Rozdział 28
Amber
-Serio nikogo nie masz?-zapytał Leo.
-Jak to w ogóle możliwe?-zapytała również Lena.
Jak tylko zaczęli obsypywać mnie pytaniami westchnęłam ciężko pokazując ze serio nie mam ochoty o tym gadać.
Wszyscy tak jak ustaliliśmy spotkaliśmy się na sali. Było pełno uczniów którzy jak widzę świetnie się bawili. Mieliśmy już zamiar iść w głąb żeby zacząć tańczyć jednak w ostatniej chwili ktoś nas zatrzymał.
-Poczekajcie!-krzyknęła dziewczyna żebyś mogli ja usłyszeć przez głośna muzykę-Wylosujcie numerki!-uśmiechnęła się szczerze pokazując na skrzynki z małymi papierkami.
-Numerek?-zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
Organizowałam ta imprezę dlaczego nic nie wiem o jakiś numerkach? To będzie jakaś szkolna zabawa czy co?
-Nie słyszałaś?-zapytała Ola opierając się o moje ramie.
-Samorząd szkolny wymyślił żeby zorganizować takie „mini losowanie" między uczniami.-wytłumaczyła Lena losując swój numerek.
-W jakim celu?
-Serio?-zapytał Leo.
-Dziewczyno weź bądź bardziej doinformowana.-zaśmiała się Lena.
-Chodzi o to ze losujemy numerek..-zaczęła Ola pokazując na numerek który wylosowała-Mam 67 z takim numerkiem w trakcie imprezy muszę znaleść sobie partnera z którym będę musiała zatańczyć jeden taniec.
-A tutaj-pokazała na swoją pierś Lena-dziewczyny przykleja nam numerki żeby nasi „tymczasowi partnerzy" mogli nas znaleść i zatańczyć ten taniec.
-Głupota.-westchnęłam, przewracając oczami-A jak wylosuje dziewczynę albo siebie? Będę mogła sama ze sobą zatańczyć?-zapytała z nadzieja w głosie.
Nie miałam ochoty na takie typu gierki.
Cała grupa jak tylko usłyszała moje pytanie zaczęli się śmiać i tłumaczyć mi ze to niemożliwe. Jak tylko to uslyszałam popatrzyłam ponownie na stolik. Były tam dwie skrzynki. Jedna dla dziewczyn i druga dla chłopaków. Kurwa nieźle to sobie rozplanowali.
Po namowach dziewczyn zgodziłam się wziąć w tym udział. Miałam numer 54 a wylosowałam 102. Oby to nie był jakiś frajer..
Matt
-Olivia możesz przestać? Nie znajdziesz mojego numeru.-powiedziałem już zmęczonym głosem.
Dziewczyna nie ustanie chodziła po ludziach szukając mojego numeru. Byłem już ta cała sytuacja zażenowany. Miałem tez swój wylosowany numer ale nie chciałem go zamieniać. Chce chociaż na jeden taniec oderwać się od dziewczyny i chwile odetchnąć. Była na początku związku bardzo miła i kochana jednak po moim wyjściu ze szpitala zaczęła być coraz bardziej zazdrosna o mnie nie wiadomo z jakiej przyczyny. Przez ta bójkę? To miało by sens, plotki pewnie szybko poszły w cała szkole i wiadomo ze chodziło o Amber. Pewnie poczuła się zagrożona przez dziewczynę dlatego jej odwala. Mógłbym to wyjaśnić ale po co nie chce mi się z nią bujać wiec najlepiej będzie jak się chyba rozstaniemy. Nie wiąże z nią dłuższej przyszłości to po co mam z nią poważnie rozmawiać? Bez sensu, najlepiej zerwać i mieć wyjebane.
-Siema stary.-podszedł do mnie nagle Łukasz.
-Cześć.-kiwnąłem do niego głowa-Jak tam się bawisz?
-Bywało lepiej.-zaśmiał się-Wiadomo impreza szkolna bez alkoholu to stypa.
-To co ty nie wziąłeś nic ze sobą?-popatrzyłem na niego zdziwiony.
