>8

Po wielu godzinach spędzonych ze zwierzętami, wspólnie w trójkę udali sie do auta. Mały nie chciał wsiąść i strasznie się buntował.

-Dlaczego to robisz?  -zapytała zapinając mu pasy jego ciocia

-Bo gdy mnie odwieziecie będzie jak dawniej!

Oburzenie chłopca, było dla tej dwójki niezrozumiałe.

-O czym ty mówisz?

-Chciałbym żebyście byli razem!

-Ja też -szepnął Shawn na tyle głośno że Mel jednak go usłyszała

-Naprawde?  - tylko skinął głową

Reszte drogi przybyli w ciszy. Chcieli się odezwac ale brakowalo im odwagi. Znów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top