>3 M.K
Siedziałam w samolocie, nigdy nie lubiłam nimi podróżować. Niestety czasem trzeba się poświęcić, na przykład dla mojego ukochanego Alexa. Jest dla mnie jak mój syn. Wyciągłam z pod koszuli mój naszyjnik i zaczęłam się nim bawić. Tak dobrze myślicie to ten sam naszyjnik który dostałam od Shawna z pierwszą literą jego imienia. Był fragmentem mojej odskoczni od codzienności, nosiłam go gdy nie musiałam iść do pracy. Ogółem wtedy gdy media by go nie złapały. Miałam ponad pół drogi za sobą. Po przesiadce do kolejnego samolotu. Zasnęłam lecz nie na długo, dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Nie zwróciłam na niego uwagi.
-Oj Melanie, Melanie- odwróciłam głowę w stronę chłopaka- własnego brata nie poznać
-O matulo, Zack
Gadaliśmy całą drogę, okazało się że Luke za niedługo ma wesele.
No a tak po za tym mój brat nurtuje was pytanie co robił w Nowym Jorku, heh.. odpowiedź jest um.. zawiła. Bo po paru miesiącach wyjechał, do Sydney. Tam poznał dziewczynę. Wzieli ślub. No i mieli mieć dziecko i być szczęśliwi. Jednak los tak chciał że przy przeprowadzce do Chicago ona jechała późniejszym lotem. Samolot wpadł w burze na morzu. Parę godzin potem okazało się że zatonął. On jednak się nie poddał, prowadzi jedną z największych kancelarii adwokackich na świecie. Po stracie nikogo nie szukał i nie wynika z tego wszystkiego by w najbliższym czasie szukał.
Gdy wylądowaliśmy pojechaliśmy do naszego rodzinnego domu, gdzie przywitała nas mama. Gdy było około 21 przebrałam się w najzwyklejsze ciuchy jakie znalazłam.
Zabrałam klucze telefon i wodę. Postanowiłam iść na spacer. Szłam akuratnie w stronę domu Shawna. Nagle ktoś we mnie wleciał.
-Matko przepraszam
-Nic sie nie dzieje
-AA!!!
-Spokojnie - zaśmiałam się do rudowłosej dziewczyny
-Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie ?
-Pod warunkiem że wstawisz je na twittera
Przytaknęła, po zrobieniu wspólnego selfie byłam wolna.
-Matko dziękuję, nie mogę uwierzyć. Nie dość że ciebie spotkałam, to jeszcze Shawn czysta perfekcja Mendes.
-A myślałam że to Calum Hood jest czystą perfekcją
-Ale to na drugim miejscu, wiesz muzycy przed piłkarzami. Pa!
-Pa!
Ruszyłam dalej nawet nie wiedziałam że też przyjeżdża, czego mogłam się spodziewać dla niego Alex też jest ważny. Postanowiłam że pójdę nad nasz staw. Gdy tam dotarłam wszystko wróciło, ale musiałam pamiętać że nikomu nie chce zniszczyć życia prawda ?
*zapraszam do "ogłoszenia"*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top