[14]
Remus:
Zgoda
Syriusz:
?
Remus:
No, że się z tobą spotkam debilu
Syriusz:
Ooooo
Syriusz:
OOOOOOOOO
Syriusz:
Świetnie
Syriusz:
Cudnie
Syriusz:
Pięknie
Syriusz:
Idealnie
Remus:
Nie powoduj, że się rozmyślę
Syriusz:
Ani mi się waż!
Syriusz:
Co cię skłoniło do tej doskonałej decyzji?
Remus:
Przyjaciółka
Syriusz:
Już ją uwielbiam
Syriusz:
Choć i tak bardziej uwielbiam ciebie wiadomo
Remus:
Super
Remus:
A więc kiedy i gdzie?
Syriusz:
O WOW
Syriusz:
Ty pytasz
Syriusz:
TY PYTASZ PIERWSZY
Remus:
Powodujesz we mnie niechęć i wątpliwości do tego spotkania
Syriusz:
NIE
Syriusz:
Miło mi, ale to jest tak nieprawdopodobne
Syriusz:
We wtorek, czyli już pojutrze
Syriusz:
Wystawa młodszych absolwentów, na hali organizacyjnej
Remus:
Okej
Remus:
A jak się znajdziemy?
Syriusz:
Ty wiesz jak wyglądam, a ja mniej więcej jak ty
Syriusz:
Najwyżej zacznę krzyczeć twoje nazwisko na całą sale
Remus:
W takim wypadku już wole podjeść do ciebie pierwszy
Syriusz:
B)
Syriusz:
Bardzo dobrze
Remus:
...
Remus:
Czyli widzimy się we wtorek
Syriusz:
Zdecydowanie
Remus:
Super
Syriusz:
Świetnie
Remus:
Genialnie
Syriusz:
Wspaniałe
Remus:
Czy ty się stresujesz?
Syriusz:
Że ja?
Syriusz:
Proszę cię skarbie
Syriusz:
Ja się nigdy nie stresuje
W rzeczywistości jednak Syriusz Orion Black czuł dokładnie swój stres, ale jednocześnie ekscytacje, że po tak długim czasie wreszcie spotka się z czarującym i sarkastycznym chłopakiem.
— Szczerzysz się do telefonu.
— Zamknij się, Potter.
— Tylko stwierdzam fakt — odpowiedział okularnik podchodząc do przyjaciela. — Biedny chłopak się zgodził.
— Ty mendo.
— No co? Nie wie jaki wariat na niego czeka.
— Mówi ktoś kto swym humorem odstrasza ludzi.
— Mój humor jest świetny. Nie mój problem, że ludzie go nie rozumieją.
— Twój humor jest czarny.
— Odezwał się Syriusz Black.
Chłopka przewrócił na ten komentarz oczami i powrócił do konwersacji.
Remus:
Bo ci uwierzę
Syriusz:
Jeszcze ci to udowodnię nie raz
Remus:
Z chęcią zobaczę twoje próby
Syriusz:
Z chęcią powiadasz?
Syriusz:
Już nie mogę się doczekać tego spotkania
Remus:
Ja się nadal go obawiam
Syriusz:
Bez obaw skarbie
Syriusz:
Jeszcze będziesz mną oczarowany
Syriusz:
Miłego dnia~
Remus:
Miłego
Lupin mimo irytującego go czasem zachowania chłopaka uśmiechnął się do telefonu i jeszcze chwile patrzył w ich konwersacje.
Gdyby nie przekonująca go Lily i jej zgoda na pójście z nim na spotkanie, nie wiedział czy by miał odwagę się na nim zjawić. Odnosił wrażenie, że sam na sam z Blackiem nie jest do końca dobrym pomysłem.
Ostatni raz zerknął na ekran telefonu i ponownie opadł na łóżko.
Był ciekaw ile ten jeden wtorek zmieni w jego życiu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top