22
Po nie całej godzinie Zac wyszedł w miarę normalnym nastroju i wyglądzie .
-Kac morderca nie ma serca? - Zacząłem się z niego śmiać
-Haha bardzo śmieszne . Nie gadaj tyle tylko właź do auta , bo szkoda czasu. A zdajesz sobie sprawe że jest pierwsza w nocy?
- No i co z tego. To jest dobra okazja, aby wejść do jej mieszkania i przeszukać je bo niespodziewa się nas o takiej porze .
- Nie pomyślałem o tym w ten sposób- mówi Zac
-Dobra - mówię siadając za kierownicą . - Czeka nas godzina jazdy
-Spoko, obudź mnie jak dojedziemy .
Jeszcze godzina została, aby ujrzeć Wiktorię, cały czas modlę się do Boga aby ona tam była. Całą drogę nie umiem wysiedzieć na miejscu , dziwię się że Zac potrafi w takiej sytuacji spać. Chociaż miał w sobie tyle alkoholu , że sam bym spał , nawet mam taką ochotę. Widocznie adrenalina ze mnie schodzi. Jeżeli jej tam nie ma to naprawdę nie wiem już gdzie jest . Jesteśmy już coraz bliżej ,a nerwy mam choćbym pierwszy raz miał się całować .
-Zac obudź się , już jesteśmy
-Nie śpię już . Chwila co my tutaj robimy?
-To ona porwała Wiki - mówię Zac'owi
-Ja jej rude kłaki powyrywam - szybko wyskoczył z auta i pobiegł w stronę drzwi willi . Zapukał a ja w tym czasie podszedłem do niego . Jak kopnął w drzwi to aż podskoczyłem w miejscu , ale to też nic nie dało, w końcu podniósł kamień i z całej siły uderzył w szybę w drzwiach . Wsadził rękę i otworzył drzwi z drugiej strony. Nagle rozległ się strasznie wyjący alarm . Zac nawet się nim nie przejął
- Wyłaź, wiem że jesteś w domu
-Co się wydzierasz - mówi ruda schodząc po schodach, a w między czasie wyłączając alarm . - Człowiek o takiej porze śpi , nie wiem czy o tym wiecie ?
- Ty ździro - Zac do niej podchodzi , łapie za szlafrok i szarpie ją . - Nie denerwuj mnie , gdzie ona jest ?
- O kim Ty mówisz?
- Gdzie jest Wiktoria ? - Postanowiłem się wtrącić
- A skąd to mam wiedzieć , przecież mówiłam że nic nie wiem
- Nie żartuj sobie mamy dowody , że ona jest przetrzymywana w piwnicy - mówię jej
-Nie ma jej tam i nie było , jasne - mówi wyrywając się od Zaca
- Pozwól sprawdzić -mówię
- Z resztą co ja się będę pytać - mówi Zac idąc w stronę drzwi prowadzących do piwnicy . Schodząc po schodach czułem co raz większe podekscytowanie . Otwieramy po kolei drzwi , ale nic nie znaleźliśmy . Zostały nam ostatnie drzwi po ich otwarciu doznałem szoku . Okazało się że w tym pomieszczeniu jest łóżko i toaleta .
- A to co ? - pytam
-Moje pomieszczenie do fantazyjnego seksu . - Zrobiłem takie wielkie oczy ze zdziwienia , że Zac prawie padł ze śmiechu - No co wy nie macie fantazji?
- Nie twój interes- mówię
Jestem taki wściekły że ma ochotę coś rozwalić . Zac musiał zauważyć moją minę bo od razu wyprowadził mnie z domu prosto do auta .
- Kurwa ja pierdole . To jest nie możliwe . Ona tutaj była ,rozumiesz? Michał dostał cynk , że ona ją przetrzymuje . Nie można tej osoby namierzyć - mówię
- Uspokój się Justin . Jesteś przemęczony , kiedy ostatni raz przespałeś całą noc?
-Nie pamiętam kilka tygodni temu .
-Widzisz, jesteś przemęczony - mówi Zac - Ona się znajdzie . Od jutra zaczniemy wszystko od nowa , może coś przeoczyliśmy ? Ale teraz ty musisz się wyspać
-Dobra-mówię zrezygnowany - nie mam już siły . Jadę do domu
- Ja zadzwonię po taksówkę, więc nie musisz mnie zawozić do domu.
- To widzimy się jutro ,bo dziś mam ochotę przespać cały dzień
-To na razie.
Wróciłem do domu o 5 rano , poszedłem do kuchni napić się wody . Coś zwróciło moją uwagę to był kubek z kawy na blacie , to nie był mój , bo ja nie piję kawy . No cóż widocznie jestem taki zmęczony, że nie wiem co piję . Ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje , odkąd Wiktoria zniknęła nie kontroluje swojego życia ,jestem cieniem samego siebie . Postanowiłem wziąć prysznic i iść spać. Doszedłem do łazienki , rozebrałem się i odkręciłem najcieplejszą wodę jaka leciała. Stałem tak długo ,aż nie zaczęła lecieć zimna woda . Próbując zawiązać sobie ręcznik w pasie , poszedłem do sypialni po ubrania. Zapalam światło i widzę kogoś śpiącego na moim łóżku. Nie wiele myśląc wziąłem lampę do ręki, bo broń była za daleko , podszedłem do łóżka . Osoby nie było widać , szybko pociągnąłem kołdrę i zrzuciłem osobę z łóżka chcąc uderzyć ją lampą.
-Ała , co ty robisz oszalałeś ?
-Wiktoria?!- byłem taki szczęśliwy że szybko podniosłem ją z ziemi i mocno przytuliłem, a później z impulsem pocałowałem ją w usta
-Normalnie nie wierzę , jak ty się tutaj znalazłaś? Gdzie byłaś ? Czy nic się Tobie nie stało ?Czy...
-Justin uspokój się , puść mnie bo mnie udusisz , daj mi oddychać - szybko ją puściłem
-Musisz mi wszystko opowiedzieć - mówię jej
-Dobra ,ale najpierw się ubierz - mówi to patrząc w dół i zaczyna się rumienić , a ja zrobiłem taką zszokowaną minę . Wiktoria to widząc zaczęła się śmiać . Odwróciłem się w stronę szafy i wyciągnąłem bokserki i dresy
-Dobra, a teraz zapraszam do salonu na kawę - mówię
-przecież ty nie pijesz kawy.- mówi śmiejąc się
- Wiem ,ale mi się przyda.
Zeszliśmy na dół, Wiktoria poszła do salonu, a ja poszedłem do kuchni zaparzyć kawę .
-Dobra jestem , masz i teraz opowiadaj , co się z Tobą działo?
Wszystko mi opowiedziała , sam nie wiem co bym zrobił na jej miejscu . Po dłuższym przyglądaniu się Wiki zauważyłem siniaki na rękach , była trochę wychudzona . Zapewne jej psychika nie była zbyt dobra, ale wiem że muszę jej pomóc.
-Idziemy spać? Bo wiesz Zac przyjedzie tutaj jak się wyśpi.
- Po co ? Ja go tutaj nie chce . Dobranoc .
-Dobranoc- mówię zszokowany jej zachowaniem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top