[20]

:)

Remus wiedział, że ten dzień będzie nie do końca idealny. Zaczęło się niewinnie, aż po moment w którym znalazł się teraz.

Stojąc na przystanku, czując w trampkach i kurtce wodę.

Zaczęło się od zwykłego zaspania — nic złego, może przydarzyć się każdemu. Jednak wszelkie szanse na miły dzień, skończyły się wraz z nadejściem godziny jedenastej dwanaście.

Najpierw Remus zdał sobie sprawę, że nie wziął żadnych notatek na wykład, a następnie został zatrzymany przez profesor McGonagall. Po dziesięciominutowej reprymendzie na temat jego nauki, udał się na kolejny wykład, który okazał się być odwołanym. Kolejnym etapem trudności było udanie się na pocztę, gdzie Lupin spędził ponad godzinę, kłócąc się przy okazji z dwoma obecnymi tam osobami. Teraz siedział na ławce przy przystanku czekając na jakikolwiek autobus, chcąc zakończyć ten dzień. Jednak jak już los chciał, żaden nie przyjeżdżał z powodu pogody i okropnych korków.

Remus zerkał tylko co chwile na drogę żałując, że nie wziął słuchawek. Wyglądał teraz zapewne jak istny kretyn. Tak też się czuł.

Jego przemyślenia na temat tego jak bardzo głupio ludzie wyglądają bez słuchawek, przerwał dźwięk telefonu.

Syriusz:
Gdzie jesteś?

Remus:
Czekam na autobus

Syriusz:
Możesz dokładniej?

Remus:
Nie mam pojęcia

Remus:
Mam jakieś dwadzieścia minut do twojego mieszkania

Syriusz:
Przyjechać po ciebie?

Remus:
Nie, bo się jeszcze zabijesz znając twoje umiejętności

Syriusz:
Przyjadę

Remus:
Jak tylko spróbujesz wyjść z domu to usunę twój kontakt i zmienię studia

Syriusz:
...

Syriusz:
Poczekam

Remus:
Prawidłowo

Chłopak schował komórkę czując, że deszcz zaczyna coraz to mocniej padać. Ze zrezygnowałem wstał i ruszył pieszo w stronę mieszkania Syriusza. Nie wiedział czemu akurat dziś chłopak chciał się z nim spotkać, ale oznajmił, że to coś ważnego.

Remusa to poniekąd przerażało, gdyż pomysły Blacka potrafiły wywołać więcej emocji niż jakikolwiek inny czynnik na tym świecie.

Kiedy znalazł się przed szarym blokiem poczuł jak przez jego ciało przebiega dreszcz. Remus tak naprawdę doskonale wiedział, jaką kwestie chce poruszyć, po raz setny, Syriusz.

Stając przed drzwiami mieszkania wziął głęboki wdech i zapukał. Nie musiał czekać długo, aż zostaną otwarte.

Kiedy tylko przekroczył ich próg, Black zamknął go w uścisku składając pocałunek na czole.

— Jestem cały mokry — burknął.

— Nie przeszkadza mi to.

Stali tak chwile dopóki Remus nie wytłumaczył starszemu, że naprawdę potrzebuje się przebrać.

Kiedy tylko się osuszył, zasiadł wraz z Syriuszem na starej ledwo stojącej kanapie. Całe mieszanie Pottera i Blacka miała dziwny wystrój, składający się głównie z używanych mebli i panującego dookoła bałaganu. Typowe mieszkanie dwójki studentów.

— Skoro już tu jesteśmy to może poruszmy te kwestie.

— Syriusz — westchnął Remus. — Ile razy jeszcze zapytasz?

— Tyle ile będzie trzeba, aż wreszcie odpowiesz tak.

Remus pokręcił głową i oparł się o zagłówek kanapy. W jego głowie znów przewijały się te same pytania.

Czy powinien się zgodzić?

Czy zasługuje?

Czy nie zostanie zraniony?

Po małym salonie rozległ się dźwięk telefonu. Remus chwycił go chcąc w ten sposób zmienić atmosferę, nieświadomie się wkopując.

Syriusz:
Może tak będzie prościej

— Naprawdę? — zapytał.

— Zależy mi na twoim komforcie. — Syriusz pokazał szereg zębów i powrócił wzrokiem do trzymanej w dłoni komórki.

Syriusz:
Pozwól, że ponownie to pytanie po raz kolejny

Remus:
Nie wierzę w te sytuacje

Syriusz:
Zechcesz do mnie podjeść i pocałować, a następnie zostać moim partnerem życiowym?

Remus:
Co mnie ostatecznie przekonuje do tej decyzji?

Syriusz:
Jesteś moim ideałem i wszystkim co kojarzy mi się ze sztuką

Syriusz:
Jesteś najpiękniejszą osobą jaka znam

Syriusz:
Nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz

Remus zerknął na niego przygryzając wargę, a ten się tylko uśmiechnął.

Remus:
Czemu piszemy będąc naprzeciw siebie?

Syriusz:
Sentyment

Remus:
Ależ ty sentymentalny

Syriusz:
Spadaj

Syriusz:
Więc...?

Szatyn ponownie na niego spojrzał z rozbawieniem.

Remus:
Przemyśle to

—————————————————————————

I mamy koniec. Nie sądziłam, że tak to zakończę, ale mam nadzieje, że ta krótka historia wam się podobała.

Cóż jeszcze mogę dodać.

Napewno to, że miło się patrzy w tej książce na wasze wszystkie komentarze. Naprawdę szczerze sprawiają mi ogromną przyjemność <3

Obecnie jest tu 4,28k wyświetleń i 843 gwiazdki. ( nie spodziewałam się tak dużych liczb)

Co planuje?

Kiedyś wspomniałam tu w jednym z któryś rozdziałów, że pisze powoli kolejne wolfstar, także modern au. Chce, aby było ono napewno poważniejsze i bardziej dopracowane, tak więc publikacja pierwszego rozdziału na razie mnie samej nie jest znana.

W planach także Drarry, bo jakoś brak go na moim profilu ;]

Jeszcze raz dziękuje za przeczytanie i zapraszam do reszty moich prac.

Love love

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top