Nie obiecuj jeśli chcesz odejść...
Usiadłam koło niego. Patrzył dalej na mnie ze smutkiem i bólem w oczach. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nikt z nas, albo tylko ja, nie chciał się odzywać. To co przed chwilą miało miejsce mówi samo za siebie. Złamałam obietnicę. Jeśli on pamięta, że mu to obiecałam to już po mnie. Nie chce słuchać przez następne parę godzin o tym, że jestem lekkomyślna.
*Draco*
Wyglądała strasznie blado. Jakby ktoś właśnie zabrał z niej życie. Nie chce się odzywać, a ja też nie mam takiego zamiaru. Ona pierwsza powinna coś powiedzieć, bo to ONA złamała OBIETNICĘ, którą dała mi będąc u mnie. Czemu ona znów pozwoliła, aby to coś się znów powtórzyło? Czy nie dość wycierpiała już? Czy nie dość bólu już sprawiła i odczuła od innych?
- Draco... Ja..Ja...- mówiła łamiącym się głosem, było słychać, że jest bliska płaczu, ale nic się nie odezwałem - Ja przepraszam... Wiem, że miałam o siebie dbać i nigdy więcej nie dopuścić do tego, ale ja nie mogę... Ja nad tym nie panuje...
Westchnąłem i spojrzałem głęboko w jej oczy. Nie kłamała... Ona nigdy nie kłamie. Zawsze jej oczy mówią szczerą prawdę, jej usta tylko prawdziwe słowa, a jej czyny same umacniają ludzi w tym, że ani razu nie była by w stanie skłamać.
- Selena... Rozumiem i wybaczam, ale nie płacz już więcej. Twoje oczy nie powinny błyszczeć od łez lecz od szczęścia i radości jaka w tobie drzemie. Więc pamiętaj to... Nie chce widzieć jak znów płaczesz.. Nie chce... - uśmiechnąłem się lekko - A poza tym są Twoje urodziny więc głowa do góry i idziemy na bal.
Wiedziała , że ze mną nie wygra, więc otarła łzy i wstaliśmy z ławki. Sel złapała mnie pod ramię i tak wróciliśmy do wnętrza jej domu, gdzie siedzieli wszyscy goście i świetnie się bawili nie wiedząc co się stało jakieś 20 minut temu. Dziewczyna przeprosiła mnie i poszła do swoich rodziców, którzy chcieli z nią porozmawiać. Nie chciałem jej puścić, ale jeśli bym tego nie zrobił moja rodzina straciła by miano dobrze wychowanych. Inaczej mówiąc... Zrobiłbym z siebie idiotę na oczach wszystkich.
Podeszłem do naszej paczki. Pansy, Hestia i Flora patrzyły na mnie jakby nad czymś intensywnie myślały. Popatrzyłem na chłopaków, którzy pękali od śmiechu z mojej zdezorientowanej miny. Blaise podszedł bliżej mnie i odwrócił mnie do siebie tyłem. Wtedy zobaczyłem Sel, która rozmawiała z jakimś chłopakiem. Poczułem się dziwnie, ale zbagatelizowałem to. Odwróciłem się z powrotem do tej idiotycznej szóstki. Popatrzyłem na nich obojętnie (czyli jak zwykle) i wzruszyłem ramionami. I to chyba był błąd. Nim się obejrzałem dziewczyny "naskoczyły" na mnie z jakimiś wyrzutami...
- Naprawdę cię to nie rusza?!- zaczęła Hestia
- Przecież widać, że coś do niej czujesz!!!- dodała Flora
- Draco... Nas nie oszukasz.- skończyła Pansy
Miałem tego nie komentować, ale kiedy westchnąłem stwierdziłem, że jeśli tego nie zrobię to nie będzie to w moim stylu. Ale kiedy miałem już coś powiedzieć usłyszałem ten głos koło ucha...
- Hejka. Dziewczyny wyglądacie zjawiskowo. No, a wy panowie... Brak słów.- rzekł ten perlisty głosik
- Muszę się zgodzić z jubilatką. Ale tylko w sprawie dziewczyn.- zaśmiał się jakiś chłopak
Spojrzałem w ich stronę. Koło mnie stała Slytherin i ten chłopak, z którym rozmawiała parę sekund temu. Popatrzyłem na niego nie pewnie i zapytałem z wyższością.