On jak tylko to usłyszał uśmiechnął się zadowolony i z kieszeni wyciągną piersiówkę.
-Alkoholik musi być zawsze przygotowany.-zaśmieliśmy się razem na jego komentarz-Po maluchu?
-Nie musisz dwa razy powtarzać. Chodź.
Jak już byłem gotowy ruszyć do przodu w pewnej chwili chłopak mnie zatrzymał przyciągając ponownie do siebie.
-Co jest?-zapytałem zdziwiony patrząc na kumpla.
Brunet jak zaczarowany patrzył przed siebie. Był tylko wstanie pokazać ręką żebym popatrzył w tym samym kierunku. Zdziwiony jego zachowaniem, posłuchałem go i popatrzyłem gdzie mi pokazał.
-O japierdole.-zdołałem tylko tyle z siebie powiedzieć.
Przy wejściu do sali gimnastycznej zobaczyłem Amber Smith w bardzo bardzo seksownej sukience. Wyglądała zajebiscie, idealnie jej ubiór podkreślał jej figurę i piersi. Ona nie ma stanika czy mi się już wydaje? Niemożliwe na szkolna dyskotekę? Chociaż jakby nie miała miałbym szybszy dostęp. Liczyłem na to ze się pojawi. Ciekawe z kim przyszła? Tak patrząc z tej odległości widziałam tylko gromadkę jej przyjaciół i..Dallas'a? Czyli jednak ja zaprosił?! Nie daruje dla frajera, będę musiał z nią pogadać ale najpierw muszę się napić.
-Idziesz?-zapytałem po dłuższym staniu w miejscu.
-Słuchaj jak ci się nie podoba to może ja bym wziął nasza śliczna Amber w obroty?-powiedział z łobuzerski uśmiechem.
-Tylko ja tknij to cię zabije.-pogroziłem mu, kierując się do wyjścia.
-Czyli jednak ci się podoba!-zaśmiał się, biegnąc za mną.
Amber
Impreza trwała już dwie godziny. Wielkim krokami zbliżała się tak zwana „loteria" między uczniami. Tak bardzo nie chciałam żeby do tego doszło a jednak to nieuniknione. Lena szczęściara wylosowała Cameron'a a on ja. Jakim cudem? To jest jedyna szansa na tysiąc a jednak im się udało. Mateusz wylosował Olę jednak ona wylosowała jakiegoś chłopaka z jego drużyny koszykarskiej. Tak się dogadali ze się zamienili numerkami i tez zatańczą razem taniec. Niby nie możemy zmieniać tych cholernych numerków żeby nie niszczyć zabawy ale wiadomo jak to uczniowie, lubią kombinować na każdy sposób. Leo i Noah tez tak pokombinowali ze tez będą razem tańczyć. Czysta głupota.
Podczas tych godzin każdy próbował już ustalić z kim będzie tańczyć i jak będzie to konieczne wymienić się a ja miałam to gdzieś. Nikt mnie nie szukał i ja tak samo. Znaczy uczniowie podchodzili do mnie jaki mam numer ale za każdym razem to nie był ten którego szukali. Nawet nauczyciele się w to bawili jednak nie z uczniami tylko między sobą. Wiadomo ze każdy chłopak ze szkoły chciałby zatańczyć z seksowna panią od historii ale to nie możliwe.
-Zatańczymy?-zapytał męski głos za mną wyrywając mnie z myśli.
Odwróciłam się w tamta stronę lekko przestraszona nagłym zapytaniem. Odetchnęłam z ulga widząc Leo.
-Jasne.-uśmiechnęłam się szczerze.
On odwzajemnił to i odrazu położył mi ręce na biodra przyciągając mnie do siebie.
Odruchowo położyłam ręce na jego ramionach. Na nasze szczęście teraz była wolna piosenka.
Przybliżyłam się bardziej do niego.
-Gdzie jest Noah?
-Poszedł do łazienki.-zaśmiał się krótko-Nie miałem co ze sobą zrobić a widząc cię sama pomyślałem ze możemy zatańczyć jeden taniec przed ta loteria.
