Rozdział 7
~*~
Nowa szkoła... Nowi ludzie... Nowi przyjaciele... Będzie ciężko...
* * *
Całą siódemką wyszliśmy z rezydencji by następnie wsiąść do limuzyny. W środku była czarno-czerwona. W środku było osiem siedzeń. Ściany były koloru czerwone, a siedzenia czarnego. Na przeciw mnie, czyli tyłem do kierowcy, siedzieli Reiji i Subaru. Na ukos ode mnie, czyli po stronie okna, siedzieli Laito, Kanato i Shu. Natomiast ja z Ayato siedzieliśmy przodem do kierowcy.
"Oni są braćmi, a zachowują się jakby byli sobie obcy..."- Przeszło mi przez myśl.
Rozejrzałam się po chłopakach i każdy wydawał się inny. Na swój sposób odmienny. Nie chodzi o to, że są dziwni, choć są. Tylko, że każdy z nich musi mieć swoją historię na której zbudował swój charakter. Tyle pytań do nich mam, ale wiem, że nigdy ich nie zadam. Ta cisza zaczęła dzwonić mi w uszach. Sięgnęłam do torby po ipoda i weszłam w pliki muzyczne. Podłączyłam słuchawki oraz założyłam na uszy by po chwili usłyszeć muzykę. Wyszłam z danej aplikacji i weszłam w galerie. Przeglądałam poszczególne zdjęcia i weszłam na jedno, na którym byłam ja, Ethan oraz Cordelia. Szybko wyszłam z galerii by pozbyć się złych wspomnień. Wyłączyłam muzykę i schowałam je z powrotem do torby z prędkością światła. Usiadłam prosto i postanowiłam się odezwać.
- Reiji.- Odezwałam się trochę niepewnie. Podniósł głowę znad książki i spojrzał na mnie, dzięki temu nabrałam trochę pewności siebie.- Wiesz z kim będę w klasie?- Zapytałam patrząc mu prosto w oczy, a tak w ogóle ma bardzo ładne tęczówki, takie jasno czerwone.
- Z Subaru.- Rzucił i wrócił do książki.
Spojrzałam na mojego nowego kolegę z klasy i się uśmiechnęłam, a on patrzył obojętnie na mnie z nutką zaciekawienia. Głupi tsundere*. Westchnęłam i poczułam jak samochód hamuje. Wysiadłam ostatnia z samochodu. Okularnik podszedł do mnie i podał mi rozkład zajęć oraz mapkę szkoły z której nic nie da się wywnioskować, ale to szczegół. Postanowiłam iść za Subaru, dogoniłam go.
- Subaru wiesz gdzie mamy lekcje, bo z tej mapki to wiesz...- Zaczęłam niepewnie, a ten kiwnął głową i szedł dalej, a ja za nim. Naprawdę przypomina mi on kogoś.- Wy jesteście braćmi?- Ponownie kiwnął głową.
- Mamy tego samego ojca, ale inne matki.- Odezwał się.
- Moi rodzice nie żyją...- Miałam wielką ochotę się komuś wyżalić. Tyle trzymałam to w sobie i nie pozwalałam temu wyjść na światło dzienne.- Ojciec ponoć został zabity, nigdy go nie widziałam, a matka ponoć przy porodzie zmarła... Widziałam tylko jej zdjęcia... Ethan się mną zajął, jest dla mnie jak ojciec, ale to nie to samo.- Powiedziałam ze smutkiem.- Przepraszam, pewnie cię to nie interesuje.- Nie odpowiedział. Zabrzmiał dzwonek, a ja z Subaru byliśmy już niedaleko klasy. Nauczyciel już wszedł, a my spokojnie spacerkiem idziemy do drzwi. Białowłosy wszedł, a za nim zamknęły się drzwi. Chwyciłam klamkę i wzięłam jeden głęboki wdech.
Czas zacząć ten koszmar...
~*~
*tsundere- Dobrze użyłam tego określenia tutaj?
To jest tragedia ;-; Co ja tu napisałam... No, ale nic lepszego na dziś nie wymyśle... A tak w ogóle umie ktoś robić oc, bo potrzebuje do nowego opowiadania? Jak ktoś umie to nich pisze na priv.
Ja was chyba za bardzo rozpieszczam... Codziennie rozdziały...
Zacznę pisać następny za:
📝 5 komentarzy 📝 i ⭐ 8 gwiazdek ⭐
Dacie rade?
Kazenaki
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top