- A kim ty jesteś, żeby nas obrażać?- uniosłem brew
- Draco...- westchnęła Selena
- Zadałem pytanie.- byłem nie ugięty
- No wiesz?- zapytał z wyrzutem- Królik wiedziałem, że słabo u ciebie z pamięcią, ale żeby aż tak, aby mieszkańców domu Slytherin nie poznać?- zaśmiał się
- Że co?- zapytała skołowana nasza ekipa
- Bosz... Ludzie to John. Jak mogliście go nie poznać?- zaśmiała się Selena, a my staliśmy jakbyśmy właśnie zrobili z siebie największych idiotów na świecie - Alice i Matheo nie mogli dzisiaj być tutaj bo mieli randkę, więc przyszedł tylko on.
- A już myślałam, że mam jakiegoś przystojnego kuzyna o którym istnieniu nie wiedziałam.- zaśmiała się Pansy
- No widzisz? Może twoim kuzynem nie jest, ale jest przystojny, więc możesz się śmiało brać.- zaśmiali się teraz wszyscy
- O nie nie... Ja jestem tylko twój...- powiedział i przytulił ją
- Oj no wiem.- uśmiechnęła się do niego, a ja poczułem jakiś dziwny ból w klatce piersiowej, tylko dlaczego?
*Selena*
Widziałam jego minę,kiedy John to powiedział. Wyglądał jakby coś go gryzło. Dziwnie się poczułem. Patrząc na niego poczułam przygnębienie. Straciłam ochotę na świętowanie moich 13 urodzin. No tak... Ale ja jestem stara... I jeszcze mam takie problemy w tym wieku... No nic. Zostało mi już tylko jedno najwyraźniej. Muszę umrzeć.
Z racji, że było już po pierwszej pożegnałam się z moimi znajomymi i powiedziałam rodzicom, że idę spać, gdyż nie mam już na nic siły. Musiałam tak serio wyglądać skoro od razu się zgodzili. Poszłam do swojej komnaty i rzuciłam się na łóżko. Nawet nie pamiętam, kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*Magia czasu*
No i nastał znów pierwszy września. Pora wrócić do mojego drugiego domu. Ale nie każdy chętnie tam wracał, ponieważ Black... Syriusz Black uciekł z Azkabanu. Oj wujku... To nie był mądry ruch. Jeśli będziesz chciał mnie zabić to możesz szykować się, że ja zabiję ciebie pierwszego.
Jedziemy sobie pociągiem do Hogwartu, aż tu nagle pociąg zatrzymuje się wcześniej niż zwykle. Światła zgasły w każdym z przedziałów. Zrobiło się strasznie zimno. Pansy przytuliła się do Johna, który w tym roku jechał w przedziale z nami. Ale już po chwili było po wszystkim i znów jechaliśmy. Nagle do naszego przedziału wbiega Gregory i śmieje się, że bliznowaty tak się przestraszył Dementora, że zemdlał. Też chciałam bym się pośmiać, ale nie mogłam, gdyż po jego "oświadczeniu" to samo co Pottera spotkało mnie.
*Sen*
- Jaka ona śliczna. Taka mała, słodka kruszynka. Taka słodka, że mógłbym ją zjeść.- zaśmiał się
- Ej ej... To jest dziedziczka Łapo. Ona musi żyć. Ona musi zmienić ten wymiar magi.- westchnął
- Ok Lunatyku. Ale co my mamy zrobić? Jej wstrętni rodzice mają przyjść po nią za dwa dni. Bydlaki... Zostawili dziecko w Hogwarcie by móc pomóc Voldemortowi. A ta biedna kruszynka tutaj jest sama. Wiesz doskonale, że powinniśmy ją zabrać i doprowadzić do tego, aby wychowywała się z Harrym. James z pewnością nie miał by nic przeciwko.
- Nie my o tym decydujemy. Jest już za późno Syriuszu. Selena Rovena Slytherin musi tu zostać, a ty musisz uciekać. Nie zapomnij, że Dementorzy w końcu wpadną na twój ślad.
- Czemu Rovena? Nie przypominam sobie, aby dali jej drugie imię...- zdziwił się
- Jestem pewien, że będzie inteligentną istotką, a to co tutaj się wydarzyło ma zostać między naszą dwójką...
- Chyba chciałeś powiedzieć trójką..- zaśmiał się
- Jest tutaj!- ktoś krzyknął
Nagle wokoło kołyski dziecka pojawiło się mnóstwo Dementorów. Lunatyk i Łapa zdążyli uciec. Ale dziecko zostało. Jeden z "duchów" podleciał do dziewczynki i dotknął jej serca. Dziecko, które uśmiechało się przez ten cały czas zaczęło robić się smutne, ale nagle w jej oczach pojawił się dziwny błysk. Duch wziął swój palec i odleciał od niej szybciej niż się tam zjawił. A dziewczynka znów zaczęła się śmiać...
