Rozdział 5
~*~
Szliśmy przez korytarz w ciszy. Lekcje już się skończyły, a na Shu pewnie czeka reszta braci. Ciekawe jak na mnie zareagują. Mam nadzieję, że nie są na mnie źli. Spojrzałam kątem oka na blondyna, a ten mi się bacznie przyglądał w ogóle się z tym nie kryjąc.
- Mam coś na twarzy?- Zapytałam patrząc na niego pytająco, a ten parsknął cicho śmiechem.
Sama też lekko się zaśmiałam. Nie odpowiedział mi, ale odwrócił głowę by na mnie tak nie napierać wzrokiem. Jednak wiedziałam, że kątem oka nadal mnie obserwuje. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam przed siebie. Jeśli mnie pamięć nie myli to zaraz będziemy przy wyjściu. Spuściłam głowę i szłam tak aż do drzwi. Blondyn otworzył mi drzwi, a ja nieśmiało przez nie przeszłam. Podniosłam lekko głowę, ale tak żebym ja widziała gdzie idę, ale żeby inni nie widzieli mojej twarzy. Stali tam. Każdy z nich znudzony stał przy limuzynie i czekali na swojego niebieskookiego brata. Razem z Shu podeszliśmy do chłopaków.
- Ooo! Shu przyprowadziłeś koleżankę?- Odezwał się Laito.
Nawet nie patrząc wiedziałam kto mówił, ponieważ oni są dla mnie zbyt ważni by nie pamiętać ich głosów. Uśmiechnęłam się na jego pytanie. Na kilometr czuć tutaj podtekstem seksualnym.
- Boże Laito...- Powiedziałam kpiącym głosem.- Na kilometr śmierdzi podtekstem seksualnym.- Podniosłam głowę uśmiechając się do nich kpiąco.
- Nanami?- Zapytał nie dowierzając własnym oczom.
- Cześć chłopaki.- Odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem na ustach, który od dawna się u mnie nie pojawiał. Patrzyli na mnie dosyć zdezorientowani. Pierwszy z szoku otrząsnął się Reiji.
- Co ty tu robisz?- Zapytał się oschłym tonem.
- Stoję.- Odpowiedziałam z uśmiechem. Jak ja uwielbiałam go denerwować. Ten w odpowiedzi tylko westchnął i pokręcił z politowaniem głową.
- Moje tajemnice wyszły na jaw, więc można pytać o co chcecie.- Powiedziałam niepewnie. Szczerze to nie chciałam odpowiadać na ich pytania, ale należy się to im. Ayato chciał się już odezwać, ale uprzedził
- Porozmawiamy w domu.- Odezwał się Shu.
Wszyscy pokiwali zgodnie głowami. W ciszy weszliśmy do limuzyny. Siedzieli tak jak zawsze, a ja usiadłam pomiędzy Shu, a Ayato. Blondyn bez słowa podał mi jedną ze swoich słuchawek, a ja z wdzięcznością ją przyjęłam. Włożyłam do ucha mały przedmiot i po chwili rozbrzmiał w moim uchu dźwięk skrzypiec. Wsłuchałam się w poszczególne dźwięki i przestałam słyszeć dźwięki z otoczenia, a została tylko muzyka. Nieświadomie zaczęłam nucić melodię. Po skończonej piosence otworzyłam oczy. Nawet nie zauważyłam kiedy je zamknęłam. Cała szóstka się na mnie patrzyła. Oblałam się lekkim rumieńcem i spuściłam głowę zakrywając się swoimi włosami. Wyszeptałam ciche przeprosiny. Wszyscy oprócz Reiji'ego zachichotali. Przez co jeszcze bardziej się zawstydziłam. Samochód znienacka zahamował. Przez co poleciałam do przodu, ale Subaru w ostatniej chwili mnie złapał.
- Dziękuję.- Odezwałam się odsuwając. On w odpowiedzi od razu wyszedł z samochodu. Był chyba na mnie zły. Jego milczenie bolało mnie najbardziej. Zaczęliśmy wychodzić z pojazdu, a ja z Shu na końcu opuściliśmy limuzynę. Oczywiście on jako dżentelmen przepuścił mnie w samochodowych drzwiach.
- Nic Ci nie jest?- Zapytał gdy byliśmy na zewnątrz.
- Jest dobrze.- Uśmiechnęłam się miło.
Spojrzałam na rezydencje i była identyczna. No może oprócz kwiatów, bo były jeszcze piękniejsze. Najwięcej było chyba czarnych. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do nich. Dotknęłam ich lekko bojąc się, że zaraz to wszystko okaże się snem i się rozpadnie.
- Pilnuj jej.- Usłyszałam chłodny szept. Normalny człowiek nie był by w stanie tego usłyszeć. Kątem oka zauważyłam, że chłopcy idą do rezydencji, a Shu zostaje ze mną. Westchnęłam.
- Nie ufacie mi, prawda? Myślicie, że znów ucieknę?- Zapytałam dokładnie oglądając róże.
- Dziwisz się im?- Odpowiedział blondyn podchodząc do mnie i kucając obok.
- Nie.- Przyznałam szczerze i zaraz na niego spojrzałam z niepewnością w oczach.- Ale ty mi ufasz?- Zadałam cichutko kolejne pytanie.
- Ufam.- Odpowiedział przytulając mnie. W odpowiedzi wtuliłam się w niego.
- Piękne są.- Powiedziałam patrząc na róże. Dalej się wtulałam w blondyna, ale oczami patrzyłam na róże.
- Subaru o nie dbał specjalnie dla ciebie.- Odpowiedział, a mi się zrobiło ciepło na serduszku. Zdecydowałam! Czas im powiedzieć wszystko czego nie powiedziałam wtedy. Gwałtownie wstałam, a Shu spojrzał na mnie z niepokojem.
- No dalej! Choć należą wam się solidne wytłumaczenia!- Krzyknęłam ze śmiechem i pobiegłam w stronę wejścia do rezydencji.
~*~
Hej!
Macie rozdział! Wybaczcie, że go wczoraj nie było, a do tego jest dość krótki. Niestety tylko to do głowy mi przyszło. Za to mam pomysł na nowe opowiadania. Z anime Owari no Seraph oraz z Fairy Tail! Napiszcie czy będziecie chcieli czytać c:
Bayo!
Kazenaki
PS. Połączony 7 i 8 rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top