-A to już się stanie po tej piosence?-westchnęłam zażenowana.
-Zgadza się.-powiedział szczęśliwy.
Położyłam głowę na jego ramieniu przewracając oczami. Odrazu chłopak zauważył ze coś jest nie tak dlatego odsunął się ode mnie patrząc mi w oczy.
-Aż tak bardzo nie chcesz brać w tym udziału? Może przez taka zabawę poznasz jakiegoś przystojniaka.
-Leo proszę cię.-poklepałam go po ramieniu-Jak już mam poznać to nie w taki sposób.
Chłopak oblizał dolna wargę wiedząc o co mi chodzi. Chciał jednak to jakoś skomentować jednak przerwał mu koniec piosenki. No pięknie, zaczyna się..
-Witam moich drogich uczniów!-krzyknął zadowolony dyrektor-Widzę ze świetnie się bawicie na szkolnej imprezie jednak zabawa dopiero się zaczyna. Nasz samorząd szkolny jak już wiecie wymyślił zabawę żeby uczniowie „bliżej się poznali" po przez losowanie. Teraz macie na to czas żeby znaleść swoich partnerów, partnerki i zatańczyć jeden wspólny taniec. Za 10 minut puścimy piosenkę, powodzenia w szukaniu!
Jak tylko nasz kochany dyrcio powiedział ostatnie zdanie nagle zaczęło się robić zamieszanie na całej sali. Każdy zacięcie szukał swojej pary, przepychali się i krzyczeli żeby tylko już kogoś znaleść.
Za nim się obejrzałam Leo już porwał Noah zostawiajac mnie sama na polu wojny która powstała. Jednak nie mam zamiaru stać i nic nie robić ..tutaj. Zaczęłam się przepychać przez ludzi aż do ławek które były na drugim końcu sali.
Siedziałam już na ławeczce i obserwowałam jak już połowa szkoły znalazła swoją pare. Żenujące, najwyżej jak puszcza piosenkę to się ulotnie na korytarz żeby to przeczekać. Nawet nauczyciele już wiedząc z kim tańczą. Przyznam ze to trochę niesprawiedliwe jednak nie za bardzo mnie to rusza. To tylko impreza szkolna, nic wielkiego.
-Zostały jeszcze 4 minuty, nie ociągajcie się.-poinformował dyrektor.
Na jego słowa kolejny raz tego wieczoru przewróciłam oczami. Co mnie podkusiło żeby w ogóle tutaj przychodzić? Koszmar..
Patrzyłam bez namiętnie przed siebie gdy nagle ktoś obok mnie usiadł. Kontem oka zobaczyłam czarne spodnie i kawałek czarnej koszuli. Jakiś elegancik czy co?
-Hej.
Odrazu mój puls przyspieszył jak tylko usłyszałam jego głos. Szybkim ruchem się wyprostowałam i popatrzyłam w jego stronę.
Właśnie tak jak mówiłam miał na sobie czarna koszule, tego samego koloru spodnie, białe buty i oczywiście idealnie ułożona fryzura.
-Cześć.-popatrzyłam na niego obojętnie-Co ty tu robisz? Nie powinieneś być teraz ze swoją dziewczyna?
-Nie wydaje mi się.-przybliżył się do mnie bardziej-Teraz chyba powinniśmy szukać swoich partnerów z losowania.
-A to nie twoja dziewczyna?-zakpiłam.
On bez słowa wyją karteczkę z kieszeni spodni i położył mi ja na kolanach. Wzięłam ja do ręki i otworzyłam..54?!
-A ty jaki masz?-zapytał nie odwracając ode mnie wzroku.
Bez słowa wzięłam torebkę do ręki i tez pokazałam mu swoją karteczkę. Kiedy wziął ja ode mnie popatrzyłam na jego numerek przyklejony do koszuli. 102?! Jak to kurwa możliwe?
Mogę się założyć ze to jest jakiś przekręt. Przysięgam! To jest w jakiś sposób ustawione!
