka. 

Wyszli z mojego pokoju, a niedługo po zamknięciu przez nich drzwi w moim pokoju pojawił się Shu. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem. Teraz, gdy oni sobie poszli ponownie poczułam mocny ból głowy. Z westchnięciem opadłam na materac. 

- Masz tu tabletkę i wodę.- Podał mi wcześniej wymienione przedmioty i usiadł obok mnie.

Usiadłam po turecku uprzednio ściągając buty i połknęłam tabletkę, a pustą szklankę odłożyłam na stolik nocny. Położyłam się pod kołdrą, a Shu ułożył się obok mnie obejmując ramieniem, w które się wtuliłam.

- Naprawdę nie chcesz wrócić?- Zadał to samo pytanie co mój ojciec, a ja na niego spojrzałam unosząc wzrok. 

- Nie chcę.- Zaprzeczyłam.- A co chcesz się mnie już pozbyć?- Zapytałam wrednie.

- Co? Oczywiście, że nie!- Zaprzeczył szybko, a ja się zaśmiałam. Po chwili i on zaczął się śmiać.- Wredna jesteś.- Zarzucił mi, a ja ponownie się zaśmiałam.

- Wiem.

- Cieszę się, że zostaniesz ze mną, z nami.- Mruknął i ucałował moje włosy.

Uśmiechnęłam się w odpowiedzi, a następnie przytuliłam się do chłopaka. Nareszcie coś zaczęło się układać. Pogodziłam się z ojcem, poznałam tatę mojego chłopaka i brata. Byłam i jestem szczęśliwa. Blondyn zaczął bawić się moimi włosami, a ja powoli zaczęłam odpływać do krainę snów. 

~*~

Yoooooooo!!!!!!!

Kto za mną tęsknił????!!!!

Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze znajdzie. Mam też nadzieję, że za te moje braki nikt mnie nie zakopie żywcem w ogródku xd No, ale stwierdziłam, że skoro poprawiam rozdziały no to czemu by nie spróbować napisać c: Tak, więc takim oto sposobem powstało to coś na górze. Osobiście jestem dosyć z niego zadowolona B) Niby jest tam trochę gadania od rzeczy, ale kilka spraw zostało wytłumaczonych. Między innymi to, że Nanami zostaje!!!!! No, ale jak co to jeszcze nie koniec tej historii :p

W ogóle jak tam w szkole? Dobrze, źle? U mnie nawet, nawet. Nie mam żadnych problemów, chociaż zarobiłam już -10 za telefon XD No i mam chyba trzy jedynki z wagą 1 XD No, ale co tam jest okey. 

No, ale sam rozdział jest dosyć długi, no bo całe 1100 słów !!!!!!! Niezły wyczyn, prawda? Nie no żartuję. Będę tak mówić, gdy postanowię napisać rozdział złożony z pięciu tysięcy słów xd No, ale zauważyliście, że w pierwszej części z 23 rozdziałów zrobiło się 16, a z drugiej części z 23 zrobiło się 14? Przecież jak ja zobaczyłam, że jeden rozdział ma ledwo trzysta słów to myślałam, że sama siebie zakopię. Nie dziwię się, że chcieliście nie raz częściej rozdział. Przecież to musiała być istna katorga czekać tydzień na ledwo 300 słów O.o

No, ale ja już kończę, bo siostra chcę laptopa, a ja w dodatku chcę iść zaraz spać. Tylko najpierw coś sobie narysuję. Może Shu C: Nwm jeszcze xd

Dobra mykam! Miłego czytania ludziska!!!!!!

Bayooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!(I piszcie kto za mną tęsknił)

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top