Nagle zmiana scenerii. Ale nie za dużo. Kołyska, w niej dziecko i zielone pomieszczenie. To zostało takie same, prócz dziecka. Bo już nie wyglądało tak samo. Dziecko sobie słodko śpi. Nagle nie jestem tylko obserwatorem. Mogę sobie pochodzić po tym pomieszczeniu i wszystko dokładnie pooglądać. Półki z rzeczami dla dziecka. Łóżeczko już kupione. Zdjęcia jakiejś pary z ich wesela. Pewnie rodzice. I półka pełna książek jednej i tej samej autorki Selena S.M. Widocznie nie jest zbyt sławna skoro ja o niej nie słyszałam...
Nagle drzwi się otwierają i do pomieszczenia wchodzi jakiś mężczyzna. Blondyn, przystojny, 1.89 wzrostu. Nic tylko się za niego brać. Nie ważne, że żonaty. Ważne, że przystojny. Podszedł z widoczną dumą na twarzy do kołyski i uśmiechnął się tak, że nie jednej zmiękły by kolana.
- Moja śliczna. Słodka, mała kruszynka, którą każdy kocha.- wziął małą na ręce- Mama znowu coś pisze, a Aną musi zająć się tata.- zaśmiał się perliście
- I wchodząc do pokoju zobaczyłam obraz jak ze snu. Mój były wróg stoi na środku pokoju z naszym słoneczkiem i się uśmiecha...- odezwała się jakaś kobieta wchodząc do pokoju- Jak sądzisz? Takie zakończenie będzie w sam raz?- zapytała podchodząc do nich
- Ymm... Powinnaś dodać jeszcze to.- powiedział i pocałował ją- Prawda księżniczko?- zapytał po chwili córeczki, a ona zaczęła się uśmiechać- To znaczy, że tak.- zaśmiali się
Dalej nie wiedziałam kim oni są. Dalej nie znalazłam powiązania tych dwóch historii. Czyży one są swoimi przeciwieństwami i dlatego je widzę?
Postanowiłam rozejrzeć się po całym domu. Wyszłam na korytarz i weszłam do pierwszego pokoju jaki miałam w zasięgu wzroku. Nic ciekawego tam nie było. Jakaś pracownia, gdzie ta kobieta pisze swoje książki. Na piętrze była jeszcze ich sypialnia co już w ogóle mnie nie obchodziło. Zeszłam po schodach w dół i weszłam do kuchni. Nowoczesna, a osoba, która ją urządzała miała gust. No to pora na salon. Biało czarny co urzekło moje serduszko. Zielone meble pasujące do wzorów węży na ścianach. Ciekawie to wyglądało. Podeszłam do jednej z szafek i...BINGO. Zdjęcia tamtej parki z młodych lat. Oglądałam wszystkie, aż mój wzrok zatrzymał się na jednym, konkretnym zdjęciu. Pamiętałam je doskonale, ponieważ było zrobione podczas moich 13 urodzin. Byłam na nim ja, Draco i cała nasza ekipa. I w tym momencie wszystko stało się jasne...
*Rzeczywistość*
Zanim zdążyłam tam na dobre powiedzieć sobie, że to kolejny sen o mnie i o nim, obudziłam się w pociągu. Tak... My jeszcze nie dotarliśmy do zamku. Spojrzałam wokół siebie każdy był na swoim miejscu. Wyglądało to tak jakbym zemdlała, ale nikt tego nie zauważył. Ale wcześniej siedziałam, a teraz leżałam. Spojrzałam do góry, a tam on. Znów on. Jak on to robi, że zawsze kiedy mam jakieś jebane sny bądź wizje... Sama nie wiem jak to już nazywać... On zawsze w tedy jest koło mnie. Wytłumaczy mi to ktoś?
O nie... Chyba popadam w paranoje...
*****************
Selena wpada w paranoje? Jak sądzicie?
Przepraszam, że nie było tak długo rozdziału, ale cóż... Jakoś ostatnio nie miałam czasu. Tak wiem... Słaba wymówka, ale to prawda. Mam nadzieję, że dalej będziecie czytać. 💖
Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
- komentarze 📝
Pozdrawiam Ari As 💖💖💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top