-No jak widać jesteśmy na siebie skazani.-powiedział, wstając na równe nogi-Zatańczymy?-wystawił w moja stronę rękę.
Nie wiedziałam za bardzo co się dzieje. Miałam zatańczyć z Matt'em? Tym który mnie podobno nie znosi? Jak to będzie wyglądać w oczach innych No i co powie jego idealna dziewczyna?
-Dobrze koniec czasu!-powiedział dyrektor przez mikrofon-Czas na taniec.
-Dobra chodź a nie się zastanawiasz.-powiedział szybko chłopak i pociągnął mnie za rękę w stronę parkietu.
Za nim się obejrzałam byliśmy praktycznie na środku sali a z głośników zaczęła grać powolna piosenka. No oczywiście przecież nie dadzą szybkiej, pff.
Brunet obijał mnie w talli i przyciągnąć bardzo blisko siebie. Położyłam nie pewnie ręce na jego ramionach. Jak tylko to wykonałam on schował twarz w moich włosach. Czułam zapach jego drogich perfum w których odrazu się zakochałam.
Kołysaliśmy się powoli w rytm muzyki, było spokojnie i nie odzywaliśmy się ani słowem do siebie. Nie wierze ze to mówię ale chce żeby ten wieczór się nie kończył razem z ta piosenka.
-Z kim przyszłaś?
Kurwa serio? Nie mógłby zamknąć mordy na ta krótka chwile? Takie to trudne?! Wiedziałam ze ta chwila była zbyt piękna.
-Z nikim..-powiedziałam cicho, przytulając się do niego bardziej gdyby chciał się odsunąć żeby spojrzeć mi w oczy.
-Jak to możliwe ze słynnej Amber Smith nikt nie zaprosił na szkolna imprezę.-zaśmiał się cicho.
-A gdzie twoja dziewczyna? Nie powinieneś teraz z nią tańczyć zamiast ze mną?-powiedziałam z lekko pogarda.
-Wylosowaliśmy inne numerki.-odpowiedział szybko zaczynajac jeździć delikatnie rękami po całym moim ciele.
-Nie staraliście się żeby mieć takie same?
-To nie było konieczne.-przybliżył usta bardziej do mojej szyi całując mnie delikatnie.
-Co ty wyprawiasz?
On jednak nie odpowiedział tylko położył jedna rękę na mój tyłek, delikatnie ściskając pośladek przez co cicho jęknęłam. Dobrze wiedziałam ze uśmiechnął się z tego powodu wiec się nie wycofał i w pewnej chwili zaczął znowu składać mi mokre pocałunku na mojej szyi.
Wiem ze to nie stosowne bo nie dość ze jesteśmy w szkole to tez on ma dziewczynę jednak tak bardzo tego pragnęłam ze nie chciałam żeby przestawał.
Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi a ręką zjechałam na jego klatkę piersiowa bawiąc się jego guzikami od koszuli żeby trochę go podrażnić.
Zmieniłam ustawienie żeby jedna noga być pomiędzy jego nogami. Zaczęłam delikatnie się o niego ocierać przez co chłopak syknął i złapał mocniej obiema rękami za mój tyłek.
-Nie prowokuj mnie.-powiedział uwodzicielskim tonem do mojego ucha.
-A jeśli nie przestane to co mi zrobisz?-odchyliłam się żeby spojrzeć w jego ciemne oczy.
On jak tylko to usłyszał uśmiechnął się i w tym czasie położył jedna rękę na moim policzku. Nie panowaliśmy nad tą chwila ale widać było ze pragnęliśmy siebie nawzajem.
Kiedy już dzieliły nas tylko milimetry od pocałunku nagle piosenka się skończyła a na sali ponowię zrobił się hałas.
-Matt! Matt gdzie jesteś?!-krzyczał damski głos z tłumu.
Odwróciliśmy się w tamta stronę. Zobaczyliśmy Olivie która jak tylko nas zobaczyła podbiegła do chłopaka i przytuliła go.
No i cały czar prysł..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top